Witajcie wieczornie/nocnie
U nas dzisiaj już trochę lepiej, ciut mniej marudzenia, ciut więcej dobrego humorku i ciut więcej spania. Nie jest jeszcze tak jak było ale idzie chyba ku lepszemu

Może to skok rozwojowy ale w tym samym czasie walczyliśmy z odparzeniem na pupie i atakiem pleśniawek i może któreś z powyższych Majce dokuczało a że i z pupą i z buzią dzisiaj już lepiej to nie wiem na pewno co spowodowało ostatnie dramaty, ważne że jest poprawa
Iza zdróweczka dla Twojej Mai

ja chyba bardziej nawet niż ząbków boję się przeziębienia, kataru, kaszlu, gorączki, powiem więcej - ja panicznie się boję żeby nie złapała przeziębienia jakiegoś a tu jak na złość cała rodzina choruje...
A z tą butelką to widzisz, u nas jest ciut inaczej, bo ja sama nauczyłam Ją pić herbatkę i pijemy raz dziennie, najpierw było w ramach tzw przepajania, potem jako zapobieganie ewentualnych problemów brzuszkowych no a teraz zostało jako rytuał i utrwalanie umiejętności picia z butelki
Katamisz Twoja Gracjana przełączyła Ci stronę w lapku a Majka jak raz zaczęła stukać nóżką to przełączyła widok że było do góry nogami wszystko i za chiny nie mogłam tego cofnąć aż dopiero na drugim kompie szukaliśmy w necie jaki to jest skrót klawiszowy i do dzisiaj nie mam pojęcia jak Majka to przestawiła bo używa się do tego dwóch oddalonych od siebie klawiszy (już nie pamiętam jakich

)
Ivona moja Maja też nie jest noszona na rękach, tępiłam to od samego początku z bardzo dobrym skutkiem ale te ostatnie dni to jak nie na rączkach to był wielki płacz i marudzenie a mi aż ręce już mdlały... a rodzice czy teściowie to Ją sobie dosłownie wyrywają z rąk i rozpuszczają dziecko... leży spokojnie to nie, muszą brać..
Traschka zazdroszczę samodyscypliny do ćwiczeń

u mnie póki co stanęło na tym że trzy dni temu wieczorem powiedziałam Tomkowi żeby mi poszukał w necie jakichś programów do ćwiczeń na PS3 i miałam mu przypomnieć następnego dnia rano ale tak zapominam cały czas
Kati WOW już ząbki i to od razu dwa, nieźle
Kat.j gratuluję sukcesu butelkowego!!!

30 ml to może i nie jest wiele ale pamiętam jak ja próbowałam nauczyć Majkę butelki to cieszyłam się jak głupia jak 15 upiła

i potem z każdym piciem było juz coraz lepiej i coraz więcej i co raz szybciej i Tobie tez tego życzę
Zeberko i ja się przyłączam do kciuków za poniedziałkową wizytę, żeby się odbyła i żeby rozwiała wszystkie Twoje wątpliwości

&&&&&&&&
Ironia o matko - pranie dywanów... niezła jesteś

ja mam odkurzacz piorący i mimo to nie mogę się zebrać żeby go uruchomić

także szacuneczek
Mamusia no szkoda że wyjście nie do końca się udało ale taki chyba na razie nasz los, nerwowe spoglądanie na zegarek i wracanie do domu na syrenie... jak to mówią 'cierp ciało skoroś chciało' ale ja mam dokładnie tak samo... mimo że nakarmię Majkę, przewinę i zostawię uspioną lbo juz zasypiającą to tylko po opuszczeniu domu zastanawiam się czy juz wstałą i czy już płacze i czy Tomek da rade Ją uspokoić... ehhh.....
Setana dziękuję Ci bardzo, dobrze wiedzieć że nie tylko ja taka "szalona"

a tak na poważnie - nie jestem taką zeschizowaną mamuśką co to rzuca wszystko jak dziecko zapłacze ale właśnie tak jak piszesz - nie wybaczyłabym sobie gdybym coś przegapiła i Maja potem cierpiała przez to całe życie... tylko u mnie jest ta różnica że do tej pory mój Tomek nie widział problemu i dla niego wszystko było normalne ale trochę mu ostatnio naświetliłam problem i chyba zrozumiał

No i cieszę się że u Was do poprawy w zasadzie takie "kosmetyczne" nieprawidłowości u Natalki więc na pewno szybciutko wszystko wróci do normy, tego Wam życzę
Anapi podziwiam Cię że już wróciłaś do pracy, wiadomo że jak trzeba to nie ma wyjścia ale i tak podziwiam

ja sie tak rozbestwiłam spaniem do 10 czy 11 z Majką że cierpieć będę niesamowicie jak mi przyjdzie w grudniu wstawać o 6 albo i wcześniej... oj będzie ciężko...
Misialina u nas też spacerek zdecydowanie pomógł na marudzenie, najpierw Maja ogląda listki na drzewach nad główką (specjalnie muszę wybierać trasę z drzewami blisko chodnika

) a potem zasypia na godzinę co najmniej a jak się budzi to znów szuka drzew
Kati, Kuma - co prawda już po północy ale ja również przesyłam całusy i moc życzeń dla Waszych Mateuszków, niech rosną zdrowo


I jeszcze kilka słów o moim Tomku

w opiece nad Majką sprawdza się świetnie od pierwszych Jej dni, złego słowa powiedzieć nie mogę, nawet na początku był bardziej odważny niż ja, żeby Ją podnieść czy wykąpać no i niesamowicie mnie wspierał jak miałam doła po porodzie... wiadomo że niektóre rzeczy wychodzą mu lepiej inne gorzej, jak to facet nie zwraca uwagi na pier.doły typu zawinięty mankiecik czy podwinięta falbanka przy pieluszce

zawsze jest chętny wszystko zrobić, jednak chyba czasem nie koniecznie ogarnia że siedzenie z maluchem cały czas, w zasadzie w jednym pokoju (no bo tu karmię, przewijam, przebieram, tu jest mata Majki, więc siłą rzeczy nie mam po co brać Jej do innych pomieszczeń) może być męczące... i to mnie czasem irytuje, zwłaszcza w takie dni jak ostatnio gdy nawet biednemu psu się oberwało że plącze się pod nogami a ona chciała tylko troszkę uwagi i podrapania za uchem...
No to się rozpisałam, a co, nie będę gorsza



(ale podoba mi się że forum tak odżyło mimo iż nadrabiania jest na kilka godzin nawet po parogodzinnej nieobecności

)
Spokojnej nocki, do jutra
