Są takie dni kiedy mam dosyć.... Dziś jest chyba taki dzień.... Nie chce mi się, nie moge, nie mam żadnej przyjemności z patrzenia na moją córkę... Myśle tylko: za jakie grzechy mnie to spotkało... kiedy ten koszmar się skończy...
Dzień jeszcze nie jest zły, Basia je, bawi się, śpi, je, bawi się, śpi.... ale wieczorem przychodzi koszmar. Nie chce jeść, marudzi i ciągle wczołguje sie na mnie. Kiedy jest obok tata, Babcia, Dziadek, Ona ciągle chce być ze mną. Stęka, jęczy, sapie... a kiedy przychodzi moment usypiania jest jeszcze gorzej.... Już chyba wszystkie sposoby zostały użyte az w koncu oboje padamy z Mężem i zostawiamy ją w łóżeczku - niech beczy - my juz nie mamy siły.
Noc - jak to noc - czasem lepiej caszem gorzej. Dzis bylo gorzej. Dostala jesc o 2, potem o 4:30 - i zamiast spac to beczy i wciąż na mnie wchodzi (wyjelismy ja z lozeczka bo beczała). W koncu po wielu, wielu przekleństwach w mojej głowie poszłam spac do drugiego pokoju i zostawiłam ją z mężem. Mąż mówił ze Ona myslala ze jestem pod kołdrą i wciąż macała i wchodziła na kołdre.... Czego Ona ode mnie chce? Przecież dałam jej jeść....
Dzis mielismy isc na imieniny ale chyba zostawie ja z Dziadkami w domu.
Smutne :-(Bardzo Ci współczuję..., że tak się czujesz, a Twoja malutka kochana Istotka odczuwa jakby nie było Twoje załamanie...być może depresję poporodową...Nie napiszę nic mądrego, nic odkrywczego...Dla siebie, dla dziecka, dla Twojej Rodziny ...pomoc jest konieczna. Nie poradzisz sobie sama jeśli to tzw."baby blues" .. są jednak osoby, które po to są by Ci pomóc. Nie bój się o tym mówić głośno, to nie Twoja wina ani Twoje widzi mi się. Ufam, że zgłosisz się do ośrodka, psychiatry, psychologa, któy pokieruje Cię, gdzie w najbliższej okolicy znajdziesz pomoc. Może uda się skorzystać z oddziału dziennego leczenia depresji? Powodzenia!Jeszcze zaświeci dla Ciebie i Twojej Małej słońce...jeszcze odkryjesz w sobie matczyną miłość. Z nadzieją w lepsze jutro! Powodzenia
Zobacz też tutaj;
Matkom Na Pomoc