Paulinka oj dużo zależy od sąsiadów
Średnia wieku w mojej kamienicy to chyba 70 albo i więcej. I niestety...to nie są miłe starsze panie
Sąsiad pode mną pisze do nas listy ze skargą, że tupiemy w mieszkaniu po 20 chodząc po domu, albo że płatki naszych pelargonii spadają na ich balkon i muszą sprzątać. Sąsiadka 2 piętra niżej spędza życie na balkonie obserwując otoczenie i kiedy wyjechałam na dwa tygodnie zdążyła powiadomić wszystkie przyjaciółki ( w tym kiklu wspólnych znajomych niestety), że na pewno się rozwiedliśmy, bo już tu nie mieszkam
Nade cały dzień impreza techno. Czasem też w nocy ale na szczęście rzadko... Zatem zazrdoszczę miłych sąsiadów
Nadzieja nie wiem jak to wytrzymujesz, podziwiam naprawdę! Próbowałam sobie wyobrazić, że z tymi mdłościami i zmęczeniem siedzę na zajęciach... i to przerosło moją wyobraźnię. Ogromnie współczuję
Anii ja mam tak samo. Pracuję zarabiam, nie pracuję nie zarabiam. Proste. Ja bardzo lubię moją pracę tylko męczą mnie dojazdy. Niby blisko ale godzina w korku w jedną stronę murowana. ALe już za dwa lata będzie obwodnica hehe
Misialina, Dagamit... nie jesteście jedyne. Ja ogólnie mgdłości mam jakby mniejsze, za to jak się pojawią to zwrot murowany. Nie chcę was obrzydzać... ale dziś nie zdążyłam do ubikacji i mój biedny mąż musiał trochę posprzątać w domu, bo ja co spojrzałam w tamtą stronę to od razu wymiotowałam od nowa. Masakra.