Witam w zimny poranek;-)
Dojechalam całkiem przyzwoicie bo droge pokonalam w 1.40 min(118km); przybyło mi zapewne sporo siwych włosów i kilka wrzodow na zoladku ale dałam rade. Franio był bardzo grzeczny, normalnie jak jedziemy to po 30 min juz się kręci i wymyśla żeby tylko z fotelika wyjść a wczoraj siedział jak trusia; ANTEK spał czasem kweknal. Najgorzej było wyjechać z Wawy, bo się okazuje ze w sobotnie południe wszyscy jadą do drogi Warszawa- Bialystok; następnym razem wyjadę z samego rana może będzie mniej nerwowo. Trudno jest mi jechać, myśleć jak ominąć korek( wczoraj Jechalam boczna droga przez Sulejowek, wiec myślałam o ZEBRRCE, bo to jej okolice)a do tego patrzeć w lusterka żeby zobaczyć Antka i Frania.
Zimno jak diabli, piec nastawiony na 22 stopnie i dopiero w środku nocy było ciepło, bałam się ze mi dzieci pomarzna wiec palilam w kominku; jednak dom w którym nikt nie mieszka o tej porze roku bardzo się wyziebia;rano obraz za oknem jak w horrorze( mgła,cisza bo najblizszy sąsiad mieszka 800metrow dalej;a mój domek stoi na łące pod lasem, ciemno No klimat jak w sam raz dla TRASI, DUBELTOWKI I SILVY, chyba tylko one są fankami horrorów ).
A z ciekawostek to u mnie dzisiaj był przymrozek, szyby w samochodzie białe nadają się do skrobania a teraz za oknem są 2 stopnie
Grzybów brak.
Moje dzieci jeszcze śpią, wiejski-leśny klimat im służy.
IRONIA jeszcze zbyt wcześnie na sprezynowanie bo kości naszych maluchów są bardzo plastyczne i można doprowadzić do zwyrodnien, krzywien itd,; oczywiście jednemu dziecku nic nie będzie a drugie może nabawic się wad postawy.
BLUSIA Franio i przedszkole to porazka; od środy jest zasmarkany i kaszle wiec siedzi w domu ale jak wyzdrowieje to prób ciąg dalszy.
Kawe wypilam, ide się ogarnąć bo jak dzieci się obudza to się zacznie rwetes.
Dojechalam całkiem przyzwoicie bo droge pokonalam w 1.40 min(118km); przybyło mi zapewne sporo siwych włosów i kilka wrzodow na zoladku ale dałam rade. Franio był bardzo grzeczny, normalnie jak jedziemy to po 30 min juz się kręci i wymyśla żeby tylko z fotelika wyjść a wczoraj siedział jak trusia; ANTEK spał czasem kweknal. Najgorzej było wyjechać z Wawy, bo się okazuje ze w sobotnie południe wszyscy jadą do drogi Warszawa- Bialystok; następnym razem wyjadę z samego rana może będzie mniej nerwowo. Trudno jest mi jechać, myśleć jak ominąć korek( wczoraj Jechalam boczna droga przez Sulejowek, wiec myślałam o ZEBRRCE, bo to jej okolice)a do tego patrzeć w lusterka żeby zobaczyć Antka i Frania.
Zimno jak diabli, piec nastawiony na 22 stopnie i dopiero w środku nocy było ciepło, bałam się ze mi dzieci pomarzna wiec palilam w kominku; jednak dom w którym nikt nie mieszka o tej porze roku bardzo się wyziebia;rano obraz za oknem jak w horrorze( mgła,cisza bo najblizszy sąsiad mieszka 800metrow dalej;a mój domek stoi na łące pod lasem, ciemno No klimat jak w sam raz dla TRASI, DUBELTOWKI I SILVY, chyba tylko one są fankami horrorów ).
A z ciekawostek to u mnie dzisiaj był przymrozek, szyby w samochodzie białe nadają się do skrobania a teraz za oknem są 2 stopnie

Grzybów brak.
Moje dzieci jeszcze śpią, wiejski-leśny klimat im służy.
IRONIA jeszcze zbyt wcześnie na sprezynowanie bo kości naszych maluchów są bardzo plastyczne i można doprowadzić do zwyrodnien, krzywien itd,; oczywiście jednemu dziecku nic nie będzie a drugie może nabawic się wad postawy.
BLUSIA Franio i przedszkole to porazka; od środy jest zasmarkany i kaszle wiec siedzi w domu ale jak wyzdrowieje to prób ciąg dalszy.
Kawe wypilam, ide się ogarnąć bo jak dzieci się obudza to się zacznie rwetes.
Ostatnia edycja: