reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2011

martadelka hmmm no więc co do urlopu wychowawczego to i wybór i konieczność - pracowałam w firmie gdzie ostatnimi czasami przed ciążą była bardzo kiepska atmosfera i myślałam o zmianie pracy, potem nagle (mimo iż się staraliśmy o bobasa to zaskoczyło mnie ze tak szybko nam się udało:biggrin2:) okazało się że jestem w ciąży, początki były okropne, byłam nie do życia do południa więc poszłam na zwolnienie lekarskie i tak już zostałam na nim do końca ciąży, potem poród, macierzyński, wykorzystałam zaległy urlop wypoczynkowy (ponad miesiąc) no i poszłam na wychowawczy głównie dlatego że powrót do tamtej atmosfery i osób nie bardzo mi odpowiadał ale też dlatego że małego nie bardzo mieliśmy z kim zostawić, moi rodzice mają gospodarstwo i wiecznie tam jest coś do pracy, siostra pomaga rodzicom poza tym musiałabym małego wcześnie rano wozić i potem przywozić więc szkoda czasu na dojazdy, teście odpadają w ogóle bo praktycznie nas nie odwiedzają i maja swoje problemy no i przede wszystkim nie zostawiłabym z nimi synka (nawet on pewnie by nie chciał zostawać bo do tej pory widział ich na oczy raptem 4 razy i wizyty tam kończą się atakiem histerii i płaczu :szok:), a niania odpada głównie na finanse (w mojej firmie nie zarabiałam kokosów) więc do tego co zarobiłabym musiałabym pewnie jeszcze dołożyć żeby opłacić nianie. Inna sprawa ze w mojej okolicy raczej brak kogoś poleconego (wokół małe miejscowości) a jak miałam zostawić małego z kimś obcym to wolałam sama z nim zostać i przynajmniej mieć wpływ na jego wychowanie i rozwój...
ironia po jakim szczepieniu jesteście? po odrze?
 
reklama
ironia - u nas ten sam wirus panuje :/ i nie wiem czy czasem Maruś go nie złapał, najgorsze to ucho teraz ... bo gardło lepiej ... Jak szczepiłam na świnkę, odrę, różyczkę dziewczynki to dobrze to zniosły (bez gorączki, wysypki itp.) ciekawe jak Marek zniesie bo póki co odwleka nam się to przez jego ostatnie choroby :/
 
Martadelka urlop planowalismy wczesną wiosną żeby znaleźć wolny termin w ciekawym miejscu. Wtedy nie wiedziliśmy jeszcze jak Maja zachowuje sie w podróży dlatego padło na urlop w Polsce, bałtyku nie cierpimy, w góry z małym dzieckiem niehcodzącym nie bardzo i tak jakoś padło na mazury żeby była woda. Do chorwacji jechalibyśmy samochodem, nad balatonem na Węgrzech mamy znajomą polkę u której sie nocuje iwięc podróż na dwa dni mniej męcząca. Ogólnie dom który mamy wynajęty na mazurach zły nie jest bo ful wypas z prywaatnym zjeściem do wody, pomostem łódką, teren ogrodzony i tylko do naszej dyspozycji no ale chorwacja to to nie jest a my oboje z T chorujemy na chorwę dlatego żal...
Ironia brawa dla męża :tak::tak:

Zołza no tylko problem w tym że jakoś nie widzę przyjemności w wyjściu, mnie Maja nie męczy i badzo lubię z nią spęcdzać czas nawet jak ma gorszy dzień więc bez niej to wcale by nie była frajda... no musze to przeczekać i tyle bo jestem kompletnie wyeksploataowana fizycznie i emocjonalnie...
 
