Aestima
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Marzec 2010
- Postów
- 7 404
Ja znów z doskoku
Mysia, dobrze, że jesteś, tęskniłam i myślałam co u Ciebie:*
Trasia, mój 4 gleby zaliczył już W tym jedną mrożącą krew w żyłach, pozostałe to raczej take zsunięcia... 2 razy M. niedpolinował, 2 razy ja... Ale nie upadł nigdy głową, tylko resztą ciała. Guza nie było. Po ostatnim upadku 2 dni się martwiłam, ale wygląda na to, ze z Miesiem ok. Koleżanka moja mnie pocieszyła opowiadając jak to jej wypadło z nosidełka ( szła z dzieckiem a rączka nosidełka była zepsuta i wyleciało na podłogę) 3 tygodniowe dziecko kolezanki. Jak spytałam czy koleżanka nie była na nią wściekła, to Marta mi powiedziała " nie, bo jej też się to juz wczesniej zdarzyło" Straszne te upadki, ale dzieci są chyba jakoś zaprogramowane aby wychodzićz nich cało- Miesio teraz się turla po całym domu i co i rusz w głowę się o coś uderza. I o szczebelki łóżeczka... Wiem, ze się martwisz o Marysię, ale będzie dobrze!! A co do złamań, to dzieciaczki są elastyczne i chyba tak łatwo sie nie lamią- jak moja roczna Hania spadła z kanapy i złamała rączkę, to lekarze w szoku byli, ze takie małe dziecko coś złamało...
Kurcze, muszę lecieć, bo Mały stęka, zaraz wszystkich obudzi, musimy uciekać na dół:-)
Mysia, dobrze, że jesteś, tęskniłam i myślałam co u Ciebie:*
Trasia, mój 4 gleby zaliczył już W tym jedną mrożącą krew w żyłach, pozostałe to raczej take zsunięcia... 2 razy M. niedpolinował, 2 razy ja... Ale nie upadł nigdy głową, tylko resztą ciała. Guza nie było. Po ostatnim upadku 2 dni się martwiłam, ale wygląda na to, ze z Miesiem ok. Koleżanka moja mnie pocieszyła opowiadając jak to jej wypadło z nosidełka ( szła z dzieckiem a rączka nosidełka była zepsuta i wyleciało na podłogę) 3 tygodniowe dziecko kolezanki. Jak spytałam czy koleżanka nie była na nią wściekła, to Marta mi powiedziała " nie, bo jej też się to juz wczesniej zdarzyło" Straszne te upadki, ale dzieci są chyba jakoś zaprogramowane aby wychodzićz nich cało- Miesio teraz się turla po całym domu i co i rusz w głowę się o coś uderza. I o szczebelki łóżeczka... Wiem, ze się martwisz o Marysię, ale będzie dobrze!! A co do złamań, to dzieciaczki są elastyczne i chyba tak łatwo sie nie lamią- jak moja roczna Hania spadła z kanapy i złamała rączkę, to lekarze w szoku byli, ze takie małe dziecko coś złamało...
Kurcze, muszę lecieć, bo Mały stęka, zaraz wszystkich obudzi, musimy uciekać na dół:-)