reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwiec 2011

Ja o prezentach mikołajkowych dla Młodej pisać nie będę z uwagi na ich szczupłość w porównaniu z Waszych Maluchów :-(, chyba, że każdy wagonik kolejki bym traktowało jako jeden. :-D
Kasiawilde - poziom zaglucenia średni nieżłobkowy - wymyśliłam, że pójdziemy w poniedziałek wieczorem do lekarza po zaświadczenie, aby we wtorek iść do żłobka na Mikołaja.
Dubeltówka86 - zagłosowałam, wygląda b. apetycznie mimo, że jestem po obiedzie. No właśnie jak przymiarki. :-p
Traschka - po prostu Marysia się musi zmęczyć:happy2:, Młoda dziś ma mieć dwa spacery - jeden jak zwykle w wózku na śpiocha, powrót na drugie i wyjście z sankami ew. poganianie po tarasie - b. duże zainteresowanie śniegiem wykazuje a tam pewna jego warstwa leży.
Zanim napiszę jaki numer wywinęłam - mam nadzieję, że wszystko się dobrze skończy - skrobnę jak się zirytowałam na pewnego "myślącego" tatą w żłobku. Facet był w zeszłym roku w Radzie Rodziców, ale w tym roku nie dałby rady ale chwała mu za to że 15 listopada wszedł do dyrektorki z drzwiami, bo ta wciskała ludziom kity w temacie Rady. No i żeby dzieciakom choć mały drobiazg na Mikołajki dać tylko, że w poprzednim roku składka była zbierana od września i było za co. Ja obstawiałam za jakąś książeczką. Temat upadł ale tak czy inaczej gdy rozmawialiśmy o prezentach gwiazdkowych miało być bez słodyczy i zresztą taką politykę wyznaje żłobek. No i dziś dostaje maila od rzeczonego radosnego tatusia, że każde dziecko w żłobku dostało wczoraj od Mikołaja batonik :szok::angry: ..... dobrze, że Młodej nie było, ale nie zamierzam tak zostawić tej sytuacji niezależnie od szczytnej idei sponsora....
 
Ostatnia edycja:
reklama
A wtedy nie wyobrażam sobie spaceru z ciągnięciem sznurka za sobą i nie widzieć dziecka. Marysia gotowa uciec i nie pisnąć przy tym ani słowa.

my właśnie mamy jakieś zwykłe, z oparciem, ale bez pchacza... pamiętam jeden z pierwszych spacerów z Ninką, kiedy to mój mąż ciągnął dziarsko sanie z córą i nawet nie zauważył kiedy mu z nich spadła, do tego głową w zaspę przy krawężniku i nie było nawet słychać jak krzyczy:baffled: na szczęście ja szłam z tyłu i od razu zareagowałam - a dumny tatuś szedł dalej przez ulicę w ogóle nas nie zauważywszy (jak można mieć pomysł by ciągnąć dziecko przez ulicę w sankach, kiedy to przejście jest na dodatek pod skosem, bo na lekkim wzniesieniu, to nie pojmę);
tak więc u nas te spacery wyglądały potem tak, że jedno z nas szło przed, a drugie za sankami, a jak szłam sama to szłam tyłem i tyle; teraz nie planujemy nowych sanek, bo powinni się oboje z Leo w te obecne zmieścic - sanki w piwnicy, więc póki co nie wypróbowane jako "double";
mnie jednak snieg jako taki nie rajcuje, aczkolwiek widoki za oknem mam baśniowe:tak:
 
pamiętam jeden z pierwszych spacerów z Ninką, kiedy to mój mąż ciągnął dziarsko sanie z córą i nawet nie zauważył kiedy mu z nich spadła, do tego głową w zaspę przy krawężniku i nie było nawet słychać jak krzyczy:baffled:

nie wiem czy mam się śmiać czy płakać:-D wybacz, ale wyobraziłam sobie Ninkę z głową w zaspie z machającymi w góre nogami i twojego męża zadowolonego z siebie, zmierzającego dziarsko do przodu:-D:-D ja zimy nie cierpię ale jakoś to trzeba przetrwać.

forever Marysia też nie słodyczowa ale ja bym jeden batonik olała. Czasem zdarza jej się zjeść małe ciastko ale czy ja wiem czy jest tym zachwycona... zwykle niespecjalnie. No i dla mnie taka okazja jak Mikołaj jest własnie od tego żeby ciastko zjeść. Jako sytuacje wyjątkową i świąteczną:)
 
forever daj znać jak było na sankach:-) no i jestem ciekawa co za numer Calineczka wywinęła:tak:
trasiu fajnie, że spacerek udany i czyżby pierwsze rzucanie się śnieżkami zaliczone?:-) co do spodni ok, kumam hihi źle wcześniej przeczytałam:sorry2: Marysia nie zmarzła? ja też byłam H&M i za 10zł kupiłam taką czapę dla Emi
dziecko.CoGdzieZaile.pl - Czapka - H&M

Madzioolka, trasia ja nie mam jednoczęściowego, wyjdzie w praniu czy zajdzie taka potrzeba, ogólnie 2-częściowe bardziej do mnie przemawiają, szybciej ubrac i rozebrać:tak:
andariel zarówno Twoja, jak i trasiowa opowieść, tu sanki tam wózek - rozbawiły mnie, sorki:-D

a gdzie mamaM?
 