Madzioolka, ależ ja Cię doskonale rozumiem! Miałam dokładnie to samo! Też Ediś mnie nie męczył i nie chciałam bez niego... Ale, uwierz mi, taka chwilowa zmiana otoczenia naprawdę świetnie na mnie podziałała :-) Wróciłam do domu i utuliłam synka i męża [no, może nie od razu, bo nad ranem wróciłam ;-)] a akumulatory podładowałam :-) A też nie chciałam nigdzie wychodzić! K. mnie namówił na pierwsze wyjście :-)
 
mama matiego - no to byla rozyczka odra swinka chyba :)


uff jak gorąco.... a klienci szaleją :) super ! niania prasuje :-D cud miód
 
ironia aha no to my też już jesteśmy po tym szczepieniu, mieliśmy 19 czerwca
teraz zastanawiamy się nad szczepieniem na ospę wietrzną i chciałam Cię spytać o to a przypadkowo napisałam odrę :baffled:
 
Zołza mnie T raczej nie będzie namawiał bo to oznacza że On zostałby z Mają a widzę że w Jego rozumieniu podziału obowiązku po godz.16 jak wracam do domu to Jego rola taty sie kończy... tak jakoś ostatnio mnie to aż uderzyło po oczach, wcześniej albo tego nie było albo nie dostrzegałam, wczoraj nawet mu powiedziałam że ojcem jest 24 h/ na dobę bo nie wytrzymałam... ja nie wracam ze spa tylko z pracy kuźwa a w domu tez jest co robić: ktoś musi zrobić obiad, pranie, posprzątać a druga osoba w tym czasie zapewnia atrakcje dziecku a że oprócz obiadu aktywnośc T w sferze domowej jest żadna więc ja robię pozostałe rzeczy a T uważ achyba że po 17 (gdy kończy pracę) to popołudnei nalezy tylko do niego i spędza je wg własnego uznania... podsumowując powyższe: więcej zachodu byłoby z moim wyjściem niz pożytku więc porzucam ten plan...
 
Hejka!!!
Ja tez dziś ponarzekam... Jejku, kiedy się te upały skończą... Maskara jednym słowem, ja sie roztapiam, a moje dziecko wulkan energii. Skąd ona tyle tego powera ma w taki upał.
Wczoraj spotkałam się z dwiema koleżankami z pracy i z ich dzieciakami. Jedna ma synka 15-miesiecznego a druga 7-miesięcznego. I przy nich moja Weronika prawie 13-miesieczna. Kurcze, jaka przepaść rozwojowa miedzy nimi, pomimo tego samego roku urodzenia. Staś 15-miesieczny juz biega, zaczyna mówić takie różne proste sówka, baaaardzo dużo pokaże paluszkiem, a Szymon 7-miesięczny to jeszcze taki mały gapcio. I pomiędzy nimi moja Weronika.

Kati ja tez jestem często pomijana w odpisywaniu, ale tak jak pisała Zołza nie ma obowiązku odpisywania i jakoś nie mam żalu do nikogo o to, tym bardziej, że ja mam często duże przerwy w udzielaniu się. A druga sprawa ja tez nie każdemu odpisuje.

Dobra lecę poczytać co naskrobałyście od wczoraj, a widzę ze produkujecie jak mróweczki w te upały :-)
 
Madzioolka, smutne to :-( Nie namawiam, bo bez sensu, ale szkoda... :-( Mam nadzieje, że jakoś tam się dogadacie... :*

Ironia, MamaMatiego
, my jeszcze chwilę czekamy z tym szczepieniem. Chyba po powrocie z wakacji pójdziemy.

edit.
Saffi, my na placu zabaw mamy 11-mies. Ignasia, który zapierdziela sam, jak mały samochodzik, a mój Ediś nie chce. Wiek wiekiem, ale dużo zależy od dziecka.
 
reklama
Madzioolka u mnie jest podobnie tylko u nas to bardziej dotyczy weekendów, bo mój mąż tylko na weekendy bywa w domu, w tygodniu pracuje i czasem tak bym chciała żebym choć w weekend mogła odpocząć a on cokolwiek zrobił, a tu opór totalny, mówię nakarm Matiego słyszę: nie, bo od Ciebie lepiej je, wykap go chociaż raz w tygodniu, nie, bo ty to lepiej robisz
i co zrobić...:crazy:
 
Do góry