cześć Dziewczyny
Mam lapka więc wracam do Was, jupiiiii
Jak czytam jakie rzeczy Wasze dzieciaczki jedzą to tak bardzo zazdroszczę. Mój Łukasz nic do buzi nie chce wziąć
Wykrzywia się we wszystkie strony i zaczyna jęczeć. Je owoce z kaszką, jabłko surowe pogryzie czasem, banana, zupek ociupinkę, nie najada się nimi i musi mlekiem poprawić i to by było na tyle. Zatrzymał się na poziomie 6 mies. w jedzeniu. Raz jeden jedyny zjadł z dziadkiem trochę jajecznicy ze szpinakiem, jakiś cud się wtedy chyba wydarzył. Nie wiem jak go przekonać do jedzenia.
Poza tym ma alergię na coś,, nie wiadomo na co i od tygodnia wprowadzam mu powolutku wszystko. Ma przepisaną mąść na wysypkę i powoli się poprawia.
Trochę lepiej z pomocą przy Łukaszku, we wtorek wychodze do kosmetyczki, mama się zajmie małym
już się nie mogę doczekać
to nie jest tak ze moja mama wogóle nie zajmuje się Łukaszkiem, jak przygotowuję mu kąpiel czy jedzenie czy wyjdę do toalety to się nim zajmie, choc strasznie nieporadnie, ale chce dobrze to najważniejsze. Chodzi o to że nie mam jakiej chwili tylko i wyłącznie dla siebie, musze chyba z nią porozmawiać, napewno mi pomorze. Tata boi się wychodzić z Łukim na spacer, bo jak zacznie płakać to co zrobi. Dzisiaj zamówię Łukaszkowi rowerek albo jeździź i wymyśliłam, ze po popołudniowej drzemce będę dziadka wysyłać z Łukaszem na dwór- blisko domu po podwrórku zeby pochodził z łukim, jak by się coś działo zawsze może wrócić do domu albo ja wyjdę do niego.
Mąż dzisiaj wyjeżdza
( właśnie mi instaluje wszystko co trzeba na kompie. Teraz nie będziemy się widzieć przez 2 tygodnie
((