Wchodzę na forum, a tu takie wieści:-), wreszcie doczekałyśmy się naszej pierwszej dziewczynki. Nutria serdecznie gratuluję Ci parki, wszystkiego dobrego:-).
Niestety mimo upływu czasu i ponoć odpływu sił w pisaniu nie słabniecie. Nie wiem skąd wziął mi się pomysł, że dam radę nadrobić niestety z moimi spuchniętymi nogami i non stop zdrętwiałymi palcami nie jestem w stanie długo wysiedzieć przy kompie.
Chciałam Wam dziewczynki moje podziekować za troskę i wsparcie. Jesteście kochane
Swojego doła postanowiłam zwalczyć pracą i nadmiarem zajęć. Zaczęłam się bać, że pralka już nie da rady, bo zaczęła wydobywać z siebie dziwne dźwięki... Posprzątałam ślicznie mieszkanie i zajęłam się rzeczami które ciągle odkładałam na później. Zadzwoniła do mnie żona kolegi z pracy, że przygotowała mi parę ciuszków i żebym po nie wpadła. Ze zgrozą stwierdziłam, że muszę podnieść w samochodzie kierownicę, bo inaczej nie dam rady jechać ze swoim brzucholem, bo kierownica o niego szoruje...
Nie wchodziłam na forum bo jakaś beksata się zrobiłam i jacz czytałam o Waszych mężach i obiadkach to jeszcze bardziej ryczeć mi się chciało...
No i w końcu doczekałam się powrotu męża i to chyba ze szczęścia mam dziś problem ze snem... Skoro mąż w domu, to teraz mogę spakować torbę. Co prawda od paru dni większość rzeczy ułożona na narożniku i czeka na spakowanie, no ale trzeba właśnie to spakować.
Powiedzcie dziewczyny czy spakowałyście takie jednorazowe nakładki na toaletę?
Ja też od kilku dni wcinam truskawki żeby najeść się na zapas, jak już nie będzie mi wolno, a do tego jeszcze czereśnie, pychotka. W moim przydomowym warzywniaku mają hiszpańskie i muszę przyznać, że są rewelacyjne i bezmięsne;-)
Asinka dobrze, że wróciłaś, teraz jak szpital to już tylko by wrócić z niego z maluszkiem;-)
Misialina mocno trzymam za Ciebie i córcię kciukaski.
Witam na forum nową koleżankę:-)
Aestima wierzę, że jeszcze pare dni i nauczycie się z Mieszkiem siebie wzajemnie;-) Wierzę, że wszelki trudności z karmieniem wkrótce przejdą do historii, a i sytuacja z żółtaczką się unormuję. Też należe do tych okropnych zazdrośników, co z wypiekami czytają, że możesz już tulić synka i przyglądać się mu do woli.
Przepraszam dziewczyny, że nie odpisuję wszystkim ale nie daję rady z nadrabianiem...
Niestety mimo upływu czasu i ponoć odpływu sił w pisaniu nie słabniecie. Nie wiem skąd wziął mi się pomysł, że dam radę nadrobić niestety z moimi spuchniętymi nogami i non stop zdrętwiałymi palcami nie jestem w stanie długo wysiedzieć przy kompie.
Chciałam Wam dziewczynki moje podziekować za troskę i wsparcie. Jesteście kochane
Swojego doła postanowiłam zwalczyć pracą i nadmiarem zajęć. Zaczęłam się bać, że pralka już nie da rady, bo zaczęła wydobywać z siebie dziwne dźwięki... Posprzątałam ślicznie mieszkanie i zajęłam się rzeczami które ciągle odkładałam na później. Zadzwoniła do mnie żona kolegi z pracy, że przygotowała mi parę ciuszków i żebym po nie wpadła. Ze zgrozą stwierdziłam, że muszę podnieść w samochodzie kierownicę, bo inaczej nie dam rady jechać ze swoim brzucholem, bo kierownica o niego szoruje...
Nie wchodziłam na forum bo jakaś beksata się zrobiłam i jacz czytałam o Waszych mężach i obiadkach to jeszcze bardziej ryczeć mi się chciało...
No i w końcu doczekałam się powrotu męża i to chyba ze szczęścia mam dziś problem ze snem... Skoro mąż w domu, to teraz mogę spakować torbę. Co prawda od paru dni większość rzeczy ułożona na narożniku i czeka na spakowanie, no ale trzeba właśnie to spakować.
Powiedzcie dziewczyny czy spakowałyście takie jednorazowe nakładki na toaletę?
Ja też od kilku dni wcinam truskawki żeby najeść się na zapas, jak już nie będzie mi wolno, a do tego jeszcze czereśnie, pychotka. W moim przydomowym warzywniaku mają hiszpańskie i muszę przyznać, że są rewelacyjne i bezmięsne;-)
Asinka dobrze, że wróciłaś, teraz jak szpital to już tylko by wrócić z niego z maluszkiem;-)
Misialina mocno trzymam za Ciebie i córcię kciukaski.
Witam na forum nową koleżankę:-)
Aestima wierzę, że jeszcze pare dni i nauczycie się z Mieszkiem siebie wzajemnie;-) Wierzę, że wszelki trudności z karmieniem wkrótce przejdą do historii, a i sytuacja z żółtaczką się unormuję. Też należe do tych okropnych zazdrośników, co z wypiekami czytają, że możesz już tulić synka i przyglądać się mu do woli.
Przepraszam dziewczyny, że nie odpisuję wszystkim ale nie daję rady z nadrabianiem...
Ostatnia edycja: