reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwiec 2011

Ivona bardzo ładna sukienka:tak:

hej.ja mam przygotowania do chrzcin jutro.kwota u księdza 250zł.:szok:
justynka, szok, ja 150 płaciłam, a ksiądz mówił, że 100-150 ludzie dają
Misialina na afty najbardziej pomagałą mi nystatyna w ciąży, ale nie wiem czy można przy cycowaniu. Płucz szałwią. Aha - i jeszcze wodny roztwór fioletu. Współczuję, bo wiem co to za ból
irona ja test robiłam koło 21-22.09 i nic nie wyszło a to był termin. Dopiero 27.09 wyszła druga słabiusieńka kreseczka. Kurcze, kiedy ten rok upłynął???
Kuma strasznie romantycznie zaciążyć w noc poślubną:tak:
Anapi współczuję przeżyć ciążowych...
 
reklama
Ale się rozpisałyście.. Wspominki bardzo fajne! Moje w mniejszym stopniu takie są......
trzy lata temu jeszcze przed planami o małżeństwie stwierdzono u mnie zespół policystycznych jajników. co oznzcza bezdzietność albo ciężką i wieloletnią walkę o dzidziusia która nie musi się udać. Mąż wiedział przed ślubem o tych problemach. zaraz po ślubie zaczeliśmy badania i leczenie. Mamy za sobą 3 inseminacje, 2 próby in vitro, 1 operację, wydany majątek na leki i lekarzy.... dwa lata walki i poddałam się. Lekarz kazał odpocząć od tego. Byłam psychicznym dnem..... Na widok dziecka nie wytrzymywałam. No i jak sobie odpuściłam... to 14 października zrobiłam test, nie wiem dlaczego, nawet na nic nie liczyłam, już tyle razy się zawiodłam. Ale na teście były dwie kreski. Bez żadnych hormonów tabletek, tak zupełnie naturalnie. Jaka byłam przeszczęśliwa.... całą ciążę byłam na zwolnieniu, bo bardzo się bałam że mogę ją stracić, choć czułam się zupełnie dobrze. A dziś trzymam swoją trzy miesięczną dziewczynkę w ramionach... moje szczęście.
 
Baśka strasznie się wzruszyłam, aż dostałam gęsiej skórki jak czytałam jak to było u Ciebie. Jak widać na historie różnią się, jedne wesołe, drugie przeplecione strachem, obawami ale koniec końców wszystkie miały szczęśliwy koniec:-)
 
Dziś mają przyjść robotnicy mierzyć nam okna, niebawem wymiana:( Będziemy musieli się przeprowadzić z Marysią na kilka dni do rodziców. No i oszczędności pójdą hen hen... jak ja nie cierpię takich wydatków!
Ja o ciąży dowiedziałam się 24 września, zapamiętam datę na pewno bo to urodziny mojego brata:) Troszkę podejrzewałam wcześniej, bo dziwnie bolały mnie piersi a staraliśmy się już od kilku miesięcy. Zrobiłam teścik rano i jak zobaczyłam dwie kreski poryczałam się ze szczęścia! Od razu odwołałam zajęcia (miałam jechać do Katowic na próbę) pod pretekstem choroby i pojechałam prosto do męża do pracy. Przestraszył się, że coś się stało:) Od razu wypisał sobie kartę urlopową i razem pojechaliśmy do na całodniowy spacer. Pogoda była cudna, siedzielismy nad rzeką, wymyslaliśmy imiona, wyobrażaliśmy sobie jak to będzie... ale nawet w najpiękniejszych marzeniach nie wiedziałam, że to co nas czeka będzie aż tak wspaniałe. Poród (tak wiem, jestem inna ale dla mnie to było piękne przeżycie!), pierwszy uścisk zaraz po porodzie, oczekiwanie w sali kiedy mi ją zaraz potem zabrano i wielki płacz ze wzruszenia kiedy przywiexli nam ją całą opatuloną w kocyki, taką malutką, bezbronną. Pierwsze karmienie, potem pierwszy świadomy uśmiech... siedzę tu i ryczę jak głupia, nigdy bym się nie podejrzwała o takie emocje:)
Ciąży nie cierpię i nie potrafię sobie wyobrazić jak okropna byłby gdybym nie trafiła na to forum. Świadome przeżywanie wszystkiego, wsparcie przy problemach, codziennie rozmowy o pierdołach, obiadach i pogodzie. Dziękuję wam ogromnie, że mogę razem z wami przeżywać najpiękniejszy czas w moim życiu:)
 
to tak zwykle jest ze jak sie na cos nakrecimy to zazwyczaj wychodzi odwrotnie, a jak sie odpusci temat to bach i juz... :-) u mnie podobnie tyle ze ja nie miala klopotow zdrowotnych, po prostu chyba jakos nie wychodzilo, ale bylam strasznie nakrecona, co miesiac od kiedy zaczelismy starania wyczekiwanie czy to juz, az tu nagle po ok. 10-11 miesiacach prob sie udalo, dolegliwosci jak na zblizajacy sie okres wiec nawet wczesniej nie podejrzewalam, ale zaczal sie opuzniac wiec pomyslalam ze zrobie test, no i sie udalo, to bylo chyba 3 dni po naszej pierwszej rocznicy slubu jak sie dowiedzielismy, potem stres bo pojawilo sie krwawienie, ale naszczescie wszystko skonczylo sie dobrze
jakie to piekne wspomnienia, aż łezka się w oku kręci
nie wiem czy mogę pochwalić naszą niunie ale spała dziś 6 godzin, po wczorajszych co dwugodzinnych pobudkach mila odmiana i wielkie zdziwienie kiedy spojrzalam na zegarek, no oby tak dalej
 
Ja o ciąży dowiedziałam się 24 września, zapamiętam datę na pewno bo to urodziny mojego brata:) Troszkę podejrzewałam wcześniej, bo dziwnie bolały mnie piersi a staraliśmy się już od kilku miesięcy. Zrobiłam teścik rano i jak zobaczyłam dwie kreski poryczałam się ze szczęścia! Od razu odwołałam zajęcia (miałam jechać do Katowic na próbę) pod pretekstem choroby i pojechałam prosto do męża do pracy. Przestraszył się, że coś się stało:) Od razu wypisał sobie kartę urlopową i razem pojechaliśmy do na całodniowy spacer. Pogoda była cudna, siedzielismy nad rzeką, wymyslaliśmy imiona, wyobrażaliśmy sobie jak to będzie... ale nawet w najpiękniejszych marzeniach nie wiedziałam, że to co nas czeka będzie aż tak wspaniałe. Poród (tak wiem, jestem inna ale dla mnie to było piękne przeżycie!), pierwszy uścisk zaraz po porodzie, oczekiwanie w sali kiedy mi ją zaraz potem zabrano i wielki płacz ze wzruszenia kiedy przywiexli nam ją całą opatuloną w kocyki, taką malutką, bezbronną. Pierwsze karmienie, potem pierwszy świadomy uśmiech... siedzę tu i ryczę jak głupia, nigdy bym się nie podejrzwała o takie emocje:)

Trasiu
ja chyba będę miała dzień płaczki, kolejna wzruszająca historia i za razem taka romantyczna, mam na myśli ten spacer, rzeczka. Tak pęknie to napisałaś.

Ciąży nie cierpię i nie potrafię sobie wyobrazić jak okropna byłby gdybym nie trafiła na to forum. Świadome przeżywanie wszystkiego, wsparcie przy problemach, codziennie rozmowy o pierdołach, obiadach i pogodzie. Dziękuję wam ogromnie, że mogę razem z wami przeżywać najpiękniejszy czas w moim życiu:)

a ja dziękuję Tobie
biggrin.gif
 
heh...to ja czytajac wasze historie naprawde moge mowic oszczesciu ze tak szybko nam sie udalo...tymbardziej ze kilka mc wczesciej gin powiedzial ze na stowe mam policystyczne jajniki (usg, badania) i ze mozmy probowac ale ona raczej proponouje leczenie...

pff....z tego wynika ze dla chcacgo .. :)) a ja to bardzo chcialam i m nie mial lekko przez te 2 tygodnie intensywnych cwiczen fizycznych hhihi :D

chyba sie pod koniec bal ze wyskocze z lodowki i go zgwałce hihi a do pracy to chodzil odpocząć :p
 
ironia Ty bestio!!! ja mężowi nie odpuściłam na finale ligii mistrzów i dzień później urodziła się Maja;-) nam też wyjątkowo łatwo poszło, bo ja z kolei mam mikrogruczolaka przysadki i też lekarze problemy wróżyli...tylko, że ja leki cały czas brałam na obniżenie prolaktyny
 
hej kochane :)
niezłe tempo narzuciłyście, z czytaniem mam problem nie mówiąc o pisaniu. Kilka razy zaczynałam pisać i za każdym razem coś.

Trasia, super że laktacja znowu ruszyła :)

Ironia, współczuję marudki :(

Katamisz, gratuluję zakupu autka :) Niech się dobrze jeździ :)

Aestima, nam wczoraj na wizycie pediatra też powiedziała, że Adusi rozmięka potylica :( W związku z tym mamy przez 2 tygodnie podawać większą ilość witamy d3, dwa razy dziennie po kapsułce. Kontrola za 2 tygodnie. Z tego wszystkiego zapomniałam zapytać czym to grozi :/ Z tego co kojarzę to chyba jeszcze jedna mamusia miała z tym problem.

Justynka, obyście szybko wygrali z owsikami. A jak to odkryliście?

Co do puzzli piankowych to my jakieś półtora roku temu też się swoich pozbyliśmy jak się okazało, że toksyczne. A szkoda, bo przynajmniej Jasiek na panelach nie leżał.

Wczoraj byliśmy na szczepieniu. Płacz był, ale w wózku Ada szybciutko zasnęła. Nockę przespała pięknie od 20 do 4:40, a potem do 7:30 :) Póki co zero reakcji poszczepiennych :) Waga 5510g. Dla porównania Jasiek w tym samym czasie ważył ponad kg więcej ;)

No i nie doczytałam wszystkiego. Jestem na wtorku ;) Idę pranie powiesić i po Jasia do przedszkola. Miłego dnia mamusie :)
 
reklama
Witam się i ja trochę późno ale szukałam dywanu dla Emilki zamiast tych cholernych puzzli.
My zdecydowaliśmy, że po ślubie zaczniemy się starać o rodzeństwo dla Emilki, ale spotkaliśmy się z lekką niechęcią ze strony teściowej. Mówiła, żebyśmy poczekali, że to za szybko, że Emilka dopiero co wyszła z pieluch a my znów chcemy malucha. Oczywiście jednym uchem wleciało drugim wyleciało, bo przecież to ja będę tymi dziećmi się zajmować a nie ona. Stosowaliśmy testy owulacyjne, żeby trafić w odpowiedni moment i udało się za pierwszym razem. 8 października to był ten dzień, tydzień później zrobiłam test chociaż wiedziałam, że jeszcze za wcześnie i nic nie pokaże, ale pojawiła się druga bardzo jaśniutka kreska i zdębiałam. Siedziałam w sypialni i zastanawiałam się czy zawołać Darka czy nie panikować i poczekać na okres. Zawołałam zrobił oczy jakby ducha zobaczył i powiedział, że jutro pojedzie po jeszcze jeden test żeby zrobić rano (bo robiłam wieczorem)Rano kreska była już bardziej widoczna i nie miałam wątpliwości. Wtedy byłam przerażona, czy sobie poradzę, czy będę umiała dać dziewczynkom wszystko czego potrzebują i najważniejsze czy Asia będzie zdrowa. 5 listopada lekarz potwierdził byłam w 5 tygodniu a wizytę na pierwsze usg miałam dopiero na 12 tydz, myślałam, że zwariuje tym bardziej, że kilka forumowiczek poroniło w międzyczasie
[*]15 grudnia byłam najszczęśliwszą osobą na świecie, serduszko biło i już nie przestało. Poród tak jak Traschka jest dla mnie najpiękniejszym przeżyciem jakiego mogłam doświadczyć i w głębi serca chciałabym przeżyć to jeszcze raz (już ostatni):-)
Teraz leży obok mnie moja żabka i tylko jak się nad nią nachylam szczerzy swoje dziąsełka i piszczy z radości. Bycie mamą to najlepsze co mogło mnie w życiu spotkać i dziękuję Bogu, że ofiarował mi dwie najpiękniejsze i najważniejsze osoby w moim życiu. Kocham je nad życie;-)
 
Do góry