Dziewczyny, nie wpadajcie w obsesję uczuleniową! Jak czegoś nie spróbujecie, to nie będziecie wiedziały, czy dziecko jest na coś uczulone! A robienie diety "na zapas" naprawdę nie wychodzi na dobre. Rosną potem małe niejadki, które od urodzenia nie znają smaku niektórych produktów i jako dorośli nie lubią wielu rzeczy.
Doradca laktacyjny w SR mówił, że najlepiej wprowadzać po jednym produkcie i obserwować, jak na niego reaguje dziecko. Jak coś jest nie tak, to bardzo łatwo stworzyć listę produktów zakazanych i wyeliminować danie z diety. Mnie to przekonuje i zamierzam tak własnie postępować. No i zobaczymy jak to będzie z truskawkami w trakcie karmienia :-)
Misialinko trzymaj się!!! Biedna jesteś z tym oxy, ale już niedługo!!!