reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2011

ironia fajnego rzeczywiscie masz tate. Ja ze swoim mam malo konatu .A mama moja to takie polaczenie Sharon Osbourne i Hiacynty z serialu"Co ludzie powiedza".Całe szczescie ze wiecej jednak w niej Sharon.Ale jak zaczyna byc ta druga to mnie wkurza.
 
reklama
tusenfryd - ale się uśmiałam...nieźle określiłaś mamę :) haha a czy jak zamienia się w hiacyntę to też tak terroryzuje twojego tatę? :)

skończyłam ierwszą część roboty i chyba sobie odpocznę przy sprzątaniu bo jutro kuzynka przyjedzie :) a w domu taki syf, ze szok !
 
Ironia....cudna była z Ciebie Pani Młoda...a trampki po prostu bomba
Tusenfryd...nieźle określiłas swoją mamę...napewno musi być świetna z niej Kobieta...ja lubię szalonych ludzi

A ja dziewczyny nadal w piżamie...zjadłabym coś pysznego...ale czekam do popołudnia....
 
misia no co ty ja mam tunikę ubraną i spodnie od piżamki :)

właśnie dostałam info, że na wczoraj muszę zrobić stronę www, nosz...a ja się cieszyłam, że wreszcie zabiorę się za sprzątanie :) o dziwo brak mdłości dzidzia grzeczna jak nigdy :) a tatuś to częściej całuje brzuch niż mnie ghr :(
 
też tak miałam, że nawet do kuchni przez cały dzień nie wchodziłam....coś mi dziś nie fajnie pachniało na półce ze szkłem...miś mówi ze nic tam nie ma, ale zaraz wymyje szafkę domestosem bo ja tam coś czuję :)
 
ale duzo piszecie hehehe :-):-):-)
a ja zjadlam snaidanko i dalej sie polozylam, jakos senna bylam, ale juz trzeba wstac do sklepu isc cos na obiad kupic ;-)
 
też tak miałam, że nawet do kuchni przez cały dzień nie wchodziłam....coś mi dziś nie fajnie pachniało na półce ze szkłem...miś mówi ze nic tam nie ma, ale zaraz wymyje szafkę domestosem bo ja tam coś czuję :)

Chciałam wziąć się za lodówkę, ale nie otworzę jej teraz - chyba że na chwilę, na bezdechu. Poczekam na Tatusia Fasolka - pomoże mi po południu.
A teraz spadam do porządków - odkurzacz czeka ;)
 
Witajcie :)

Doczytałam co naskrobałyście od rana i trochę się uśmiałam :)

Ironia - nie ma to jak być oryginalnym - świetna fotka i w ogóle całe podejście do gości itd :)

Zolza - z doświadczenia wiem, że lepiej stawiać na swoim niż ulegać innym, szczególnie teściowej... Teściowa musi się nauczyć, że teraz będziecie małżeństwem i już nie musi "niańczyć" Twojego narzeczonego. Niektóre mamusie jakby mogły, wtrącałyby się przez całe życie.

Ja miałam i wesele i przyjęcie ślubne a to dlatego, że wychodziłam dwa razy za mąż. Przyznam szczerze, że bardziej jestem zadowolona z przyjęcia ślubnego niż z wesela. Na przyjęciu była tylko nasza najbliższa rodzina, przyjaciele i rodzeństwo, no i Igor - najważniejszy gość :) Zrobiliśmy tylko obiad w restauracji z przekąskami i deserem, tort kupiliśmy we własnym zakresie. Wódka też była, ale mało kto wypił, bo większość była samochodami :) Najwięcej pieniędzy poszło na obrączki i na przyjęcie. Mąż (mam nadzieję, że zdjęcia widać) nie wydał na swój ubiór ani złotówki hihi. Ah i pewnie to co najwazniejsze - nikt nam się do niczego nie wtrącał. Moi i męża rodzice przyjechali na ślub jako goście. Nikt niczym się nie musiał przejmować :) Jedynie dania na obiad pomogli nam wybrać, ale to było na naszą prośbę :) P3271502.jpg To my,
P3271443.jpg i nasze szczęście :)

P.S.
Pierwszy raz wklejam fotki, mam nadzieję, że mi wyszło..
 
reklama
Do góry