teraz to się możemy pośmiać:)

u nas, mimo, że nigdy nie robiłam ze słodyczy kakiegoś tabu, bo co jakiś czas Ninka coś dostawała (teraz to często, bo ja jem jak głupia:zawstydzona/y:), to i tak mam 2 pazerne na słodkości łakomczuchy w domu... ostatnio Ninka zeżarła ponad pół tuby HITów - wstała raniutko, sama sobie otworzyła wielką ciężką szufladę w kuchni i... się poczęstowała; i raz - też cichaczem, po kryjomu - pochłonęła opakowanie cukierków typu M&M`s... oczywiście zaraz po tym, jak zostaje nakryta, obiecuje, że więcej nie będzie i że ona zaraz pójdzie umyć ząbki:) pozostaje mi się pogodzić z myślą, że dzieciaki odziedziczyły łakomstwo po mnie i tyle...
 
andariel ja pożeram słodycze tonami:zawstydzona/y: teraz zjadam wszystko, co Marysia dostała na Mikołaja, mam 3 wielkie siatki słodyczy w domu:-D:zawstydzona/y: więc nie zdziwiłabym się gdyby moje dziecko w pewnym momencie stwierdzilo, że też lubi czekoladę... mam nadzieję zę to nastapi jak najpóźniej.

martadelka Marysia nie zmarzła, bo ocieplane spodenki mamy, tylko one nie całkiem wodoodporne. nie przemogły dzisiaj, ale gdyby siadła na sniegu to pewnie by przemokły więc na sanki koniecznie trzeba coś kupić. Czapa super!
 
Andariel - to Twój M. nie zauwazył różnicy w... wadze :-D Sanki Młodej maja pas zabezpieczający antywypadaniowy a racji grubego ubioru Młoda nie jest tak mobilna jak w domu.
Traschka - ale jesli jakieś dziecko nie może jeść słodyczy ze wzgledów zdrowotnych....:baffled:
Martadelka - numer wywinęłam ja niestety ale nie czuję się jedynym winnym. :sorry2:
edit: Napiszę co to za numer gdy ogarnę - bo Prawo Murphiego działa nadal w tym temacie - jak na razie wszelkie ślady na niebie i ziemi wskazują, że mi dobrze idzie :-p
 
Ostatnia edycja:
forever - mój M. ma więcej takich tragi-komediowych wpadek na kocie, aż mnie czasem serio wbija w ziemię, że człowiek myślący i - tak ogólnie rzecz ujmując - b. rozsądny i odpowiedzialny, potrafi takie coś wywinąć:sorry2:mówiąc wprost: bywa cholernie bezmyślny...
nasze sanki chyba mają pasy bezpieczeństwa, ale ja zakładałam na nie ocieplany śpiwór wózkowy, który po zapięciu zapobiegał wypadnięciu dziecka podczas spaceru; wtedy akurat (gdy wpadła w zaspę) śpiwora nie było;

martadelka - czapa świetna:tak: być może zawitam jutro do H&M i ją upoluję? spodni typu ogrodniczki szukam też dla Ninkowatej, bo ma jakieś jedne jakby gumowe z H&M właśnie, typowo na śnieg, ale na gumce w pasie; a jednak najfajniejsze są z górą, na szelkach; a 2-częściowy kombinezon Ninki (z coccodrillo - ceny są wysokie nawet po obniżkach, ale jakość naprawdę świetna) odziedziczył teraz Leo:tak:

no właśnie tak zrozumiałam, że numer to sama forever wywinęła, a nie Krysia:-D
a co do tego czy dziecko możeczy nie może jeść czegoś w przedszkolu, to koleżanka mi o opowiadała jak jej córę co jakiś czas częstowano nabiałowy żarciem (a mała ma ewidentnie spora nietolerancję, może alergię); reakcja natychmiastowa i jak najbardziej realna zapaść - nawet dostala od lekarki adrenalinę "na wszelki wypadek" gdyby doszło do wstrząsu:no:ale cóż, niefrasobliwość pań przedszkolanek jak widać unosi sie ponad lekarskie zalecenia:baffled:
 
Witam sie niesmiało po chwilowej nieobecności :zawstydzona/y: :sorry2:

martadelka jestem, jestem :tak:
przywoływałas i sie pojawiam

Moze juz na bieżąco bede teraz (choc nie poodpisuje teraz :sorry2:) ale cały czas was podczytywałam...

Raz ze ostatnio brak weny do pisania a dwa ze praktycznie od niedzieli G. był w domu wiec spedzalismy czas rodzinnie, no i ciągłe wyjazdy na zakupy lub cos pozałatwiac, a oprócz tego opróżniłam liste moich obserwowanych aukcji na allegro i tylko codziennie robiłam zakupy i kasa szła, ale wszystko zakupione i tylko czekac na przesyłki...

G. dzis wyjechał i pojawi sie w domu dopiero przed Świetami wiec jestesmy najblizsze 2 tygodnie sami :-(

andariel, dubeltówka hej :-) fajnie ze wróciłyście

miłego popołudnia i wieczoru :-)
 
reklama
Hej, ja tak na szybko
Dziękuję Wam bardzo za głosy......zapowiada się wygrana, ale konkurs do 22ego więc zobaczymy;-)
Przymiarki były:-pD się podobało, ale o synku możemy zapomnieć:zawstydzona/y:nie podołam trójce:zawstydzona/y:
W każdym bądź razie każdy komplet ochrzczony:-)
Zaraz śmigam do koleżanki do Dublina na weekend, oblewać urodziny więc miłego weekendu Wam życzę. Ja odezwę się po:tak:
 
Do góry