Mnie dziś coś na rozmyślenia wzięło :-) Doszłam do wniosku, że te wszystkie książki o ciążach to powinni spalić a autorów wsadzić za wypisywanie głupot
Przynajmniej jeśli chodzi o moją ciąże to one grubo mijają się ze stanem faktycznym
Chyba poskarżę się w jakimś inspektoracie
Już na samym początku ten tekst "cudowne 9 miesięcy", lub "najlepszy okres w życiu kobiety" jest grubo przesadzony. Zamiast 9 miesięcy to bym napisała ze 3 może 4 a czasem nawet nie.
Kilka przykładów od tak:
poranne mdłości i wymioty - dobre, mdłości i wymioty miałam ale całodzienne :-(
W ciąży zwiększa się rozmiar piersi - w moim przypadku piersi nie wiedzą że jestem w ciąży nawet nie drgnęły.
W drugim trymestrze następuję przypływ energii - absurd, przypływ energii co najwyżej kilku godzinny co kilkanaście dni (a nie przez cały drugi trymestr)
poprawia się cera i włosy - moja cera i włosy dużo lepiej wyglądały w okresie dojrzewania
zwiększa się libido - ha ha ha w moim przypadku spadło na łeb na szyje czasem, ku radości mojego męża wracając do normy
większa satysfakcja z seksu, bo nie stresujemy się ciążą - ciążą może nie, ale za to czy nie zrobimy maluchowi krzywdy itp.
Są też rzeczy które akurat jestem zadowolona że nie miały u mnie miejsca
Zgaga - pułki co jeszcze mnie nie dopadła
Krwawienie z nosa - odpukać jeszcze nie
Mutują się kupki smakowe i jemy rzeczy których byśmy przed ciążą nie ruszyły - uff na szczęście nie rzucam się na śledzie lub paprykę bez opamiętania (dopiero by się w domu ze mnie śmiali)
Zachcianki - nic nadzwyczajnego mnie nie dopadło, przynajmniej nie bardziej niż przed ciążą
Oczywiście są też rzeczy które się sprawdziły
senność - fakt w pierwszym trymestrze mogłam spać cały dzień a w nocy i tak paść o 20
burza hormonalna - fakt, psychikę to mi o 180 stopni przestawiło, mogłoby się nawet przyczynić do rozwodu, gdybym nie miała tak cierpliwego faceta
Ostatnio też się zastanawiałam który z uroków ciąży najbardziej mi ciąży
jeszcze nie dawno powiedziałabym bez namysłu, że były to mdłości ale teraz doszłam do wniosku że to był pikuś i w zasadzie można się było przyzwyczaić. Teraz jest to zdecydowanie parcie na pęcherz. Praktycznie cały czas mam wrażenie że muszę iść do WC, najgorzej to wieczorem zanim zasnę to kilkakrotnie odwiedzam kibelek. Niestety większość wizyt kończy się bezowocnie, jeśli mogę tak napisać
Więc z tymi "cudownymi 9 miesiącami" to przesadzili. Odliczywszy pierwsze 3 miesiące I trymestru i pewnie ostatnie 3 kiedy już wszystko boli i brzuch ciąży to zostaną nam 3 miesiące. Trzeba też odliczyć dni kiedy towarzyszyły inne dolegliwości ciążowe te fizyczne jak i psychiczne więc w rezultacie zostaje cudownych parę tygodni
Jednak o tym wszystkim w czerwcu zapomnimy, kiedy tylko zobaczymy nasze maleństwo i wtedy uznamy pewnie że faktycznie był to najlepszy okres
No to sobie nagryzmoliłam ;-)