reklama
No i nie myj okien broń Boże!! Podnoszenie rąk do góry napina macicę! To jest naprawdę bardzo niebezpieczne. Ja też siedzę i patrzę na moje brudne szyby, ale czekam do świąt i "użyję" rąk męża :-)Ja chciałam się wziąć za mycie w poniedziałek, bo była taka piękna pogoda, ale mama szybko mnie wyręczyła. Teraz domywa okno kuchenne od wewnątrz :-) Kochana ta moja mama. Może następnym razem umyję okna sama - już po porodzie U nas bardzo się kurzy, mimo 14 piętra
Zolza - ja się cieszę, że ona rozumie moje obawy i nie patrzy na mnie jak ta poprzednia. Dobry lekarz wg mnie, powinien szukać przyczyny tego co się stało, nie patrzeć na bieżące badania i uważać, że wszystko jest dobrze. Jedyny minus to ta legitymacja, którą trzeba mieć wiecznie ważną. No ale jak będę podawać zwolnienie, to może wtedy będę stęplować..
Misialina - myślę, że w końcu musisz nauczyć się odmawiać... Można zrobić ozdoby na święta itd, ale żeby iść na wywiadówkę, która trwa dosyć długo. A do tego pani dyr jakby postawiła Cię pod ścianą - przecież wywiadówki nie ustala się z dnia na dzień, to dlaczego dopiero teraz Cię o tym poinformowała?!
Misialina - myślę, że w końcu musisz nauczyć się odmawiać... Można zrobić ozdoby na święta itd, ale żeby iść na wywiadówkę, która trwa dosyć długo. A do tego pani dyr jakby postawiła Cię pod ścianą - przecież wywiadówki nie ustala się z dnia na dzień, to dlaczego dopiero teraz Cię o tym poinformowała?!
traschka
Mama Marysi
Tusen - a teraz masz mieszkanie? Nie wiem jak jest u was, ale na pewno doskonale znasz polskie realia. Ostatnio liczylismy, że całoroczne ogrzewanie naszego mieszkania (50m2) wychodzi ZNACZNIE drożej od ogrzewania domku tesciów (130m2)!!! A więc koszty ogrzewania mnie nie zniechęcają.
Odśnieżanie? Pod kamienicą są parkingi równoległe do ulicy i jeśli przejedzie odśnieżarka (JEŚLI przejedzie oczywiście) to spycha snieg na samochody. Pól godziny z łopatą murowane - każdego dnia. Poza tym mieszkam w centrum miasta - darmowe parkingi w mojej dzielnicy swiadczą o tym, że znalezienie wolnego miejsca graniczy z cudem.
Koszenie trawy? Raz w tygodniu mój mąż kosi trawę u teściów. Więc równie dobrze może to robić pod moim domkiem
Naprawdę, nic nie jest w stanie mnie przerazić w mieszkaniu w domku. Koszty napraw - owszem. Tylko że...my w mieszkaniu też coś stale naprawiamy. Stara kamienica wymaga ciągłego dbania o nią. Do tego dochodzą stałe opłaty taie jak czynsz, fundusze remontowe itp. Sporo tego się zbiera każdego miesiąca. A te koszty odpadają przy domku. Kredyt? teraz spłacam za mieszkanie. Więc co za różnica, hehe
Odśnieżanie? Pod kamienicą są parkingi równoległe do ulicy i jeśli przejedzie odśnieżarka (JEŚLI przejedzie oczywiście) to spycha snieg na samochody. Pól godziny z łopatą murowane - każdego dnia. Poza tym mieszkam w centrum miasta - darmowe parkingi w mojej dzielnicy swiadczą o tym, że znalezienie wolnego miejsca graniczy z cudem.
Koszenie trawy? Raz w tygodniu mój mąż kosi trawę u teściów. Więc równie dobrze może to robić pod moim domkiem
Naprawdę, nic nie jest w stanie mnie przerazić w mieszkaniu w domku. Koszty napraw - owszem. Tylko że...my w mieszkaniu też coś stale naprawiamy. Stara kamienica wymaga ciągłego dbania o nią. Do tego dochodzą stałe opłaty taie jak czynsz, fundusze remontowe itp. Sporo tego się zbiera każdego miesiąca. A te koszty odpadają przy domku. Kredyt? teraz spłacam za mieszkanie. Więc co za różnica, hehe
aniii
aaaaa Kotki dwa...
- Dołączył(a)
- 5 Maj 2006
- Postów
- 2 564
he he...mogę wam napisać coś niecoś o różnicach. do 10roku życia mieszkalam w blokach, potem domek i od jakiś dwóch miesięcy znów w bloku. wybieram zdecydowanie domek, bez dwóch zdań!!!
jeśli chodzi o ogrzewanie to zależy czym jest grzane. my mieliśmy w domku gazowe i wychodziły potężne kwoty w zimę /jak były duże mrozy to rach na dwa miechy ok 1300zł za sam gaz a w domu ledwo 19 st/ to jest jedyny minus który widzę w domkach. ale w lato opłat prawie żadnych...raz na dwa m-ące ok 500 zł woda gaz i prąd a jak się człowiek spiął to nawet 400 zł nie przekraczało. a leżenie w cieplutki dzień na leżaczku, popijanie zimne piwko, basenik rozłozony dla dziecka, grill rozpalony....bezcenne...teraz to nie wiem co w lato będę robić. a opłaty wcale w bloku nie są mniejsze w skali calego roku robiliśmy porównanie i...w bloku płacimy więcej:-(.
odśnieżanie i koszenie...nie widzę problemu...odśnieżac uwielbiam, kosił trawę mój maż, najgorzej bylo z grabieniem liści, tego nikt u nas nie lubił a praca syzyfowa... mycie okien w domku u mnie odbywało się ra na rok /aż wstyd przyznać/ ale akurat tam w ogole sie nie kurzyło...w bloku już ze trzy ray myliśmy /na dwa miesiące mieszkania!!!/ a i tak są wiecznie usmarowane i zakurzone!!!
najgorzej w domku jak się coś popsuje...piecyk do ogrzewania w środku zimy, dach przeciekający itp...ale tu też można zalożyć takie konto oszczędnościowe i odkładać raz na miesiąc tak jak jest w blokach. dach się naprawia raz na 20 lat a i piecyk psuje sie dopiero po kilku latach uzytkowania. w domku zazwyczaj większa powierzchnia do sprzątania...ale...preciez robimy to po to by mieć czysto więc nie widzę problemu...wkurza mnie jak u siebie w bloku na klatce się pozamiata a za chwilę ktos wywali buciorami błoto...w domku jak sobie posprzątasz to szanujesz to
to tyle co mi przychodzi do głowy...zazdroszczę domkowiczom...zwlaszcza okresu wiosenno letniego...czuję że wtedy dopadnie mega tęsknota za moja W...
jeśli chodzi o ogrzewanie to zależy czym jest grzane. my mieliśmy w domku gazowe i wychodziły potężne kwoty w zimę /jak były duże mrozy to rach na dwa miechy ok 1300zł za sam gaz a w domu ledwo 19 st/ to jest jedyny minus który widzę w domkach. ale w lato opłat prawie żadnych...raz na dwa m-ące ok 500 zł woda gaz i prąd a jak się człowiek spiął to nawet 400 zł nie przekraczało. a leżenie w cieplutki dzień na leżaczku, popijanie zimne piwko, basenik rozłozony dla dziecka, grill rozpalony....bezcenne...teraz to nie wiem co w lato będę robić. a opłaty wcale w bloku nie są mniejsze w skali calego roku robiliśmy porównanie i...w bloku płacimy więcej:-(.
odśnieżanie i koszenie...nie widzę problemu...odśnieżac uwielbiam, kosił trawę mój maż, najgorzej bylo z grabieniem liści, tego nikt u nas nie lubił a praca syzyfowa... mycie okien w domku u mnie odbywało się ra na rok /aż wstyd przyznać/ ale akurat tam w ogole sie nie kurzyło...w bloku już ze trzy ray myliśmy /na dwa miesiące mieszkania!!!/ a i tak są wiecznie usmarowane i zakurzone!!!
najgorzej w domku jak się coś popsuje...piecyk do ogrzewania w środku zimy, dach przeciekający itp...ale tu też można zalożyć takie konto oszczędnościowe i odkładać raz na miesiąc tak jak jest w blokach. dach się naprawia raz na 20 lat a i piecyk psuje sie dopiero po kilku latach uzytkowania. w domku zazwyczaj większa powierzchnia do sprzątania...ale...preciez robimy to po to by mieć czysto więc nie widzę problemu...wkurza mnie jak u siebie w bloku na klatce się pozamiata a za chwilę ktos wywali buciorami błoto...w domku jak sobie posprzątasz to szanujesz to
to tyle co mi przychodzi do głowy...zazdroszczę domkowiczom...zwlaszcza okresu wiosenno letniego...czuję że wtedy dopadnie mega tęsknota za moja W...
Iza....zebym nie mogła odmówić...ale ja nie mam zamiaru się na to godzić...o nie....normalnie się tak zdenerwowałam że faktycznie ciśnienie mi podskoczyło...co za banda
I tak trzymaj Niech się pani dyr zastanowi następnym razem jak Cię o coś "poprosi"
Ja chciałam się wziąć za mycie w poniedziałek, bo była taka piękna pogoda, ale mama szybko mnie wyręczyła. Teraz domywa okno kuchenne od wewnątrz :-) Kochana ta moja mama. Może następnym razem umyję okna sama - już po porodzie U nas bardzo się kurzy, mimo 14 piętra
Zazdroszczę...ja muszę dociągnąć do świąt i wykorzystać męża...mieszkam na 8 piętrze, więc kurzy się tak jak u Ciebie - dobrze, że teraz ponuro i nie ma slońca, bo wtedy to aż starch wyglądać ;-)
Misialina! Jesteś na L4! Nikt nie może Ci kazać wykonywac żadnych obowiązkow służbowych! U mnie też dziś wywiadówka - oczywiście nie idę. Mam zastępstwo! Szanuj się kobieto, bo jak sama o siebie nie zadbasz, to nikt tego nie zrobi!!
Witamy Maggie!
reklama
Aestima
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 18 Marzec 2010
- Postów
- 7 404
uff..., wróciiłam i nadrobiłam)
Z tym basenem to mam podobnie jak Wy- strasznie się napaliłam, gin namawia, ale ciągle zwlekam z pójściem, bo boję się zarazków, grzybów itd. Raz byłam- w zielonej górze- super basen ozonowany i czyściutki, ale tu w Bydgoszczy już raz coś złapałam i boję się powtórki z rozrywki. Ale chyba zaopatrzę się w lactovaginal i wreszcie pójdę.
Ja zolza- ja słyszałam, że broń boże tampona nie wsadzać w ciąży, bądź tu mądry co lekarz, to inna opinia...
Dziewczyny, ja całe życie mieszkałam w domku z ogródkiem a teraz ten blok to trochę jak więzienie... Ale ma też swoje plusy- ciepło, tanio, wszędzie blisko, o nic nie trzeba się martwić. Moi rodzice mają przy domku masę roboty... Najważniejsze, że mamy loggię z widokiem na działki, to dzidzia będzie sobie spała na powietrzu) Martwi mnie tylko to bieganie z wózkiem (na dole nie ma gdzie trzymać a nasz bloczek 4-piętrowy więc windy brak). Zaniosę wózek na dół a dzidziuś sam w domu? Później pójdę po Malucha a w tym czasie wózek sam na dworze? a jak z powrotem będę mieć jeszcze jakieś zakupy, to już w ogóle nie wiem jak to zorganizować...)
Tak naprawdę- nieważne czy domek czy mieszkanko- chciałabym mieć po prostu coś swojego Ale jeszcze trochę musimy się wstrzymać- mąż dopiero co skończył studia, pracuje w zawodzie od lutego a jestem na 5 roku, więc chyba na kredycik jeszcze sobie poczekamy... Póki co myślimy o przeprowadzce do zg jak tylko się obronię.
Z tym basenem to mam podobnie jak Wy- strasznie się napaliłam, gin namawia, ale ciągle zwlekam z pójściem, bo boję się zarazków, grzybów itd. Raz byłam- w zielonej górze- super basen ozonowany i czyściutki, ale tu w Bydgoszczy już raz coś złapałam i boję się powtórki z rozrywki. Ale chyba zaopatrzę się w lactovaginal i wreszcie pójdę.
Ja zolza- ja słyszałam, że broń boże tampona nie wsadzać w ciąży, bądź tu mądry co lekarz, to inna opinia...
Dziewczyny, ja całe życie mieszkałam w domku z ogródkiem a teraz ten blok to trochę jak więzienie... Ale ma też swoje plusy- ciepło, tanio, wszędzie blisko, o nic nie trzeba się martwić. Moi rodzice mają przy domku masę roboty... Najważniejsze, że mamy loggię z widokiem na działki, to dzidzia będzie sobie spała na powietrzu) Martwi mnie tylko to bieganie z wózkiem (na dole nie ma gdzie trzymać a nasz bloczek 4-piętrowy więc windy brak). Zaniosę wózek na dół a dzidziuś sam w domu? Później pójdę po Malucha a w tym czasie wózek sam na dworze? a jak z powrotem będę mieć jeszcze jakieś zakupy, to już w ogóle nie wiem jak to zorganizować...)
Tak naprawdę- nieważne czy domek czy mieszkanko- chciałabym mieć po prostu coś swojego Ale jeszcze trochę musimy się wstrzymać- mąż dopiero co skończył studia, pracuje w zawodzie od lutego a jestem na 5 roku, więc chyba na kredycik jeszcze sobie poczekamy... Póki co myślimy o przeprowadzce do zg jak tylko się obronię.
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 4
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 99 tys
- Odpowiedzi
- 2
- Wyświetleń
- 4 tys
- Odpowiedzi
- 19
- Wyświetleń
- 4 tys
Podziel się: