cd
Maleńkie dzieci oddawane pod opiekę instytucjonalną nie przyzwyczajają się - jak byśmy chcieli
to interpretować - do braku matki, ale na skutek okoliczności i stresu wypierają pewne potrzeby
i tracą pewne odruchy, np. odruch przywierania i patrzenia: odpychają, nie patrzą w oczy.
Stają się apatyczne lub rozdrażnione, zaczynają mieć problemy ze spaniem, tracą łaknienie, wymiotują. I bardzo często chorują – separacja z matką uderza bowiem we wszystkie biologiczne systemy dziecka.
Lęk i cierpienie wywołane separacją wyzwalają produkcję toksycznego hormonu stresu - kortyzolu, który uszkadza mózg. Alice Miller, światowej sławy specjalistka od traumy wczesnodziecięcej, podczas konferencji „Jak kochać dziecko – nowe odkrycia psychologii”, zorganizowanej
w 1999 roku przez Fundację „ABCXXI – Cała Polska czyta dzieciom”* mówiła: „Wiadomo dziś, że mózg ludzki w momencie narodzin nie jest jeszcze pełni ukształtowany. Zdolności umysłowe jakie osiąga człowiek, zależne są od doświadczeń pierwszych trzech lat jego życia. Badania nad zaniedbanymi i maltretowanymi dziećmi rumuńskimi ujawniły poważne uszkodzenia pewnych części mózgu, które powodowały emocjonalne i intelektualne niedomogi w późniejszym życiu”.
Najnowsze badania mózgu, opisane w książce Erica Jensena „Teaching with a Brain in Mind” (Nauczanie z myślą o mózgu) wskazują, że mózg jest jedynym systemem w organizmie, który nie wraca do swego pierwotnego sposobu funkcjonowania po ustaniu traumy, lecz funkcjonuje według nowego wzorca - adaptacji do warunków traumatycznych. Dlatego fundowanie dzieciom silnego
i przewlekłego stresu jest działaniem niewskazanym, a dla większości dzieci pobyt w żłobku wiąże się z silnym stresem.
Opieka instytucjonalna jest szczególnie szkodliwa dla chłopców. Mają oni wrodzony wyższy poziom niepokoju niż dziewczynki, tym bardziej więc potrzebują poczucia bezpieczeństwa, znajomego otoczenia i spokoju. Ponadto wolniejszy u nich rozwój mózgu, zwłaszcza lewej półkuli odpowiedzialnej za mowę, i mniej połączeń międzypółkulowych sprawiają, że chłopcom potrzeba szczególnie dużo zindywidualizowanej opieki, mówienia oraz czułości, by mogli nadrobić urodzeniowe „deficyty” i wyrosnąć na empatycznych, emocjonalnie zrównoważonych i moralnych ludzi*. Opieka żłobkowa nie jest w stanie zapewnić tak zindywidualizowanej opieki jak matka
lub stała niania, gdyż w żłobku opiekunki się zmieniają i żadna nie może dać malcowi wyłącznej uwagi, zajmując się grupą dzieci. O tym, że żłobek nie służy chłopcom, pisze m.in. Lise Eliot, neurobiolog, w książce – „Co tam się dzieje? Jak się rozwija mózg i umysł w pierwszych pięciu latach życia”.
Gdy matka właściwie reaguje na sygnały dziecka - trafnie rozpoznaje jego potrzeby i szybko je zaspokaja – tworzy się bezpieczny styl przywiązania, który zapewnia zdrowy i harmonijny rozwój.
Takie dziecko jest łatwe do wychowania, nie wymaga kar, gdyż ma wyczucie, jak postępować.
Uczy się od matki właściwych reakcji, wyrażania swych potrzeb i emocji, a jego mózg i osobowość zyskują bogate wyposażenie. W pierwszym okresie życia - i tylko w relacji z bliską osobą! - wykształca się prawidłowy regulator emocjonalny, który odpowiada w życiu za sumienie, poczucie wstydu i wrażliwość moralną człowieka. Dziecko zaczyna czuć i rozumieć, że pewnych rzeczy robić nie można. Mając zapewnioną bliskość ukochanej osoby, może też z energią i wrodzoną ciekawością eksplorować świat, uczyć się, zdobywać nowe umiejętności – i wciąż powracać
do swej bazy - mamy, by upewnić się o swoim bezpieczeństwie i jej oddaniu.
Gdy matka reaguje nieadekwatnie lub wcale, np. dziecko płacze, a ona nie przychodzi lub przychodzi i karci je, a nawet bije, albo jest niedostępna emocjonalnie (w depresji, zajęta egzaminami, karierą) - tworzy się więź poza-bezpieczna, która aktywuje inne struktury w mózgu.
Na charakter stylu przywiązania wpływa też neurobehavioralne wyposażenie dziecka, na które składa się: płacz, odruch ssania, skupiony wzrok, przywieranie. Malec z zespołem poalkoholowym FAS lub innymi uszkodzeniami neurologicznymi może nie płakać lub mieć deficyt czucia i nie reaguje normalnie na dotyk – wszystko to wpływa na zmienione reakcje matki, które mogą prowadzić do powstania poza-bezpiecznego stylu przywiązania.