mam straszny metlik w głowie... Lucyna raz pisze ze są biedni, ze jej syn ma dziewczyne ktora nic nie robi nie pracuje, on na budowie pracuje i grosze zarbia a raz ze pracuje w wielkiej firmie komputerowej i wynajał we włoszech dom z ogrodem...
jak mam wierzyc osobie która tak ewidentnie ściemnia? raz umiera raz jest zdrowa...
lepiej zeby jej sie calkiem zeszło byłby spokój...
jak mam wierzyc osobie która tak ewidentnie ściemnia? raz umiera raz jest zdrowa...
lepiej zeby jej sie calkiem zeszło byłby spokój...