Witajcie
Miałam już dzisiaj nie wejśc,ale znalazłam chwilkę.
Iza To straszne co spotyka dzieci,zwłaszcza te najmłodsze.Szkoła przyjazna dla dzieci widać nie jest.Pamiętam jak i ja sie stresowałam chodząc do szkoły objawiało sie to poceniem rąk,Twój Igor może sie jąkac.Może to być przyczyna stresu w szkole ,ale wcale nie musi.
Mam nadzieje że znajdziesz jak najlepsze rozwiązanie i to szybko......bo czas działa na niekorzysć.
Ja też słyszałam same dobre opinie o klasach integracyjnych w szkołach polskich.Dużo moich koleżanek posłało tam swoje dzieci i sa bardzo zadowolone.Nauczyciele pewnie muszą być odpowiednio przeszkolenie w tym kiedunku.
Mój Aleksander nie chodzi do klasy integracyjnej bo tu takowych nie ma.Są klasy specjalne,gdzie chodzą dzieci z problemami psychicznymi.Reszta dzieci chodzi do normalnych klas,bez podziału na klasy.
W klasie mojego syna jest dziewczynka autustyczna i chłopiec z ADHD,oraz jedna dziewczynka niepełnosprawna ruchowo.Wiem że jest chyba dwoje lub wiecej dzieci które maja duże problemyu z nauką z opanowaniem materiału na biuerząco.Wiem że dla tych dzieci jest dodatkowy czas.Jest dwoje nauczycieli i dwoje opiekunów ale grupa jest spora 25 dzieci w klasie.Wszystko jest opanowane.
Zebrra to okropne że nauczyciel nie mógł Cie poinformować od razu .Ale z drugiej strony chwali mu sie to że zainterweniował i skontaktował córkę ze specjalistą.
Nie chcę być stronnicza,a taką pewnie będę bo nie znam zawodu nauczyciela od jego strony.Pewnie winny jest system,plan któremu trzeba sie podporządkować.Ale pewnie najbardziej brak współpracy nauczyciel -rodzic.Jedno co mogę powiedzieć siostra mojego męża po szkole była w stanie odbebnić tylko staż nauczyciela.Powiedziała że zbyt duża odpowiedzialnośc,ktorej nie chce brać na swoje barki.
Jeszcze jedno.Mój chrześniak w 3 klasie szkoły podstawowej miał za zadanie napisać pewien tekst pismem technicznym.Miał na to zadanie tydzień czasu.Tekst składał si z nagłówka i opowiadania na 1 strony formatu A4.Matka była przerażona ale motywowała syna do napisania tego i dzien w dzien siedział po dwie godziny aby zrobić to jak najlepiej.Kiedy przyszedł dzien oddawania prac pani spojrzała na jego prace i powiedziała
-Tylko dlatego że sie tak namęczyłeś,nie postawie Ci jedynki
Okazało sie że pismem technicznym miał napisać tylko nagłówek ,a resztę normalnym pismem.Jedynka miała być za to że zadanie wykonał ale nie poprawnie.Chrześniak sie popłakał,bo zależało mu na dobrej ocenie.Powiedziała że da mu drugą szanse jak napisze to tak jak ona chce.
Wiecie co kiedy to mi jego mam opowiadała sama płakałam jak bóbr .Nie rozumiem tego.....poprostu nie rozumiem.