reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwiec 2011

Aestima a to nie miało byc jakoś 5h dziennie? czy coś pomieszałam? a z rodziny nikt nie będzie mógł na początku pomóc? myślę, że na razie nie martw się za mocno na zaś, może Michał znajdzie coś gdzie godziny pracy będzie mógł trochę zmodyfikować i np zaczynać o 10-11, a wtedy potrzebowalibyście kogoś na 3-4h dziennie? czyli jeszcze nie podjęliście decyzji na 100% czy wracacie w rodzinne strony? mam nadzieję, że wszystko Wam się niedługo wyjaśni!
 
reklama
dobry wieczór.
Kochane dopadła mnie totalna niemoc. NIe mam na nic sily nie tylko z powodu choroby tylko tak w ogóle. Kompletnie się nie cieszę tą ciążą, to dla mnie dalej abstrakcja, chyba coś ze mną nie tak:( Nie potrafię sobie wyobrazić drugiego malucha, mam wszystkiego dość. Marcin mi szczebiocze jak będzie pięknie a mi się nawet nie chce tego wobrażać. Martwię się sama sobą...
przepraszm, że ja znowu tylko o sobie. Podczytuje was ale nie nie potrafię napisać sensownego.
 
Zołzik na pewno będzie dobrze, komu jak komu, ale siostrze można zaufać :) no i życzę powodzenia, może spróbuj przymknąć oko na pare spraw i się nie denerwować na K, to poprawi ogólną atmosferę, więc K się poprawi i nie będziesz się miała na co denerwować :) :) :) ot wymyśliłam :p ale wiem o czym mówisz, u nas podobnie niestety, a ja już nie mam siły odpuszczać i dosłownie wszystko mnie wyprowadza z równowagi! trzymam kciuki za bezspięciowy weekend!

a ja włosicha pofarbowałam, u teściów odwiedziny odklepałam, o dziwo wkurzali mnie średnio raz na 10 minut, a to nieźle, bo zazwyczaj wytrzymują max 3 do 5 ;) i muszę się brać do wymyślania jakiegoś planu i testu do pracy,a chce mi się masakrycznie!

Kasiulek, o to właśnie chodzi, że ja z zasady odpuszczam pierdoły, żeby nie psuć atmosfery ciągłymi kłótniami, ale w pewnym momencie już brak sił na odpuszczanie... Ale kochamy się, więc damy radę :-) Dzięki :*

Ha ha ha, teściowie się spisali ;-) Oby tak dalej ;-)

Aestima, może rzeczywiście da się, żeby ktoś z rodziny pomógł? A może jakaś opiekunka z polecenia? &&&& :*
 
Trasia kochana jak fizycznie poczujesz się lepiej to na pewno przyjdzie czas, że się będziesz cieszyć jak głupia :) a teraz wiadomo strach przed nieznanym, niepokoje jak sobie poradzicie, odsunięcie Twoich planów związanych z własną działalnością na dalszy plan plus kiepskie samopoczucie i chora Marysia, daje taki efekt... i myślę, że jak najbardziej normalnie się czujesz i zachowujesz w takiej sytuacji, potrzeba troszkę czasu i wszystko będzie dobrze :)
Zołza ehhh wiem wiem, po prostu raz na jakiś czas się przelewają pierdoły, ale to najczęsciej krótka burza :) a teściowie owszem się spisali, dalej ich totalnie nie trawię, ale przynajmniej jestem w stanie normalnie z ludźmi rozmawiać po wizycie u nich ;) a zazwyczaj burczę na wszystkich przez 2 dni :p
 
Hej kochane, już nie mam siły i cierpliwość też na wyczerpaniu...Maja nie chce zasypiać w dzień - wczoraj padła po 6-ciu godzinach od wstania na niecałe 2h, wieczorem przewracała się ze zmęczenia, nie jest w stanie kaszy zjeść w krzesełku łyżeczką, kąpiemy ją i dajemy bultę - wypija 20-30ml...odkładamy do łóżeczka - dziki ryk, próbujemy kilka razy - to samo. W końcu kapitulujemy i pozwalamy jej jeszcze się pobawić (a w zasadzie połazić, bo to największa zabawa...)...ale jest zmęczona, więc po 15-20 min znów ryk i tak wkoło. Za nic nie chce iść spać:no: I tak codziennie od ok. tygodnia. W końcu zasnęła po 21 a obudziła się 5.40, nie wytrzymam kolejnego takiego dnia...Dwie pobudki w nocy to minimum...
martadelka, kasiawilde przeżyłam wizytę teściów, chociaż Kasia mogłabym się podpisać pod Twoimi słowami o treściach:tak: Wczoraj jak tylko wyjechali, to wzięłam się za sprzątanie, bo pomimo, że sprzątałam 2 dni wcześniej to syf został po nich straszny, przede wszystkim podłogi odkurzyłam i wymyłam, bo oni jakieś brudne kapcie mają i np. nachlapali w łazience a później rozdeptali i chlewik na podłodze miałam:wściekła/y::wściekła/y: poza tym teściwa jak je, to wokół niej na podłodze pełno okruchów, bo ze stołu na podłogę zgarnia to co nakruszy...szoda słów...


