Witajcie,
My po spacerku już - piękne słoneczko mamy pierwszy raz od soboty, grzechem byłoby siedzieć w domu. Maja wczoraj od 19.30 była tak marudna, że myślałam, że z wyjdę z siebie i stanę obok...Czekałam do 20.40 z nią na A, bo mój kręgosłup odmawia schylania się przy kąpieli. Wstała o 18.30 więc myślałam, że marudzenie ją ominie, ale widocznie niezależnie od ilości snu ona ma marudzenie wieczorne w genach...
A się rozkłada, wczoraj gardło go bolało, dziś też nie najlepiej się czuł, ale do pracy pojechał. Ja o 3 dostałam takiego ataku suchego kaszlu, że z sypialni musiałam uciekać na 15 minut, bo Maję bym obudziła, a ona boi się jak ktoś kaszle, więc pewnie na płaczu by się skończyło. Tak mnie szarpało, że bliska wymiotów byłam, zrobiłam w końcu małego łyczka herbapectu i mi minęło. Pewnie nie można przy karmieniu, ale mam nadzieję, że jednorazowo dziecku krzywdy nie zrobiłam.
Zapomniałam Wam napisać - mój głupi kot nażarł się u rodziców skrzydłokwiata, no może nie nażarł, ale pociamkał coś i teraz w strachu chodzę, bo zatrucie do 4 dni może się objawić, jeszcze 2 dni mu zostały, mam nadzieję, że za mało zjadł tego paskudztwa...
Tyle o nas
trasia to super, że nowa fryzura tak poprawiła Ci nastrój, ja Cię podziwiam za tą dietę i walkę o laktację i za to, że jeszcze nie wpadłaś w depresję przez te przejścia - wzorowa mama z Ciebie
Ja byłam w sb z siostrą na zakupach, Maja została z moją Mamą na 3h, ale nic - ZUPEŁNIE NIC sobie nie kupiłam
Z trawieniem marchewki - możliwe, u Mai jagody po 3 dniach jeszcze szły. Maja waży na naszej domowej wadze +-7200-7300g, wiec nasze dziewczyny idą równo, ale Marysia w długość imponująco szybko
no ale ma po kim jak piszesz
Maja dalej marudna, włącza się jej po popołudniowej drzemce i już tak do kąpieli ma...powoli się przyzwyczajam...
Za tysiaka też bym się pomęczyła z fachowcami - na chodniku nie leży taka kasa.
Aestima waham się czy Ci zazdrościć tego obżarstwa czy współczuć - Ty żarłoku, a ja nic słodkiego nie miałam wczoraj
Kati bardzo dobrze tej babie powiedziałaś i wbrew pozorom może przez swoje stanowcze i konkretne podejście zdecydują się jednak na Ciebie
hehe
wymiękłam jak zobaczyłam to zdjęcie
Mateuszek - zdolna bestia
a główka w dół idzie jak dupka w górę? U nas w ten sposób pełza, bo też jeszcze nie załapała do czego ręcę służą, poza tym Mati z tego co kojarzę już dawno na dłoniach się podpiera, a u nas od tygodnia Maja próbuje dopiero
aaga witaj! widziałam zdjęcia - fajne te Twoje bąki, zaglądaj do nas częściej
Madzioolka no niezła ta Twoja Maja, ja dziś rano też moją na brzuszku obudzoną i szczęśliwą zastałam, i też się awanturuje jak na brzuchu za długo leży i nie chce jej się przekręcić. Zawsze kładę ją na macie na plecach ale ona już po minucie na brzuchu ląduje...
zeberko masz rację z tą rozmiarówką - w coccodrillo to samo - z bodziaków 74 Maja powoli wyrasta, a kombinezon jeszcze trochę za duży. Ty to druga AgataR jesteś z tym ogarnianiem wszystkiego - szczerze Was podziwiam, mi z jedną Mają trudno ze wszystkim zdążyć, a w zasadzie zawsze z czymś w plecy jestem...
marta ale Was trafiło...współczuję, dobrze że Norbert się trzyma...