Ja jako dziecko miałam różne odczyny poszczepienne, oczywiście nikt tego nie rejestrował, i jedyna odpowiedź lekarza "może tak się zdarzyć". Poza tym zachorowałam na gruźlicę po zaszczepieniu na nią - co jest dla mnie bezpośrednim dowodem na szkodliwość i nieskuteczność szczepień.
A z nie swojego podwórka że tak powiem, znam różne przypadki nawet ciężkich uszkodzeń układu nerwowego. Wiem że dużo dzieci dobrze, lub pozornie dobrze znosi szczepienia, ale u pewnego % dochodzi do poważnych powikłań, nie można więc powiedzieć że szczepionki są bezpieczne, ja nie zaryzykuję możliwości znalezienia się w tym % skutków ubocznych, tym bardziej że mówimy o wprowadzeniu do organizmu niemowlęcia, którego układ nerwowy i immunologicznego jest jeszcze niedojrzały, różnych substancji chemicznych w tym metali ciężkich.
Kraje UE są zobowiązane co roku raportować do WHO reakcje poszczepienne i informacje o szczepieniach. Polska raportuje jedynie % zaszczepienia (95-98%), żadnych odczynów poszczepiennych, powikłań nie raportuje, lekarze mimo że mają obowiązek zgłaszać takie przypadki nie robią tego. Inne kraju UE zgłaszają co roku tysiące powikłań po różnych szczepionkach... a w Polsce normalnie cud wszyscy zdrowi :-(
Ja mam takie proste "ja, niżej podpisana/y ........... nie wyrażam zgody na zaszczepienie mojego dziecka ........... urodzonego w szpitalu .......... przeciwko WZW typu B i gruźlicy" i podpisane przeze mnie i męża.
Poza tym ostatnio przeczytałam, że można powiedzieć, że się chce na to zaszczepić tylko że 6w1 z czymś tam, nie wiem tylko jaką ewentualnie konkretną szczepionką można się tak zasłonić.