bardzo proszę o mocne kciuki, byłyśmy dziś na szczepieniu ś-o-r. Opóźnione o pół roku, mam nadzieję że będzie wszystko OK. Marysia była dość dzielna na początku, ale trafiłyśmy na strasznie duży ruch w przychodni i wszystkie dzieci strasliwie płakały. Więc i marysi udzielił się kiepski nastrój i za nic nie chciała wejść do gabinetu. Chyba już szkojarzyła, że każde dziecko po wejścu tam zaczyna przeraxliwie płakać

sam wywiad DRAMATYCZNY!!! Lekarka zapytała dlaczego tak późno, mówię że było uczulenie na białko kurze, potem jakieś przeziebienia itpa ona na to" przeziębienie to żadne przeciwskazanie do szczepienia"

nie skomentowałam. Na co ona patrzy do książeczki i mówi, że mamy juz zaległą dawke przypominjącą to zaszczepimy od razu na to i na to

mówię, że absolutnie się nie zgadzam!!! SPojrzała na mnie dziwnie i stara mi się wmówić, że jak juz jesteśmy to przecież dla mnie lepiej, że nie bedę z małą musiała przyjeżdżać drugi raz! No myślałam, że mnie szlag trafi. Dzizas, ona ją chciała zaszczepić na 8 chorób naraz i jeszcze próbowała namówić mnie od razu na pneumokoki i ospę



w jakim ja śiwecie żyję.
Nie zapytała o nic. Czy Marysia ostatnio chorowała, czy brała antybiotyki itp. Po prostu osłychała i do szczepienia.
Samo szczepienie Marysia zniosła dość dzielnie. Samego wkłucia nawet nie zauwazyła, ale potem zaczęła płakać jakby się chciała pozalić, tak mi jej było strasznie żal

Zasnęła mi w aucie, zaniosłam ja do domu na rekach, rozebrałam z butów, spodni, kurtki, czapki, swetra i szalika a ona spi dalej. Bidulka moja...
ach, dodam jeszcze tylko że wszystkie babki w przychodni patrzyły na mnie z przerażeniem, pewnie myslać sobie "biedna kobieta, jak ona da radę z dwójką??"
no i jeszcze sie pochawle, że Marysia wazy już 11kg i mierzy 85cm
forever o jak się cieszę, że ciuszki dotarły i że się spodobały!nie ukrywam, że miałam lekkie obawy bo ty jednak wymagająca jesteś
dubetówka 100 lat kochana! Hehe, niezły prezent od męża

Swoją drogą zawsze chciałaś mieć synka, działacie??

)
martadelk super pomysł z zajęciami! Ja też bym chciała, ale z Jerzykiem nie bedzie na to szans więc nawet nie szukam ogłoszeń.
madzioolka nie dziwię ci się, że nie masz siły na walke z tym spaniem. Dla mnie dobijające jest to, że walczę o jakis efekt (np spania przez całą noc u siebie) i jak mi się go uda osiągnąć to trwa to przez 2, 3 tygodnie a potem z niewiadomych powodów wszystko zaczyna sie od nowa. Wczoraj znowu cyrki przy zasypianiu wieczornym. Bo Marysia chce spać ze mną na łóżku! No nie wiem skąd jej się to bierze, przecież nigdy tak nie zasypiała:-( no i od nowa walka i wieczory zarwane. Ciągle coś...
mrsmoon ja mi cię tutaj brakuje:-( często o was myslę! Sprzedajecie mieszkanie? Kupujecie większe? Pewnie nie bedziesz miała czasu napisać, ale trzymam kciuki żeby poszlo po waszej mysli!
kati tulam

Dwa długie rekawy to w stylu mojej mamy. Marysia po domu biega boso albo w skarpetkach a mama zawsze walczy z nią żeby założyć jej kapcie

i niby rozumie, że nie trzeba, ale...
co do syropu to nie mam pojęcia czy tak można. Ale obstawiałabym, że nie bardzo
