traschka
Mama Marysi
dzień dobry!
U nas noc znacznie lepsza od poprzednich, gorączka wróciła dopiero po kilkunastu godzinach i nie była wysoka, w nocy bez wymiotów (co za tym idzie bez zmiany poscieli i ubrania, kapieli i mycia podłogi). To znacznie upraszcza spanie...
Teraz walczymy o powrót do normalności, bo Marysia ma wszystko poprzestawiane. Zasypia po 23 i tylko ze mną, śpi długo rano, w dzień nie chce się kłaść, wymusza wszystko krzykiem... rozpuszczona jest przez tydzień na maksa. Rano musiałam ja obudzić dwa razy - najpierw żeby coś zjadła i godzinę potem żeby podać antybiotyk więc humor ma fatalny z niewyspania. Ale musimy ją z powrotem poprzestawiać, bo przecież walczyliśmy o wszystko głównie przed przyjściem na świat Jerzyka, a teraz wszystko od pcozątku. Jesli gorączki nie będzie chciałabym zeby dziś zasnęła już w swoim łóżku, tak jak wczesniej. Nie wyobrażam sobie jak to będzie wyglądać
No ale najwazniejsze, że jest duża poprawa i pomimo antybiotyku widzę jak z każdym dniem jest silniejsza. Antybiotyk też przyjęła rano bez hiterii, raczej z wielką rezygnacją.
Asinka antybiotyk można mieszać (tylko nie z mlekiem) i za pierwszym razem rozpuściłm jej w soku malinowym od babci. Nietstey to holerstwo ma tak wredy posmak że jest wyczuwalne nawet w całej szklance, a to po prostu za duża dawka do przełknięcia. Na początku więc cały ten sok z lekiem zwymiotowała i stwierdzilismy, że lepiej podawać sam antybiotyk strzykawką i dawać od razu cos do popicia.
Ironia z ciebie szefowa pełną gebą
A jak się czuje Benio??
Setana ten zinnat chyba nie jest ż tak zły jak to co wy braliście, tylko najgorszy ten wredny gorzki posmak. Marcin próbował odrobinę i widziałam po jego minie, że nie jest lekko
Ech, też przeszliście z Natalką. Naprawdę bardzo wam współczuję. Marysia też schudła bardzo. Wagi nie mam, ale widać gołym okiem.
damada przed chorobą Marysia zasypiała sama w łóżeczku i spała tak do ok 6 rano, wtedy jeszcze przehodziła do mojego łóżeczka i spałysmy razem jeszcze przez godzinkę. No ale teraz trzeba zacząć walkę o to od początku...
mamoM straszna jest ta walka o lekarswa, ale dla mnie najgorsza była walka o okłady. Gorączka 40,5 po nurofenie i Marysia walcząca z każdym okładem i krzycząca w środku nocy w niebogłosy. Potem przyszedł czas, że sie całkiem poddała i tylko leżała patrząc na mnie z wielkim wyrzuem - nie wiem czy to nie było gorsze od krzyków...
kati oj to zdrowia dla ciebie! Bardzo długo cię trzyma, bidulko
Asinka przepraszam, przegapiłam
Najlepsze życzenia urodzinowe!!! Uzywajcie sobie w na imprezie i w Bieszczadach
saffi, kasiawilde - dzień dobry
U nas noc znacznie lepsza od poprzednich, gorączka wróciła dopiero po kilkunastu godzinach i nie była wysoka, w nocy bez wymiotów (co za tym idzie bez zmiany poscieli i ubrania, kapieli i mycia podłogi). To znacznie upraszcza spanie...
Teraz walczymy o powrót do normalności, bo Marysia ma wszystko poprzestawiane. Zasypia po 23 i tylko ze mną, śpi długo rano, w dzień nie chce się kłaść, wymusza wszystko krzykiem... rozpuszczona jest przez tydzień na maksa. Rano musiałam ja obudzić dwa razy - najpierw żeby coś zjadła i godzinę potem żeby podać antybiotyk więc humor ma fatalny z niewyspania. Ale musimy ją z powrotem poprzestawiać, bo przecież walczyliśmy o wszystko głównie przed przyjściem na świat Jerzyka, a teraz wszystko od pcozątku. Jesli gorączki nie będzie chciałabym zeby dziś zasnęła już w swoim łóżku, tak jak wczesniej. Nie wyobrażam sobie jak to będzie wyglądać
No ale najwazniejsze, że jest duża poprawa i pomimo antybiotyku widzę jak z każdym dniem jest silniejsza. Antybiotyk też przyjęła rano bez hiterii, raczej z wielką rezygnacją.
Asinka antybiotyk można mieszać (tylko nie z mlekiem) i za pierwszym razem rozpuściłm jej w soku malinowym od babci. Nietstey to holerstwo ma tak wredy posmak że jest wyczuwalne nawet w całej szklance, a to po prostu za duża dawka do przełknięcia. Na początku więc cały ten sok z lekiem zwymiotowała i stwierdzilismy, że lepiej podawać sam antybiotyk strzykawką i dawać od razu cos do popicia.
Ironia z ciebie szefowa pełną gebą
Setana ten zinnat chyba nie jest ż tak zły jak to co wy braliście, tylko najgorszy ten wredny gorzki posmak. Marcin próbował odrobinę i widziałam po jego minie, że nie jest lekko
damada przed chorobą Marysia zasypiała sama w łóżeczku i spała tak do ok 6 rano, wtedy jeszcze przehodziła do mojego łóżeczka i spałysmy razem jeszcze przez godzinkę. No ale teraz trzeba zacząć walkę o to od początku...
mamoM straszna jest ta walka o lekarswa, ale dla mnie najgorsza była walka o okłady. Gorączka 40,5 po nurofenie i Marysia walcząca z każdym okładem i krzycząca w środku nocy w niebogłosy. Potem przyszedł czas, że sie całkiem poddała i tylko leżała patrząc na mnie z wielkim wyrzuem - nie wiem czy to nie było gorsze od krzyków...
kati oj to zdrowia dla ciebie! Bardzo długo cię trzyma, bidulko
Asinka przepraszam, przegapiłam

saffi, kasiawilde - dzień dobry