reklama
asinka85
Mama Tymona i Niny :-*
Oj to kiepsko macie z mężami. Mój na szczęście przykłada się do sprzątania i dużo mi teraz pomaga. Zawsze garnki pozmywa (oczywiście, żeby nie było za pięknie, to muszę się o to doprosić), pozamiata i pomyje podłogi bez narzekania. Oczywiście łazienkę i ubikację ja biorę na siebie. Wolę to zrobić po swojemu...
A Tymkowi właśnie włączyła się czkawka i tak mi fajnie brzuchol podskakuje :-)
A Tymkowi właśnie włączyła się czkawka i tak mi fajnie brzuchol podskakuje :-)
tusenfryd18
Fanka BB :)
silva dopiero 6 dni po terminie,najważniejsze że z szymonkim wszystko gra i widocznie potrzebuje czasu.
Ja też raczej szykuje sie na przeterminowanie,nie wiem czemu ale jakiś mam przeczucie.
Ja też raczej szykuje sie na przeterminowanie,nie wiem czemu ale jakiś mam przeczucie.
aaga1407
Mama Julki (ur. 29.01.07)
- Dołączył(a)
- 6 Sierpień 2007
- Postów
- 3 959
czesc kochane
nadaje ze szpitala, chwilowo mam dostep do neta. dzis jeszcze nie wychodzimy, ale ordynator obiecał ze jutro wiec trzymam sie tych słów kurczowo. Dzieciaczki ok, sliczne i dają juz popalic. Ania bardziej temperamentna od Adasia. Niestety ale nie moge karmic wiec maluchy na sztucznym, ale nic to, damy rade. Z moim krwiakiem juz troche lepiej, ale dalej boli jak juz przestaja dzialac leki przeciwbólowe. Na razie tyle
Aha i maluszki sa juz bez pepków:-)
nadaje ze szpitala, chwilowo mam dostep do neta. dzis jeszcze nie wychodzimy, ale ordynator obiecał ze jutro wiec trzymam sie tych słów kurczowo. Dzieciaczki ok, sliczne i dają juz popalic. Ania bardziej temperamentna od Adasia. Niestety ale nie moge karmic wiec maluchy na sztucznym, ale nic to, damy rade. Z moim krwiakiem juz troche lepiej, ale dalej boli jak juz przestaja dzialac leki przeciwbólowe. Na razie tyle
Aha i maluszki sa juz bez pepków:-)
traschka
Mama Marysi
WItajcie
Marysia usnęła po trzech godzinach obserwacji pokoju, pewnie teraz troszkę pośpi. Dziś w nocy dała mi pospać i budziła się co 2,5h, już nie co 45 minut Spokojnie sobie żyjemy, bez nerwów. Ciekawe jak długo potrwa taka sielanka bo aż mi się wydaje to wszystko niemozliwe. Nastawiłam się na same trudności a tu taki spokój. Wczoraj była u na położna, w poniedziałek będzie znowu żeby zobaczyć czy żółtaczka znika. Jeśli nie to pewnie czeka nas lekarz, byle nie szpital bo gdyby teraz mi ją zabrali to dostałabym zawału. Nie wiem jak ja mogłam wcześniej żyć bez dziecka. Całymi dniami siedzę i patrzę jak śpi albo się usmiecha
Jeśli będzie łądnie to może w niedzielę wybierzemy się na pierwszy spacerek. Póki co u nas pogoda do bani a pierwszy spacer w deszczu mnie nie ekscytuje więc wolę poczekać.
Nawet nie staram się nadrabiać. Mam ndzieję, że u was wszystko OK. Trzymam kciuki za wszystkie nierozpakowane!
Marysia usnęła po trzech godzinach obserwacji pokoju, pewnie teraz troszkę pośpi. Dziś w nocy dała mi pospać i budziła się co 2,5h, już nie co 45 minut Spokojnie sobie żyjemy, bez nerwów. Ciekawe jak długo potrwa taka sielanka bo aż mi się wydaje to wszystko niemozliwe. Nastawiłam się na same trudności a tu taki spokój. Wczoraj była u na położna, w poniedziałek będzie znowu żeby zobaczyć czy żółtaczka znika. Jeśli nie to pewnie czeka nas lekarz, byle nie szpital bo gdyby teraz mi ją zabrali to dostałabym zawału. Nie wiem jak ja mogłam wcześniej żyć bez dziecka. Całymi dniami siedzę i patrzę jak śpi albo się usmiecha
Jeśli będzie łądnie to może w niedzielę wybierzemy się na pierwszy spacerek. Póki co u nas pogoda do bani a pierwszy spacer w deszczu mnie nie ekscytuje więc wolę poczekać.
Nawet nie staram się nadrabiać. Mam ndzieję, że u was wszystko OK. Trzymam kciuki za wszystkie nierozpakowane!
asinka85
Mama Tymona i Niny :-*
Aaga1407 miło, że do Nas zaglądnęłaś i dobrze, że u Was ok. Super, że jutro wychodzicie do domu :-)
Trasia witam i Ciebie :-) Aż miło poczytać, że u Was wszystko pięknie idzie. Pogoda faktycznie u Nas beznadziejna, ale ponoć weekend ma być ładnie, więc może pierwszy spacer dojedzie już do skutku. Zazdroszczę okropnie :-(
Trasia witam i Ciebie :-) Aż miło poczytać, że u Was wszystko pięknie idzie. Pogoda faktycznie u Nas beznadziejna, ale ponoć weekend ma być ładnie, więc może pierwszy spacer dojedzie już do skutku. Zazdroszczę okropnie :-(
Ostatnia edycja:
mysia23
mama dwójeczki
- Dołączył(a)
- 14 Listopad 2006
- Postów
- 4 667
witam kochane
pogoda dziś u nas cudowna, tylko 22 stopnie, delikatne słoneczko, milutko i nie gorąco...nareszcie też wyspałam się w miarę, bo w nocy nie było duszno, mimo otwartego okna...
od rana mała się rusza więcej, wypina ten swój mały tyłeczek, chociaż tyle matce ulży w zmartwieniach...bo wczoraj wieczorem to już wyłam ze strachu, a kiedy tylko chciałam jechać do ginki to ruszyła się ciut i tak jakoś mi przechodziło...
Zastanawiam się po co wam te KTG, macie odrazu rozmowę z lekarzem, żeby stwierdził czy wszystko ok, bo u mnie dziś babka w gabinecie gdzie robią KTG powiedziała, ze to nic nie da, bo ruchy trzeba samemu zaznaczać, a jak skurczy nie mam to reszty też nie będzie widać, wiec po co?? kurcze ja nie wiem co na tym KTG wdać, juz nie pamiętam!!
Zawiozłam Filipa do przedszkola, byłam upuścić trochę krwi, odebrałam wyniki moczu, wkurzyłam się przy odbiorze GBS, bo wcześniej ginka mówiła, że w recepcji odebrać, a teraz one mówią, ze to pani doktor ma u siebie...i dziś jej nie ma, a jak się coś rozkręci to nie mam wyników do poniedziałku..jak bym wiedziała, to bym wczoraj odebrała od niej...
Kurcze ta nasza AGATA R się rozpakowała, ale martwią mnie te problemy Antosia z oddychaniem...aż sama się przeraziłam z moją ok, czy ona się nie przydusza jak się tak mało rusza...
AgatkaT udanej wizyty u fryzjera
Misialina super, ze u Was tak cudnie idzie wszystko, a jak syn, zainteresowany siostrą, jak to z takimi starszakami??
Anapi no fajnie, ze zakupki się wczoraj udały i że synek taka furorę zrobił...odważna jesteś, nie wiem czy bym maleństwo zabrała w takie zatłoczone miejsce
Silva przyjdzie pora, mój to tylko wstaje i mówi - no na szczęście nocka spokojna...nosz jasna cholerka
Cinamon ty jeszcze w obrączce, ja choć mi wchodzi spokojnie a palec to jej nie zakładam, bo później mogę nie zdjąć i zrobi się problem...a co do takiego bólu, to to są problemy z krążeniem, musisz więcej pochodzić, albo leżeć z nóżkami w górze...a co do porodu naturalnego - wcale nie musisz się na niego zgodzić, skoro jesteś po cięciu, bo tym samym przejmujesz na siebie wszelkie konsekwencje gdyby coś nie tak - oni teraz z urzędu mają obowiązek zrobić ci cc od razu, bez męczenia cię, oczywiscie jeżeli chcesz to możesz rodzić i wywoływać poród - od 3 lekarzy to słyszałam, każdy mówił to bardzo dobitnie i przedstawił procedurę jak to wygląda....
och biedna ta nasza Doggi, dziewczyna się nie doczeka chyba, ja bym już ześwirowała chyba, albo nie wiem..
ja w ciąży ogólnie złagodniałam, wszystko dzielniej przyjmuje na klatę, choć to już tak przed ciążą mi się porobiło, miałam kilka trudnych miesięcy, wszyscy to widzieli, nerwowo mąż mnie wykańczał, a teraz nie wiem skąd mam więcej cierpliwości, łagodności, z bólem i milczeniem przyjmuje co na mnie spada,nie burze się nie napinam - może to i źle, ale mąż też się zmienił, ja czuje sie z tym lepiej i jest ok...czasem wiadomo wybuchnę, ale nie to co kiedyś...
Asinka właśnie to jest najgorsze, ze siedzisz całymi dniami z dzieckiem i ani paszczy nie masz do kogo otworzyć, a jak dochodzi jakieś zmęczenie i frustracja to kończy się czasem fatalnie, to tak na przyszłość nie daj się, jak poczujesz że tak się zaczyna dziać, to pros męża o wolne, o odmianę..
dubeltówka zdrówka dla Was, i kciuki oczywiscie trzymam
Aaga trzymam kciuki, żebyście jutro wyszli...no i gratuluje odpadniętych pępuszków, fajnie, że tak szybko
trasia witaj...ciesz sie, ze jest tak pięknie i nie wkręcaj się, ze musi być gorzej....super, że Marysia grzeczniutka, i ty spokojnie wszystko przechodzisz...no fakt - deszcz na spacer niezbyt przyjemny, szczególnie na ten najważniejszy - pierwszy
pogoda dziś u nas cudowna, tylko 22 stopnie, delikatne słoneczko, milutko i nie gorąco...nareszcie też wyspałam się w miarę, bo w nocy nie było duszno, mimo otwartego okna...
od rana mała się rusza więcej, wypina ten swój mały tyłeczek, chociaż tyle matce ulży w zmartwieniach...bo wczoraj wieczorem to już wyłam ze strachu, a kiedy tylko chciałam jechać do ginki to ruszyła się ciut i tak jakoś mi przechodziło...
Zastanawiam się po co wam te KTG, macie odrazu rozmowę z lekarzem, żeby stwierdził czy wszystko ok, bo u mnie dziś babka w gabinecie gdzie robią KTG powiedziała, ze to nic nie da, bo ruchy trzeba samemu zaznaczać, a jak skurczy nie mam to reszty też nie będzie widać, wiec po co?? kurcze ja nie wiem co na tym KTG wdać, juz nie pamiętam!!
Zawiozłam Filipa do przedszkola, byłam upuścić trochę krwi, odebrałam wyniki moczu, wkurzyłam się przy odbiorze GBS, bo wcześniej ginka mówiła, że w recepcji odebrać, a teraz one mówią, ze to pani doktor ma u siebie...i dziś jej nie ma, a jak się coś rozkręci to nie mam wyników do poniedziałku..jak bym wiedziała, to bym wczoraj odebrała od niej...
