Wczoraj siedząc przed gabinetem pani dr poznałam dziewczynę, która miała termin na dzisiaj Też wczoraj miała wizytę i tak sobie pogadałyśmy. Bardzo dobrze się czuła, zero skurczy, zero dolegliwości - normalnie jakby nie była już na mecie :-)
Rozmawiałyśmy o porodzie na Żelaznej. Ona ma "wykupioną" położną - koszt 1500zł /podobno od takiej kwoty pani startują/. Jak się nie ma swojej położnej, to podobno mogą odesłać do innego szpitala, jeśli nie będzie wolnych miejsc - jak położna jest, to i miejsce się znajdzie /trochę to mało rozumne dla mnie/. Sam poród nic nie kosztuje.
W sumie ta nasza rozmowa dała mi do myślenia. Coś mi się wydaje, że już bliżej rozwiązania mąż uruchomi "znajomości służbowe" i w razie czego, będziemy rodzić na Saszerów. Lepiej się przygotować i mieć jakąś furtkę.
Rozmawiałyśmy o porodzie na Żelaznej. Ona ma "wykupioną" położną - koszt 1500zł /podobno od takiej kwoty pani startują/. Jak się nie ma swojej położnej, to podobno mogą odesłać do innego szpitala, jeśli nie będzie wolnych miejsc - jak położna jest, to i miejsce się znajdzie /trochę to mało rozumne dla mnie/. Sam poród nic nie kosztuje.
W sumie ta nasza rozmowa dała mi do myślenia. Coś mi się wydaje, że już bliżej rozwiązania mąż uruchomi "znajomości służbowe" i w razie czego, będziemy rodzić na Saszerów. Lepiej się przygotować i mieć jakąś furtkę.