reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Czerwiec 2010

Witam was dziewczyny w sobotnie południe trochę postanowiłam odpocząć bo już w domku posprzątane sukam sobie trochę pracy żeby myśli byle jakie odgonić ale za chwilkę zbieramy się z rodzinką do moich rodziców przy okazji może dowiem się coś lepszego o mojej koleżance o której wam pisałam (od poniedziałku leży w szpitalu poniwearz stwierdzili że jedno z bliżniat których sięspodziewa jest martwe do tej pory nic z nnią nie zrobili chociaż w czwartek był na dyżurze jakiś profesor i powiedział jej że ma się szykować na piątek na cesarke dziewczyna sie nastawiła przygotowała do tego bo jednak to dla niej szok 34 tydz no i jedno z dzieciaczków wie że będzie musiała pochować a oni przychodzą do niej w piątek i mówią że wychodzi do domu :szok::szok::szok::no::wściekła/y::wściekła/y:przecież to jakaś paranoja tyle że zrobili jej jeszcze jakieś wyniki no i okazało się że coś nie tak więc została żeby to było jeszcze blisko od nich do szpitala a to jednak dość sporo bo leży w gdańsku ze względu na ciążę bliżniaczą więc rodzina ma kawałek żeby przyjezdzać i tak 2 3 razy na dzień inna decyzja:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:ale sie rozpisałam ale sama mam już dość jak słysze co oni wyprawiają z tą dziewczyną nawet nie chcę zobie wyobrażać jak ona się czuje i jakie ma myśli bo widząc jej najbliższa rodzinę widzę że są nie do życia i nawet głupio mi pytać
 
reklama
Ita85 - więc ja mam spakowane nstp. rzeczy: :-D
2 koszulki, pidżama, szlafrok,
4 pary skarpetek, kapcie, klapki pod prysznic
duży i mały ręcznik (ciemne kolory)
Szczoteczka do zębów, kubeczek, szare mydlo, płyn do higieny intymnej z kory dębu, pomadka ochronna do ust, pasta do zębów, paczka chusteczek zwykłych i nawilżonych, gumki do włosów i wsuwki, wkładki laktacyjne saszetka szamponu, szczotka do włosów, papier toaletowy, ręczniki papierowe, 2 paczki podpasek (bella mama i Absorgyn) paczka majtek jednorazowych (5 szt.)
Sztućce, kubek i talerzyk ( u nas w szpitalu trzeba mieć swoje)
I to są rzeczy, które już grzecznie siedzą i czekają na odpowiednią porę :-) ponadto zamierzam zabrać: stanik do karmienia (nawet jeszcze nie mam, bo nie wiem jaki kupić rozmiar skoro ciągle mi biust sie poiększa :baffled:) książkę, drobniaki, wodę niegazowaną, sok jabłkowy, mp3, poduszka, jakaś maść na podrażnione brodawki sie przyda i hmm no coś na pewno jeszcze :-D w sumie wolę mieć za dużo niż za mało, a jak coś zapomne to mi dowioza :cool2::happy2: oczywiście jeszcze niezbędne dokumenty i torba dla dziecka, ale dokumenty to w ostatniej chwili, a torby dla Niny jeszcze spakowanej nie mam, tyle co dla siebie.




ja się podpisuję pod tą listą mi jeszcze w szkole rodzenia położna poradziła zabrać:
gruszke do noska ( dla dzidziusia)
odciągacz do pokarmu ( mi się bardzo przydał)
2 pieluchy tetrowe
 
Witam się popołudniowo,
Wróciłam już z uczelni.
Nie mam żadnych nowych wiadomości od ewus ani od aga78. Tylko mam mały problem z telefonem, bo nie chce odbierać sms-ów, muszę go włączyć i wyłączyć i dopiero wtedy spływają. Dlatego robię to teraz co dwie godziny, żeby w razie czego nie przegapić żadnego sms-a od dziewczyn. Więc mam nadzieję że jak napiszą to was poinformuję:-)
Normalnie stwierdzam że mam super kobiety w dziekanacie. Takie pomocne:-)
Poszłam dzisiaj zapytać się o termin obrony i mówią do mnie że od 14 czerwca do 24 bodajże. Na co ja zszokowana, czy w razie jakiegoś wypadku losowego można to jakoś przesunąć:-) i pokazuję na mój brzuszek. A kobiety w dziekanacie się uśmiechnęły i się pytają o termin, mówię że 27.06. Na co mówią, że rzeczywiście lepiej nie czekać na ostatnią chwilę i ustalić z promotorem a potem również z dziekanem wcześniejszy termin, mniej więcej na początek czerwca.:-) Powiedziały też że bez problemu powinni się zgodzić:-):-):-) Chciałabym się w terminie obronić żeby potem od października móc zacząć studia magisterskie, jeszcze się zastanawiam czy nie połączyć ich z podyplomowymi, i nie zdobyć dwóch dyplomów w dwa lata, ale zobaczymy co na to powie Natalcia:-) Bo ona tu decyduje:-D
Tak więc biorę się za pisanie pracy, bo teraz jak już wiem że czas mnie goni to muszę się wziąć w garść. A akurat dzisiaj mąż na wsi, więc mam w domu cały wieczór spokój:-):-)
Więc do roboty!!!!
 
Dziewczyny czy tylko ja jestem nadgorliwa i już spakowałam torbę do szpitala? :-p bo sie ze mnie wszyscy śmieją, a ja tak zawsze mam, że dużo wcześniej muszę mieć wszystko ogarniete :-D
ja mam prawie od początku spakowaną, ale to przez smutne doświadczenia z poprzedniej ciąży (przy krawawieniu, które może się zdarzyć w początkowych tygodniach lepiej jak najszybciej dotrzeć do szpitala, a i tak nie ma się wtedy głowy do pakowania). już raz się przydała w 20tc i kto wie, może się przyda w przyszłym tygodniu, jeśli mnie w szpitalu zostawią. później będę musiała tylko wymienić/dodać kilka elementów, np. kupić koszulki do karmienia, wkłądki laktacyjne itp.
o torbie dla malucha nawet nie zaczęłam myśleć, bo jeszcze dla niego nic nie zakupiliśmy :-D:baffled:
to taki dodatkowy powód, żeby siedział w brzuszku jak najdłużej ;-)
 
ja mam prawie od początku spakowaną, ale to przez smutne doświadczenia z poprzedniej ciąży (przy krawawieniu, które może się zdarzyć w początkowych tygodniach lepiej jak najszybciej dotrzeć do szpitala, a i tak nie ma się wtedy głowy do pakowania). już raz się przydała w 20tc i kto wie, może się przyda w przyszłym tygodniu, jeśli mnie w szpitalu zostawią. później będę musiała tylko wymienić/dodać kilka elementów, np. kupić koszulki do karmienia, wkłądki laktacyjne itp.
o torbie dla malucha nawet nie zaczęłam myśleć, bo jeszcze dla niego nic nie zakupiliśmy :-D:baffled:
to taki dodatkowy powód, żeby siedział w brzuszku jak najdłużej ;-)

Ja też się tak właśnie nie dawno zastanawiałam że trzeba by powoli taką torbę zacząć przygotowywać.
Bo miałam podobnie ostatnim razem jak dostałam nagle krwotoku, wyskoczyliśmy z domu bez zastanowienia, nikt wtedy nie myślał o pakowaniu jakiś toreb. A z racji że mój mąż sobie trochę wcześniej wypił, to nie chciałam żeby jechał po rzeczy do domu i musiałam angażować w załatwianie jakiś rzeczy brata i bratową bo byli najbliżej.
Dlatego teraz to już chyba pomyślę za wczasu, chociaż niestety nadal tego nie zrobiłam:(
 