Kurcze ta nasza AGATA R się rozpakowała, ale martwią mnie te problemy Antosia z oddychaniem...aż sama się przeraziłam z moją ok, czy ona się nie przydusza jak się tak mało rusza...
AgatkaT udanej wizyty u fryzjera
Misialina super, ze u Was tak cudnie idzie wszystko, a jak syn, zainteresowany siostrą, jak to z takimi starszakami??
Anapi no fajnie, ze zakupki się wczoraj udały i że synek taka furorę zrobił...odważna jesteś, nie wiem czy bym maleństwo zabrała w takie zatłoczone miejsce
Silva przyjdzie pora, mój to tylko wstaje i mówi - no na szczęście nocka spokojna...nosz jasna cholerka
Cinamon ty jeszcze w obrączce, ja choć mi wchodzi spokojnie a palec to jej nie zakładam, bo później mogę nie zdjąć i zrobi się problem...a co do takiego bólu, to to są problemy z krążeniem, musisz więcej pochodzić, albo leżeć z nóżkami w górze...a co do porodu naturalnego - wcale nie musisz się na niego zgodzić, skoro jesteś po cięciu, bo tym samym przejmujesz na siebie wszelkie konsekwencje gdyby coś nie tak - oni teraz z urzędu mają obowiązek zrobić ci cc od razu, bez męczenia cię, oczywiscie jeżeli chcesz to możesz rodzić i wywoływać poród - od 3 lekarzy to słyszałam, każdy mówił to bardzo dobitnie i przedstawił procedurę jak to wygląda....
och biedna ta nasza Doggi, dziewczyna się nie doczeka chyba, ja bym już ześwirowała chyba, albo nie wiem..
ja w ciąży ogólnie złagodniałam, wszystko dzielniej przyjmuje na klatę, choć to już tak przed ciążą mi się porobiło, miałam kilka trudnych miesięcy, wszyscy to widzieli, nerwowo mąż mnie wykańczał, a teraz nie wiem skąd mam więcej cierpliwości, łagodności, z bólem i milczeniem przyjmuje co na mnie spada,nie burze się nie napinam - może to i źle, ale mąż też się zmienił, ja czuje sie z tym lepiej i jest ok...czasem wiadomo wybuchnę, ale nie to co kiedyś...
Asinka właśnie to jest najgorsze, ze siedzisz całymi dniami z dzieckiem i ani paszczy nie masz do kogo otworzyć, a jak dochodzi jakieś zmęczenie i frustracja to kończy się czasem fatalnie, to tak na przyszłość nie daj się, jak poczujesz że tak się zaczyna dziać, to pros męża o wolne, o odmianę..
dubeltówka zdrówka dla Was, i kciuki oczywiscie trzymam
Aaga trzymam kciuki, żebyście jutro wyszli...no i gratuluje odpadniętych pępuszków, fajnie, że tak szybko
trasia witaj...ciesz sie, ze jest tak pięknie i nie wkręcaj się, ze musi być gorzej....super, że Marysia grzeczniutka, i ty spokojnie wszystko przechodzisz...no fakt - deszcz na spacer niezbyt przyjemny, szczególnie na ten najważniejszy - pierwszy
reklama
asinka85
Mama Tymona i Niny :-*
Mysia dzięki za radę. Mam nadzieję, że nie będzie takiej potrzeby, a mój Sz.nie będzie robił nadgodzin zbyt często. W sumie cały lipiec będzie u mnie mama, bo przyjeżdża z Włoch, więc źle nie będzie. A jak nie, to będę gadać do ścian ;-)
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 4
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 99 tys
- Odpowiedzi
- 2
- Wyświetleń
- 4 tys
- Odpowiedzi
- 19
- Wyświetleń
- 4 tys
Podziel się: