reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2011

mrsmoon

U mnie tesciowie tez z higiena na bakier, bo na wode szkoda wydawac pieniadze, ale za to w mieszkaniu wylizane, a najlepsze jest to ze czepiaja sie non stop, ze ja tak nie sprzatam. M. nielepszy w rodziców sie wdał dmiedzy innymi dlatego nie gadam z nim od 2 tygodni - tylko formalnie.

Ostatnio M. zrobił mi awanture, ze jak robiłam sos do makaronu to chlapnelam na kuchenke - bo podobno tylko ja brudze przy gotowaniu.:wściekła/y:

A obiadu od poniedziałku tez mu nie bede robic, bo wczoraj nie zjadł bo nie miał ochoty, wiec pytam czy dzisiaj dla niego zrobic (czy tylko dla mnie i Ameli) a on, ze tak no i przyszedł, znowu nie ma ochoty.

Mysle o tym rozwodzie coraz intensywniej - ktos sie orientuje w sprawie podziału majatku?
 
reklama
Mgordon, strasznie przykro czytać o separacji, rozwodzie... :-( Moi rodzice mają podział majątku bez separacji ani rozwodu - da się załatwić. Ale nie znam szczegółów...
 
moon o ja nie mogę!!! niezła babka, współczuję! co do sukienki na chrzest... moja teściowa jak zobaczyła jak mały ubrany to powiedziała, że w pokoju obok są trzy atłasowe garniturki na chrzest i żebym go przebrała...a cały chrzest się skończył taką awanturą, że nie pojawiłam się u nich przez ponad 3 miesiące i powiedziałam mojemu P, żeby jego matka się do mnie nie odzywała dopóki mi nie przejdzie, bo to się źle skończy (po tyg. z wielkim płaczem przepraszała, że żyje, chociaż i tak ona miała rację jej zdaniem, ale ona biedna będzie męczenniczką byle było dobrze...) i rozumiem Cię Zołzik, bo mi w tym wszystkim najbardziej szkoda męża, on mi powiedział, że rozumie mnie, ale to w końcu jego matka i on nie zmieni tego jaka jest... i przemogłam się i pojawiłam się u nich na wigilię i potem jeszcze raz... ale po tej kolejnej wizycie znowu długo tam nie zawitam...
 
Mnie najbardziej interesuje czy jesli odziedziczyłam czesc kamienicy po mamie (byłam juz po slubie) i w akcie notarialnym jestem tylko ja jako jeden z włascicieli (reszta to moi wujkowie) to czy to tez bedzie dzielone?
 
jejkuś mgordon strasznie mi przykro :( wspieram Cię z całych sił... ale ja jestem z tych, że jeśli ludziom długo się nie układa to nie ma sensu ciągnąć związku na siłę :/ życzę Wam jak najlepiej, ale jeśli czujesz, że czas podjąć pewne decyzje (a z postów wynika, że kiepsko jest od dawna) to życzę Ci jak najwięcej siły aby zadbać o siebie i maluchy!!!
 
mi się wydaje, że będzie dzielona jeśli już byłaś po ślubie, ale pewna nie jestem, może napisz pw do forever, ona prawdopodobnie będzie lepiej obeznana w temacie?
 
ironia dla mnie to chyba całe forum bb to byłoby za mało, żeby o głupotach nie myśleć:zawstydzona/y:nie to, żebym czytała;-)ja chyba z natury taka panikara jestem, zamiast odsypiać nockę, to ja siedzę i czekam jak A. z imprezy wróci, bo się boję, żeby Mai coś się nie działo, a ja będę spać i nie usłyszę(niania el. z monitorem oddechu przy łóżku;-)). Chyba już się nie zmienię...
co do teściowej, dziwne, że A. się w nich nie wrodził. Na szczęście:tak:
Zolzik widzisz, u mnie A. w ogóle stanowczy wobec niej nie jest...jak jej nie chciałam Mai dać, bo już mi na rękach zasypiała, to wypaliła A. przez telefon, że ona nie wie czy na chrzciny przyjedzie. Za co dostała zjebkę od A. brata. Więc zadzwoniłam do niej z pytaniem dlaczego nie przyjedzie i że A. przykrość zrobiła takimi słowami, to powiedziała, że ona najpierw mówi, potem myśli. Nosz k...przecież dorosła jest, powinna ponosić konsekwencje tego co robi i mówi...A jak ja jestem zbyt stanowcza(a przy tym niezbyt miła), to zaraz A. się na mnie obraża. On preferuje taktykę brania wszystkiego, co daje bez gadania, tylko co później z tymi stertami przeczy robić w 70m2?
Aha - i kolejna sprawa - dewocjonalia - mam już całe pudło, bo ona jeździ co rusz gdzieś na jakieś wycieczki, ze 4 różańce mamy, jakieś obrazki, breloczki, bidon z wodą święconą, no nie sposób tego opisać...
mgordon przykro mi z powodu Twojego męża, człowiek wiąże się z kimś, a później takie kwiatki co rusz wychodzą...gdyby on sprzątał, to może i miałby prawo Ci wytknąć, a tak...Dobrze, że z Ciebie silna babka z głową na karku, dasz radę i z nim i bez niego:tak:
 
doczytałam, ze spadek to majatek osobisty i nie podlega podziałowi, co innego to co w nim

mrsmoon
No kłamac nie bede, ze on nie sprzata, bo sprzata - ma taka nerwice natrectw - czy jakos tak- ale nie stwierdzona to tylko moja diagnoza. Z ta kuchenka nie chodzilo, ze ja nie posprzatam potem tylko, ze troche chlapneło - no czy tylko ja czasem chlapne sosem?!:wściekła/y:

On swoimi natrectwami potrafi sprawic, ze wszystkiego sie odechciewa, a na koniec no jak ty lubisz w chlewie (badz burdelu) mieszkac to fajnie.
 
reklama
i rozumiem Cię Zołzik, bo mi w tym wszystkim najbardziej szkoda męża, on mi powiedział, że rozumie mnie, ale to w końcu jego matka i on nie zmieni tego jaka jest... i przemogłam się i pojawiłam się u nich na wigilię i potem jeszcze raz... ale po tej kolejnej wizycie znowu długo tam nie zawitam...

Usłyszałam niemal identyczne zdanie od mojego męża. Odpowiedziałam, że nie chcę jej zmieniać, ale chcę zmienić jej sposób postępowania względem mnie. Bo nie pasuje mi coś takiego i na to się nie godzę. Kurde, nakręcam się coraz bardziej na krótką i konkretną rozmowę. Zobaczymy, jak będzie,

A tak w ogóle to kończę właśnie trzecie piwko i już mnie troszeczkę wzięło, więc może już nie będę "filozować" :-p po pijaku ;-)
 
Do góry