traschka
Mama Marysi
och, to prawda! Zajecia pozalekcyjne to masakra!!! Przeciez to jest chiolernie meczace dla dziecka. A potem jest tak, ze dziecko niczego nie robi porzadnie, nie ma tak naprawde zadnej konkretnej pasji. Cholery dostaje jak rodzice przychodza z dzieckiem na zajecia i mowia, "pani Malgosiu no w tym tygodniu nie pocwiczylismy, bo wczoraj angielski, basen i kolko plastyczne". No fajnie, ale po co temu dziecku tak duzo zajec? Wszystko jest po lebkach i nic konkretnie. Do niczego sie nie przygotowuje tylko chodzi i uczestniczy w zajeciach. Nie mowie, ze to musza byc skrzypce (ale zachecam haha
). Chodzi o to aby wybrac jedna rzecz, ktora dziecku pasuje i ja rozwijac. jesli dziecko chce chodzic na kolko plastyczne to zainteresujmye je tym bardziej, pokazmy obrazy, pomowmy o malarzach itp. I dopiero to rozwija w dziecku pasje. Czy to beda szachy, czy skrzypce, czy plywanie, to juz nie ma znaczenia. Wazne, zeby dziecko czulo, ze w czyms jest dobre i moze byc coraz lepsze. A reszta ma byc spontaniczna zabawa.
andariel to ciekawe, co piszesz bo ja kompletnie nie mam takich lekow. Mysle, ze jesli cos takiego ma sie zdarzyc, to niewiele mozemy zrobic, bo zdjecie mozna dziecku zrobic w szkolnej toalecie. Po prostu musimy sobie my poradzic z naszym strachem.

andariel to ciekawe, co piszesz bo ja kompletnie nie mam takich lekow. Mysle, ze jesli cos takiego ma sie zdarzyc, to niewiele mozemy zrobic, bo zdjecie mozna dziecku zrobic w szkolnej toalecie. Po prostu musimy sobie my poradzic z naszym strachem.