Witajcie czerwcówki;)Widzę, że pakowanie sie do szpitala idzie pełną parą;)jA TAM JESZCZE NIE MAM NIC SPAKOWANEGO zreszta mam 200m do szpitala;)U nas potrzebne są jeszcze podkłady na łóżko;):-)
 
izia_tcz kurde paranoja rzeczywiście... ale z drugiej strony jakby nie patrzeć dobrze, że to już ten 34 tc, bo co jakby tak jeszcze wcześniej :(? tak jest szansa, że drugi z maluchów będzie cały i zdrowy.. chociaż wiem, że tak naprawdę to i tak jest dramat niesamowity.. jeszcze jak lekarze tacy niezdecydowani.
makabra. oby drugi z maluchów był zdrowy i silny, to jest teraz najważniejsze.
a nie wiadomo skąd taka tragedia? jakieś podejrzenia są? pytam, bo 34 tc to już przecież tak blisko finiszu :(

co do pakowania, ja co jestem w aptece albo w markecie kupuję jakąś rzecz, np. 3 dni temu byłam gdzieś tam i wzięłam z półki patyczki do uszu dla niemowląt, a co mi tam, niech już leżą ;) i tak samo w aptece, leki wykupowałam to wzięłam już majtki poporodowe, innym razem podkłady z Seni etc.. więc się nagromadziło tego już trochę, ale założyłam, że nie w ten a w następny pt zaczynam pakowanko, to będzie 30 tc leciał.
narazie męczy mnie trochę to, że jeszcze tak nie wiele w domu gotowe ;p syfu tyle, że jak słońce dziś wyszło to się wszystko pokazało i nie wiem jak to ogarnąć, tym bardziej, że sama nie posprzątam na glanc a nie lubię jak ktoś robi to za mnie ;p

macie już jakieś koncepcje dziewczyny odnośnie spania z maluchem? ja się wciąż łamię, ale chyba w pierwszych miesiącach opuszczę łoże męża i na osobnej wersalce będę czuwać nad Małym.. jakoś w łóżeczku osobno, jeszcze w innym pokoju nie wyobrażam sobie szkraba zostawić, a i mój miły do pracy się wyspać musi, więc trzeba będzie pokombinować... ale pewnie wsio i tak wyjdzie w praniu ;)
 
Jaka cisza no ale jak zwykle w wekend:tak:
cytrusik-z tego co izia_tcz pisała to u jej koleżanki w brzuszku siedzą jeszcze dwa maluszki bo to ciąża potrójna.
Co do spania z dzidziusiem czy bez to jak zwykle w planach będzie łóżeczko przy naszym i tam miałaby dzidzia spać ale przeważnie kończy się to na planach więc wrazie czego zmieniliśmy ostatnio łóżko z 140 na 180 żeby się pomieścić:-)
 
reklama
Jaka cisza no ale jak zwykle w wekend:tak:
cytrusik-z tego co izia_tcz pisała to u jej koleżanki w brzuszku siedzą jeszcze dwa maluszki bo to ciąża potrójna.
Co do spania z dzidziusiem czy bez to jak zwykle w planach będzie łóżeczko przy naszym i tam miałaby dzidzia spać ale przeważnie kończy się to na planach więc wrazie czego zmieniliśmy ostatnio łóżko z 140 na 180 żeby się pomieścić:-)

140:szok: I tak jestem w szoku jak się mieścicie we dwójkę:-D
My mamy 180 i miejsca brakuje, pomimo tego że mój mąż to kruszynka:-)
Natalcia rozpychanie ma chyba po tacie, bo buszuje w brzuszku jak szalona:-) więc u nas we trójkę spanie to raczej w grę nie będzie wchodzić.
Pewnie łóżeczko obok łóżka i nocne wędrówki....
No chyba że mój mąż tego nie wytrzyma i zdecyduje się spać w drugim pokoju (nie żebym go wyganiała, ale przecież musi się wyspać do pracy:-p - jak to powiedziała moja teściowa)
 
Do góry