reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2011

reklama
AgataR - mnie by szlak trafił i na bank bym zrobiła jej awanturę i poszła bym do kierownika tak jak mrsmoon pisze, masakra jakaś, współczuję przeżyć, pewnie to jakas starucha była co całe życie na poczcie pracowała i w czasach komuny się zatrzymała
 
Agata podejrzewam, że te babsko jakieś zazdrosne było, może o to że ty masz z kim robić dzieci a jej dawno już nikt nie ruszał. Ja jestem z tych, co nie rozdrabniają się na wzywanie kierownika, jak bym jej powiedziała parę słów to pewnie ochronę by po mnie wezwali;-)
Mrsmoon chciałabym już nie wracać bo mi tu dobrze, tylko mojego chłopa do pełni szczęścia brak:-)
 
dubeltówka dobrze, że chociaż w perspektywie macie powrót i szybko Wam zlecą te 2 lata(o ile dobrze pamiętam). Niezła zadziora z Ciebie, ja czasem też wybucham, ale zazwyczaj na gorąco w domu smaruję skargę, żeby nie było - nie robię tego nagminnie;-)
 
przetrwałam lekcję z Jasiem to już relaks do konca tygodnia. Jasiu jest dość trudnym uczniem:)
Z mężem niby gadamy, przepraszał mnie strasznie, mówił że cały dzień go brzuch bolał z nerwów bo bał się, że nas nie będzie jak wróci do domu... ech. Faceci są beznadziejni.

marta moje zajęcia kosztują 160zł miesięcznie, w tym są 4 lekcje indywidualne z dzieckiem i dwie lub trzy grupowe. Wiem, że to dużo ale niestety żeby opłacić salę, moje kursy i zus nie da się mniej.Z tego wszystkiego nawet połowa nie trafia do mnie...
Z ciekawości sprawdziłam Lublin i widze, że są tam dwie nauczcielki Suzuki na skrzypcach:)

mamusiu a jak twoja choroba? Mam nadzieję, że ciut lepiej się czujesz.

Misia biedna twoja Malwinka, straszie zareagowała na to nieszczęsne szczepienie:( Dalej taka marudna?
U nas też jest tak, że nie chcę żeby ktoś inny zostawał na dłużej z Marysią (poza M.) właśnie ze zwględu na te nasze rytuały. Doskonale wiem kiedy jest śpiąca i jak ją usypiać i do szału doprowadza mnie widok mojej gadającej mamy nad łóżeczkiem, któa twierdzi że Marysia przecież wcale nie chce spać:baffled:
Saksofon nie jest trudny, Malwinka da radę:)

mrsmoon Marysia pod katem spania też taka przewidywalna. Zasypia i budzi się w nocy o tych samych porach:) W dzień jeszcze nie do końca, ale pracujemy nad tym:)
Ja wiem, że te kłótnie biorą się ze zmęczenia. Nie widujemy się w ogóle a w weekend tylko wydzwaniają teściowie kiedy wreszcie do nich przyjedziemy:wściekła/y: A ja bym posiedziała w domu z rodziną SAMA, bez teściowej. Już kolejny raz nie pojechałam i czuję, że są na mnie grubo obrażeni. Tylko, że teściowa nie pracuje od 15 lat, ma samochód i od porodu była u mnie raz na 10 minut. A odległość ma taką samą jak ja do niej hehe:) Zresztą, wolę jak mnie mama odwiedza. :-D

katamisz ja też nie nadążam za przebojami jedzeniowymi Marysi. Między innymi z tego powodu boję się ją zostawiać na pół dnia z moją mamą a będę musiała w przyszłym tygodniu. Mama jest super do dzieci ale ma świra na punkcie jedzenia. Dziecko ma zjeść i tyle. Byłam dzieckiem wiecznie przekarmianym i teraz całe życie walczę z wagą. Aż mi żal Marysi jak sobie wyobrażę jak jej mama wciska na siłę łyżeczkę z obiadkiem... I wierzcie mi, że rozmowy w tym wypadku niczego nie dadzą.

Ironia hehe, no u mnie na zajęciach nie jest lekko jak widać:) Drzwi obok jest psychoterapeuta, nabijam mu klientów:) Co do kasy to zobaczysz, że da się przeżyć mając naprawdę niewiele tylko trzeba do tego przywyknąć. Początek jest trudny... bardzo. Ale dacie radę:) TO tylko przejściowe przecież.

Madzioolka 4h spania w dzień :szok:, nawet o tym nie marzę! Marysia dziś już nie byłą tak łąskawa jak wczoraj i pospała całę 25 minut.

Asinka widzę, że Tymek też ciężko zareagował na szczepienie:( Ech... czym szczepiliście? Oby dał wam w nocy pospać. Na szczęście Marysia po szczepieniu robi się bardziej senna.
Ja miałam Bella Happy i jak dla mnie kiepskie. Twarde, sztywne i przeciekały. Świetna reklama:)

Aestima no to niewesoło z dzisiejszymi wydatkami:( Nienawidzę wydawać na lekarzy bo jakoś tak wewnętrznie czuję, że należy mi się to za darmo, no ale polskie realia niestety nie są tak wesołe. Oby za naczyniaka wyszło 150 a nie 400... I kciuki dla Miesia za szczepienie

AGATA szok!!! :szok: nigdy nie robię takich rzeczy jak skargi, raczej macham na to ręką ale takie chamstwo nie wiem czy bym popuściła! I jeszcze mam wyrzuty sumienia, że to przez przesyłkę do mnie:zawstydzona/y: Odwdzięczę ci się kochana, jesteś wielka!

dubeltówka no wreszcie, coś mało cię tu ostatnio! Ale rozumiem dlaczego:) Zdrówka dla Emilki!
 
Nie wiem czy zadziora, po prostu staram się traktować ludzi tak samo jak mnie traktują. Jeżeli ktoś jest w stosunku mnie miły to ja jestem taka sama, ale jeżeli ktoś mnie nie szanuje i obraża to niech liczy się z tym, że mu odpłacę się nawet z nawiązką:-) Kiedyś byłam inna przyjmowałam wszystko na klatę i dusiłam w sobie, chowałam głowę w piasek, ale parę razy dostałam nieźle po dupie i stwierdziłam, że trzeba być twardym a nie miętkim (jak to mawiał "killer"):tak:
 
dubeltówka co racja to racja, ja szczególnie jeśli o Maję chodzi to strasznie waleczna się zrobiłam, głównie w stosunku do teściów jak mi coś wmawiać próbują;-)
trasia ja też wolę moją mamę, mało powiedziane, ja uwielbiam jak ona przyjeżdża, mamy bardzo dobry kontakt ze sobą, o wszystkim mogę jej powiedzieć i co najważniejsze - mam zaufanie(pełne!!!) w kwestii dziecka. A teściowa to temat na osobny wątek:-D:rofl2::-D
 
Witam wieczornie

Widzę, że dziś ruch większy, ja byłam w mieście kupić prezent dla M na imieniny. Zimno dziś strasznie u nas i szaro było w dzień.
Nie wiem co się dzieje ale trace pokarm :-(. Kupilam parę dni temu laktator medeli, żeby porobic trochę zapasów a nie mam mleka nawet na bieżące karmienia :-(. Chciałabym jeszcze pokarmić Julię ale po dzisiejszym i wczorajszym dniu czarno to widzę. Teraz po kąpieli muszę podac mm z kaszką, bo w piersiach pustki :-(.

Przepraszam, że tylko o sobie ale mam straszny dół :-(
 
reklama
Doris kochana nie łam się. Takie kryzysy to normale niestety. Już przetrwałam takich kilka, ty też dasz radę jeśli chcesz walczyć. Odciągaj po kązdym karmieniu, w nocy i wtedy kiedy dajesz Julce słoiczek. Efekty będą ale u mnie to zawsze trwało co najmniej tydzień niestety. Teraz też różnie bywa ale jakoś dajemy radę.
 
Do góry