Dziś idziemy na mecz do znajomych, ma być trochę ludzi, a ja najchętniej w domu bym została, bo oczy na zapałkach...poza tym znajoma wywozi dzieciaki do rodziców, a my nie mamy Mai z kim zostawić, więc musimy ją zabrać ze sobą. Nie wiem czy A nie podrzucę i nie wrócę do domu a później po niego pojadę. Jestem wk...i nie mam ochoty na zabawę dziś wyjątkowo. Przepraszam Was, że tylko o sobie, może później się zbiorę żeby odpisać wszystkim, na razie zasypiam na siedząco
Miłego dnia kochane, choć u nas pochmurno i ponoć burzowo ma być
 
hej kobitki a raczej hej moon bo jakieś pustki tu dzisiaj...
ja mam dziś wolne:-) Emilka u teściów, M w pracy więc do ok 17 jestem sama:-) oczywiście już mi tęskno za Emilką ale potrzebują pobyc sama w domu, biorę się za sprzątanie. Muszę naładować swoje bateryjki, bo ciężko u mnie ostatnio...

Zaraz Wam poodpisuję ale na razie idę nacieszyć oko wózeczkiem, który zamówiliśmy dla Emilci bo właśnie kurier przyjechał jupiiiiiii:-D
 
o właśnie! martadelka z nieba mi spadłaś! kochana, jak ten wózeczek się prowadzi? lekko jak wózek czy ciężej jak pchacz? bo ja chcę Mai kupić ale taki lekko prowadzący się wózek, bo pchacz nam już niepotrzebny
 
moon;-) ciężko mi porównać do pchacza, bo go nie mamy, ten który kupilismy (Eko, DREWNIANY piękny wózek lalek pchacz KOLORY! (2396626507) - Allegro.pl - Więcej niż aukcje. Najlepsze oferty na największej platformie handlowej.), pomijając tego, że jest prześliczny hihi skromny i niesamowicie efektowny, to wydaje mi się, że prowadzi się go leciutko, ale nie tak, że lekko ruszysz i jedzie, bo ma gumowe opony, które delikatnie spowalniają jazdę, jak tylko Emilka go dziś przetestuję to dam pełną recenzję hihi w odpowiednim temacie:-)
 
dzien dobry!
Marysia udaje, ze zasypia. Co chwile slysze jeki z lozeczka. Wczoraj zasypiala przez godzine, ale dopoki spokojnie tylko jeczy od czasu do czasu nie mam zamiaru interweniowac. Dzis mam tylko jedne zajecia i musze na nie isc, bo poprzednie dwa tygodnie odwolalam z powodu moicb kursow. Ale jutro nie wiem czy dam rade poprowadzic grupowke. Czuje sie fatalnie:( Problem w tym, ze nie mam na kiedy tej grupowki przelozyc, bo zebrac cala grupe dzieci w innym terminie jest prawie nierealne. No i sale zalatwic - czasem juz latwiej z dziecmi niz z sala...nie wiem co zrobic. Niby moje zdrowie najwazniejsze, ale czuje sie nie porzadku odwolujac zajecia, za ktore oni placa.

moon a skad taka zmiana w zaypianiu? Mieliscie jakis wyjazd? Wcale ci sie nie dziwie, ze jestes wykonczona. My tez mielismy isc na mecz do znajomych, ale jak wiadomo ani ja ani Marysia nie jestesmy w formie do wychodzenia. A checi to co innego, pewnie tez by mi sie nie chcialo. Obejrzymy wiec otwarcie i mecz w domu.

