Ja też jeszcze doczytałam, bo chociaż byłam już w łóżeczku, to kompa nie miałam jeszcze wyłączonego :-)
Misialina, Zebrra, Katamisz - raz jeszcze dziękuję. To trudny temat, bo ja patrzę oczami rodzica, nie pedagoga. Z drugiej strony Igor i ja jesteśmy "po przejściach", na jego rozwój wpływa wiele czynników. Logopedka wraz z psychologiem miały się zastanowić co z Igorkiem można zrobić i liczę na ich pomoc. Wierzę, że będzie dobrze. Igor ma mieć tak jak Wika - swój tryb nauczania. Wszystko jest napisane w opinii psychologa, dlatego tak mnie ciekawi, jak też pani podejdzie do całej tej sprawy. Rozmawiałam wcześniej z Igorem, czy chciałby jednak chodzić do tej szkoły bliżej nas - on jest otwartym dzieckiem, szybko się dostosowuje... chętnie zmieni szołę.
Rozmawiałam wieczorem z koleżanką, która również jest pedagogiem. Zapytałam o jej punkt widzenia. Ona uważa, że jeśli pani sama przebywa na zwolnieniu lekarskim, to nie powinna poprzez maila informować rodziców, co dzieci muszą zrobić w domu. Ja się z tym zgadzam. Jedno dziecko będzie siedziało w domu, bo będzie miało kaszel, inne, bo ma gorączkę, która nie pozowli temu dzieciakowi usiąść do pracy. Jedno wróci do szkoły ze zrobionym materiałem, drugie nie. To, które było z wysoką gorączką nie powinno się czuć gorsze, tylko dlatego że ono nie jest "przygotowane" wg pani zaleceń.
No dobrze, tym wywodem kończę temat polskich szkół oraz nauczycieli :-)
Misialina, Zebrra, Katamisz - raz jeszcze dziękuję. To trudny temat, bo ja patrzę oczami rodzica, nie pedagoga. Z drugiej strony Igor i ja jesteśmy "po przejściach", na jego rozwój wpływa wiele czynników. Logopedka wraz z psychologiem miały się zastanowić co z Igorkiem można zrobić i liczę na ich pomoc. Wierzę, że będzie dobrze. Igor ma mieć tak jak Wika - swój tryb nauczania. Wszystko jest napisane w opinii psychologa, dlatego tak mnie ciekawi, jak też pani podejdzie do całej tej sprawy. Rozmawiałam wcześniej z Igorem, czy chciałby jednak chodzić do tej szkoły bliżej nas - on jest otwartym dzieckiem, szybko się dostosowuje... chętnie zmieni szołę.
Rozmawiałam wieczorem z koleżanką, która również jest pedagogiem. Zapytałam o jej punkt widzenia. Ona uważa, że jeśli pani sama przebywa na zwolnieniu lekarskim, to nie powinna poprzez maila informować rodziców, co dzieci muszą zrobić w domu. Ja się z tym zgadzam. Jedno dziecko będzie siedziało w domu, bo będzie miało kaszel, inne, bo ma gorączkę, która nie pozowli temu dzieciakowi usiąść do pracy. Jedno wróci do szkoły ze zrobionym materiałem, drugie nie. To, które było z wysoką gorączką nie powinno się czuć gorsze, tylko dlatego że ono nie jest "przygotowane" wg pani zaleceń.
No dobrze, tym wywodem kończę temat polskich szkół oraz nauczycieli :-)