andariel
mama super dwójki :]
z moim egzemplarzem żadna metoda nie skutkuje - gdy tylko wypadnie z głębokiego snu od razu na nóżkach (nawet z jeszcze zamkniętymi oczami), a potem wycie bo Nina i mama daleko... jak go przytule i odłożę to nie zdążę wyjąć dłoni z łóżeczka jak już mam grymas niezadowolenia na twarzy (tzn. on ma, bo na mojej jest raczej wkur***nie) poprzedzający kolejną syrenę; jedynie w nocy - odpukać - jest spokój, bo czasem wystarczy przytulić, czasem dac sie napić i natychmiast zasypia; tylko co z tego, jak juz po 5 panicz wstaje i dzień wita