martadelka wow :szok:, nie masz pojecia jak ci zazdroszcze wolnego czasu! Polozylabym sie i spala przez pol dnia...

kasia dzieki :* ale ja czuje, ze moj nastroj wcale nie wynika z obnizonej formy fizycznej. To taki psychiczny dol, ktory dopadl mnie juz znacznie wczesniej, przed choroba. Po prostu nie potrafie sie pogodzic z ta ciaza, czasem mysle ze wcale jej nie chce :zawstydzona/y: nienawidze sie za te mysli i to sprawia, ze czuje sie jeszcze gorzej. I nie ma to nic wspolnego z moja dzialalnoscia i sprawami finansowymi. WIem, ze dalibysmy rade. Po prostu przeraza mnie to wszystko, co ma nastapic i wcale nie mam na to ochoty. A ja przeciez tak chcialam miec drugie dziecko... nie rozumiem tego. Nawet jesli ta ciaza nie byla planowana to chyba powinnam sie cieszyc, prawda? Boje sie, ze ta radosc nie nadejdzie wcale...

zolza jak ja ciebie rozumiem... Te pier.doly sa wykanczajace. My jestesmy niemal 10 lat razem i byl taki okres, ze te wszystkie pier.doly zaczely straslziwie narastac. Teraz jest znacznie lepiej. Mysle, ze to taki kryzys, ktory sam minie. W koncu oboje jestescie inteligentnymi ludzmi i rozumiecieco sie dzieje dookola. Sciskam :*

Aestima szkoda, ze twoja mama pracuje:( Ja tez nie bardzo potrafilabym sobie wyobrazic zeby oddac Marysie komus obcemu na tyle godzin, to przeciez dla dziecka wiekszosc dnia. Ale wiadomo, ze czesto w zyciu nie mamy wyboru i trzeba. Z jednej strony ciesze sie, ze Marysia jest ciagle z nami w systepie wymiennym. ALe z drugiej strony jak widze jak jest nam fajnie we trojke i jak oboje jestesmy straszliwie zmeczeni tym systemem to czasem mam takie mysli, ze lepiej byloby zeby Marysia poszla na 3 godziny do zlobka, bo jestesmy tak zmeczeni ze nie mamy sily ze soba gadac. A moje zabawy z Marysia ostatnio ograniczaja sie do lezenia na dywanie i coraz rzadszego odzywania sie, bo po prostu nie mam sily. Do tego stale mi sie chce rzygac, ale to juz inna sprawa.

Misiu wielkie brawa za odcycowanie! jak wam to pieknie poszlo:) No i super, ze tak latwo poszlo ze spaniem w lozeczku. Dorosly roczniak:)

Doris a wiec i wy juz nie karmicie? Fajnie, ze bezproblemowo poszlo! A Marysia tez sie ostatnio budzi w nocy, co najmniej raz, czasem dwa. Zwykle ok 3 laduje u mnie w lozku. Teraz w ogole z nia spie, bo jest chora i co chwile mierze jej temperature i zmieniam oklady na czole. Ale w dzien zasypia w lozeczku.
 
reklama
oj, trasiu, bidulo... ja tam wierzę, że jak przykre dolegliwości miną, to i nastrój powróci! i zajefajnie jest mieć 2 szkrabów w niedużym odstępie wiekowym, mówię Ci;) i potem nie będziesz w stanie sobie wyobrazić jak nudno by było tylko z jedną Marysią;) życzę Ci prędkiego powrotu do formy, byś mogła się cieszyć obecnym stanem!

witaj, moon - masakra z tymi Twoimi teściami... chlewik wokół stołu, błotko w łazience:confused2:współczuję; no ale na szczęście już pojechali! a może Majcia taka podjarana jest umiejętnością chodzenia, że zasnąć nie może?

martadelko - witaj! no nieładnie, nieładnie... wozeczek przyszedł, a dziecko oddelegowane;-)przyznaj się, że chciałaś się w ciszy i spokoju pocieszyć nowym nabytkiem;-)

u nas na szczęście nocki przesypiane są; pobudka jak dla mnie za wcześnie, bo przed 6, no ale nie śmiem żądać więcej od losu bo i tak jest całkiem nieźle:tak:i dzieciaki takie fajne teraz, bo Ninka samodzielna, Leo wpatrzony w siostrę więc mnie nie oblega tylko za nią raczkuje... nic tylko oczy cieszyć i z kawką w łapce bb czytać:cool2:
 
Do góry