Wpadam przed snem. Maja zasnęła dopiero po 22ej bo bardzo dużo spała w ciągu dnia. Chyba przez gorączkę trochę jej się pora noc/dzień przestawiła. Byłam teraz u niej - wciąż gorączki brak, więc to już prawie doba bez gorączki.... Jutro decydujący dzień - szpital, czy kurujemy się w domku... Tak się tego szpitala boję jak ognia.
Trasia - nie mogę obiecać, że zajrzę codziennie, ale będę się strała, obiecuję W niedzielę przyjeżdża moja mama, żeby nas trochę wspomóc - tzn głównie męża, żeby pracy nie zarywał, bo odkąd Maja chora, to ja z nią w domu siedzę a on zaprowadza Igora do szkoły i tym samym później jedzie do pracy. Choroba nie wybiera ale i tak mi głupio, że to przed świętami... ale Kochana jest, bo nigdy nie odmawia pomocy jak potrzeba!
Igorek to słodkie i baaardzo kochane dziecko - wszędzie się odnajdzie Bardzo lubi swoją nową panią i może (wbrew naszemu zadowoleniu) lubi (za) bardzo dzieci. [niektóre z tych dzieci są tak okropne, że nawet nie rozwinę tematu - brak słów].
Mrsmoon - przyznam, że kupiłam kilka razy te słoiczki rossmanowskie właśnie ze względu na cenę. Maja bardzo lubi te warzywne bez mięska - potrafi zjeść cały taki słoiczek i bardzo ładnie się po nim załatwia. Do którego rossmanna jeździsz? Ja do Wola Parku - tam raczej pustek nie ma A jaką wodę kupiłaś?
Martuś - Igor też zakochany w Mai po uszy, ale zazdrosny jest niesamowicie. Tu nie chodzi o taką zazdrość żeby Mai nie było, tylko żeby rodzice mieli dla niego więcej czasu, poświęcali więcej uwagi. Przyznam, że odkąd Maja chora Romek zaprowadza Igora do szkoły, odbiera - jest o wiele spokojniej. Igor już po powrocie do domu się nie popisuje, więcej słucha... jest inaczej, jest lepiej. O to właśnie chodziło - spędzić więcej czasu z tatą...
Nie czytałam o Filipku, ale nawiązując do tego co piszecie. Mój przyjaciel ma synka - obecnie Adaś ma 10 lat. Kiedy miał 2-3 latka zdiagnozowano u niego góza mózgu - lekarze dawali mu 2% szans na przeżycie... Jak widać cuda się zdarzają i trzeba w nie wierzyć i....mieć nadzieję, że jednak się uda!
Chyba miałam coś jeszcze napisać, ale już nie pamiętam, wybaczcie.
Wierzę, że jutro Maja obudzi mnie z szerokim uśmiechem na buzi i gdyby umiała mówić, powiedziałaby: wstawaj mamusiu, taki piękny dzień się zaczyna, już mnie nic nie boli, pobawmy się...
Póki co, leje jej się z ucha i obym o nim nie zapomniała w nocy, bo Maja śpi z rączkami uniesionymi do góry, więc blisko ucha.
Choinkę jutro mamy ubierać, więc nie mogę zawieść moich dzieci....
Lecę spać Kochane.
Spokojnej nocki Wam życzę :**
Trasia - nie mogę obiecać, że zajrzę codziennie, ale będę się strała, obiecuję W niedzielę przyjeżdża moja mama, żeby nas trochę wspomóc - tzn głównie męża, żeby pracy nie zarywał, bo odkąd Maja chora, to ja z nią w domu siedzę a on zaprowadza Igora do szkoły i tym samym później jedzie do pracy. Choroba nie wybiera ale i tak mi głupio, że to przed świętami... ale Kochana jest, bo nigdy nie odmawia pomocy jak potrzeba!
Igorek to słodkie i baaardzo kochane dziecko - wszędzie się odnajdzie Bardzo lubi swoją nową panią i może (wbrew naszemu zadowoleniu) lubi (za) bardzo dzieci. [niektóre z tych dzieci są tak okropne, że nawet nie rozwinę tematu - brak słów].
Mrsmoon - przyznam, że kupiłam kilka razy te słoiczki rossmanowskie właśnie ze względu na cenę. Maja bardzo lubi te warzywne bez mięska - potrafi zjeść cały taki słoiczek i bardzo ładnie się po nim załatwia. Do którego rossmanna jeździsz? Ja do Wola Parku - tam raczej pustek nie ma A jaką wodę kupiłaś?
Martuś - Igor też zakochany w Mai po uszy, ale zazdrosny jest niesamowicie. Tu nie chodzi o taką zazdrość żeby Mai nie było, tylko żeby rodzice mieli dla niego więcej czasu, poświęcali więcej uwagi. Przyznam, że odkąd Maja chora Romek zaprowadza Igora do szkoły, odbiera - jest o wiele spokojniej. Igor już po powrocie do domu się nie popisuje, więcej słucha... jest inaczej, jest lepiej. O to właśnie chodziło - spędzić więcej czasu z tatą...
Nie czytałam o Filipku, ale nawiązując do tego co piszecie. Mój przyjaciel ma synka - obecnie Adaś ma 10 lat. Kiedy miał 2-3 latka zdiagnozowano u niego góza mózgu - lekarze dawali mu 2% szans na przeżycie... Jak widać cuda się zdarzają i trzeba w nie wierzyć i....mieć nadzieję, że jednak się uda!
Chyba miałam coś jeszcze napisać, ale już nie pamiętam, wybaczcie.
Wierzę, że jutro Maja obudzi mnie z szerokim uśmiechem na buzi i gdyby umiała mówić, powiedziałaby: wstawaj mamusiu, taki piękny dzień się zaczyna, już mnie nic nie boli, pobawmy się...
Póki co, leje jej się z ucha i obym o nim nie zapomniała w nocy, bo Maja śpi z rączkami uniesionymi do góry, więc blisko ucha.
Choinkę jutro mamy ubierać, więc nie mogę zawieść moich dzieci....
Lecę spać Kochane.
Spokojnej nocki Wam życzę :**