reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2011

Zołzik ja wiem, że są różne dzieciaki i różnie się rozwijają. Sama byłam przekonana , że moja Werka rozwija się wolniej w porównaniu do Waszych dzieciaków. Nie za bardzo miałam porównanie do innych dzieci w realu w jej wieku, bo do nas na plac zabaw przychodzą albo dzieciaki tak ok 2 latek albo mamy z noworodkami w gondolach- siadają na ławce w cieniu. Po spotkaniu z Silvą i jej Szymkiem i wczoraj z dziewczynami stwierdziałam, ze nie jest tak źle i że nie doceniałam swojej córki albo przeceniałam jej możliwości.
 
reklama
Zołza myślę że mnie najbardziej ucieszyłby wspólny pełny weekend bez nurkowania T... niby fajnie że ma hobby, coś innego niż siedzienie przed komputerem tylko dlaczego ostatnio jest albo praca albo nurki??? Ale damy radę ;-) dzięki :*

Saffi ja pamiętam jak w grydniu była u mnie Martaz Norbertem który wtedy raczkował już jak szalony a MAja jedynie leżała na brzuszku i oglądała wszystko dookoła, to dopiero byłam różnica w rozwoju a przecież są prawie w tym samym wieku :) z kolei jak poróznuje umiejetności Kajki z synkeim kioleżanki (16 m-cy) to o ile Piotruś już chodzi o tyle nie mówi nic, a Maja codziennie załapuje kolejne słowo czy umiejętność: ostatnio jednego dnia nauczylismy ją mówić "Maja" a drugiego na pytanie "gdzie jest Maja" pokazywania paluszkiem na siebie :) urocze to :) każde dziecko rozwija się w innym tempie i chyba nie znajdzie się dwóch maluchów które w tym samym wieku opanowały te same umiejętności :)
 
saffi pewnie że to wszystko zależy od dziecka, mój Mati biega jak szalony, już nawet nie chodzi tylko biega! Za to znów prawie nic nie mówi, coś tam po swojemu, ale żadnych krótkich słówek, kiedyś coś tam mówił: ma ma ma, ba ba ba a teraz nic... Ale może skupił się na doskonaleniu sztuki chodzenia a mówienie narazie sobie odpuścił...
Ale pocieszam sie że u chłopczyków podobno mówienie zawsze później
 
Saffi, ja jakoś w ogóle o tym nie myślę - Edi rozwija się we własnym tempie i ani go nie doceniam, ani przeceniam - cieszę się tym, co jest :-)

Madzioolka, mocno trzymam kciuki... Może spróbuj Mu o tym wszystkim na spokojnie powiedzieć? Może zrezygnuje w jeden weekend i zrobicie sobie taki rodzinny? Ooo, już mam wizję, jak to się staje tradycją... :-) jejuśku, muuuusi być dobrze :-)
 
Heja :-)
U nas jak popadało (czyt. poburzowało na maxa :-):-)),to jakoś inne powietrze się zrobiło. Między Sz.a mną też się polepszyło, nawet było wczoraj wieczorne godzenie :-D:rofl2: A @ dalej brak... Dzisiaj Sz.w nowej pracy pierwszy dzień i już dzwonił, że super, fajnie i w ogóle :-) A mówiłam...
Martadelka na nowy egz się nie zapisałam, bo co 3 nie zdane egzaminy trzeba wykupić 5 godz. czyli kolejne 250 zł :wściekła/y: i jak dostanę kartkę, to mogę się dopiero zapisać... także lipa...
Madzioolka obyście z T doszli do porozumienia... U nas nie ma dyżurów, ale często Sz wyręcza mnie w obowiązkach dziennych z mniejszą lub większą ochotą ;-)
Saffi, Zołza faktycznie dzieci, to swoją drogą rozwojową idą. Np. starszy o miesiąc od Tymka jego kuzyn jeszcze nie chodzi, ani się nawet nie przymierza, a za chwilę skończy 14 miesięcy. Ale Kuba znowu więcej mówi, pokazuję, bo Tymkowi, to się nie chce :-p

A ja się w przyszłym tyg.wybiorę z Tymkiem i moim rodzeństwem do Szczecina. Mam tam chrzestną, to trochę wypoczniemy, bo nie wiem czy na jakieś wakacje się w tym roku wybierzemy :no:
Gdzie Trasia??
 
Zołza ja tez ostatnio odpuściłam, ale wcześniej troszeczkę się denerwowałam. Weronika zaczęła sie z plecków na brzuszek przekręcać mając 6 i pól miesiąca, wiec czytając że Wasze maluchy opanowały te umiejętność dużo, dużo wcześniej martwiłam sie, ze coś nie tak pomimo że wmawiałam sobie, ze dzieci różnie się rozwijają. Potem rozwój poszedł juz lawinowo i teraz w ogóle nie odbiega od rówieśników, więc wrzuciłam na luz. Poza tym jak to się mówi u mnie w pracy, dzieci nauczycieli mają przerąbane ;-)

Madzioolka u mnie podobna sytuacja więc doskonale Cię rozumiem. Przed wakacjami po moim powrocie z pracy to ja automatycznie przejmowałam opiekę nad małą, a R od razu do komputera. A ja oprócz tego, że musiałam ugotowac obiad, posprzątać to musiałam pilnowac mojej marudy. Teraz to juz w ogóle, mam wakacje, jestem w domu to wg niego powinnam cały czas zajmować się Werką, bo przecież mam wolne a on pracuje (pomimo tego, że idzie na przykład na noc i ma cały dzień wolny). Nie ma dnia u nas bez kłótni ostatnio o to. Opieka na małą sprawia mi niesamowitą przyjemność i nie o to chodzi,że narzekam ale naprawdę potrzebuje czasem wytchnienia, porobienia czegokolwiek innego niż zajmowanie się dzieckiem.. Nie wiem czy mój szanowny mąż to kiedykolwiek zrozumie..
 
jak to się mówi u mnie w pracy, dzieci nauczycieli mają przerąbane ;-)

:-) :tak: Ja pracuję z chorymi noworodkami, więc początki mieliśmy przerąbane :-p Ale postanowiłam się ogarnąć, bo bym wykitowała z nerwów :-p

...A jak kiedyś jeszcze spróbuję narzekać na mojego męża, to pacnijcie mnie w łeb... :-p
 
reklama
Do góry