Hejus laseczki
Wiecie co, zostalam tak zbesztana pezezkolezanke po naszej rozmowie na temat pojscia na wesele bez dziecka ,czy to zle,ze chce isc na wesele i sie pobawic zamaiast denerwowac ,ze mały moze sie zle czuc wsrod tylu ludzi i glosniej muzyki ? Poczułam sie jakbym była jakas wyrodna matką,co dziecko swoje podrzuca tu i ówdzie,bo sie chce bawic- kuzwa przeciez u licha nie chodze codziennie na dyskoteki i po drugie nie podrzucam dziecka obcej babie !!!
A jesli chodzi o mojego D to on sie uparl,zeby małego wziasc ze sobą - fajnie,tylko,ze to ja bede caly czas przy nim,a on bedzie sie swietnie bawił,bo jest tam świadkiem !!! Wkurzona jestem mówie wam. Jak nie urok to sraczka....
Nie rozumiem takiej koleżanki. Moim zdaniem zostawienie dziecka z zaufaną osobą jest o niebo lepszym rozwiązaniem niż zabranie go ze sobą. Zabierając go to umęczycie się oboje on z powodu hałasu itp no i Ty nic się nie pobawisz tylko będziesz musiała go mieć stale na oku a jeszcze jak sobie goście popiją to nie wiadomo co im do głowy strzeli. Na Twoim miejscu bym go zostawiła w domu i to bez żadnych wyrzutów sumienia w końcu w razie potrzeby to wrócisz.
Twój D to będzie miał jeszcze nie jedną okazję by się maluchem pochwalić
Mój skarb właśnie usną na macie ale nie mam już odwagi przekładać go do łóżeczka, żeby się nie rozbudził, niech sobie tam śpi będzie chwila spokoju :-)
Ostatnia edycja: