reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czerwiec 2009

ja tez wciągam owoce chyba tonami bo na nic innego nie mam ochoty ostatnio wogóle brak apetytu....dzis jeszcze sniadania nie jadłam i wcale nie chce mi sie jesc.....niewiem moze cos ze mna nie tak.

Ja też poza owocami i warzywami ( właśnie zupę jarzynową gotuję) na nic nie mam ochoty nawet na słodkie :szok:. Śniadania nauczyłam się w ciąży jeść bo biorę leki, które po jedzeniu trzeba zażyć. Myślę, że wszystko z nami w porządku takie mamy po prostu ciążowe "widzi mi się":-D
 
reklama
No faktycznie ze złobkiem jest problem. ja nawet przed chwilką dzwoniłam do nas do złobka u nas tez jest tylko jeden i co mi pani powiedziała........ze w kwietniu prowadzą nabór na wrzesnien a i tak juz jest za duzo dzieci.Jak ja zapytałam ze chciałabym dziecko dac gdzies tak w grudniu to ona na to ze raz ze w grudniu naborów nie prowadza a dwa ze te dzieci które nie dostana sie od wrzesnia sa na liscie rezerwowych wiec ja moge przyjsc i zapisac dziecko pod koniec wrzesnia na liste rezerwowych ale ona gwarancji nie daje bo zeby sie dostac ktos musi zrezygnowac a ze lista juz pęka w szwach nawet rezerwowa to .....sznase praktycznie zerowe!!!

u mnie jest dokładnie taka sama sytuacja !!! ja jeszcze będę wykorzystywać urlopy wypoczynkowe moje i M i małą chcę dać od stycznia ... ale jeszcze nie dzwoniłam do żłobka ..... chyba boję się co usłyszę ... wystarczająco się nasłuchałam od znajomych :-:)szok:
 
Tacjana- z tego co wiem to nie ma szans w Lublinie zapisać dziecka do żłobka od połowy roku szkolnego czyli np od stycznia. Zawsze na wrzesień do każdego żłobka jest lista rezerwowych licząca około 70 osób do każdego żłobka:baffled: Tak więc ja ide na wychowawczy od połowy listopada do września conajmniej. A potem poszukam znajomości w żłobkach to może małego uda sie wcisnąć :baffled::baffled:
 
HEJ kobietki z apetytem.U mnie dziś pochmurnie i mam focha na męża:angry: co do zachcianek to mam na słodycze a nabiał mnie nie rusza zmuszam się do jogurtu.A ten cebularz to może być dobry może podasz przepis to zrobimy:-)A co do żłobków to tu na pięknej wyspie jest macierzyński 26tygodni ale 6tygodni przed porodem trzeba już go mieć i koniec do pracy nie ma tu wychowawczego.:-( więc ok 6miesięcy dziecka trzeba wrócić do pracy i mnie to czeka a żłobków tu nie widziałam.Przeczkola owszem ale ceny nie na moja kieszeń :szok:
 
Ostatnia edycja:
...nie kisielek ! dokładnie o to mi chodziło :-) no może nie tak jak napisałaś co robisz na forum .... ale że 2 miesiące to chyba za wcześnie na czerwiec, pomyślalam, że może masz jakiś błąd w suwaczki :-D
No to mi poprawiłaś humor, że jeszcze nie tak źle ze mną :-)

Życzę Ci powodzenia na kolosach :-)
Ja w ten weekend od szkoły mam wolne... , a tak w ogóle to zauważyłam, że przez ciąże i myśli o porodzie chyba, przestałam się stresować na kolosach, a kiedyś mnie to normalnie niszczyło... :blink:

Ja po porodzie ide na pelny macierzynski a potem caly wypoczynkowy z tego roku i do pracy...a Iga zajmie sie babcia, znaczy moja mama:-) Z checia posiedzialabym z Mala tak chociaz do roczku ale z jednej pensji, splacajac kredyt na mieszkanko nie damy rady:-( Wiec nie bedzie wyjscia i do pracy trzeba bedzie wrocic:wściekła/y: Ale bede spokojna wiedzac ze Mala jest w dobrych rekach wiec pewnie jakos to zniose. Pod wzgledem platnego wychowawczego podoba mi sie system jaki panuje w Niemczech:-)
...też się boję tej jednej pensji...dlatego pomyślałam, że owszem pójdę na wychowawczy i że skorzystam z możliwości zatrudnienia na wychowawczym...coś się dorobi i jakoś to może będzie...tylko warunek jest taki że babcia się musi zgodzić opiekować bachorkiem :-D

Andziu odpowiadam encyklopedycznie:-D
Cebularz – pszenny placek, pokryty cebula z makiem ( charakterystyczny dla lubelszczyzny mniam mniam, oczywiście jak ktos lubi cebulkę

...a tak po nieencyklopedycznemu to po prostu pychota z Lubelszczyzny... w Warszawie coś takiego sprzedają dodatkowo z roztopionym serem i jest niedobre...;-)

A ze Świdnikiem mam ciekawą historię, moja mama jak zaczęła rodzić, a zamieszkiwała w Lublinie, to pojechała do Świdnika - i tam jest moje miejsce urodzenia :-D (podobno wolała tamten szpital :tak:)
Bardzo pozdrawiam!
 
U nas tez sa problemy ze zlobkami, ale gdy sie dziecko zapisze rok wczesniej, to zawsze sie miejsce znajdzie. Teraz bede miec ten komfort, ze dzieci, ktorych rodzenstwo uczeszcza lub uczeszczalo do danego zlobka, sa pierwsze na liscie przyjetych:tak:. Pomimo wszystko zapisze malego od razu po narodzinach:tak:.
Ja wlasnie sobie pizze przygotowalam z tunczykiem i zaraz bede ja porzerac:tak::-D. U mnie w tej ciazy zdecydowanie przewaza smaczek na slodkie, bez ktorego nie moge sie obyc, ale bardzo sie staram nie przesadzac. Ponadto caly czas moglabym jesc zupe ogorkowa i krupnik:szok:
 
Cześć dziewczyny !:-)

Ja tam dzisiaj mam senny dzień. Powieki mi sie kleją doslownie. Chyba to przez to, że co 2 h biore Fenoterol no i w nocy tez mam nastawiony budzik, a taki przerywany sen nie nalezy do przyjemności. Pogoda zreszta tez nie nastraja do dzialania jakiegokolwiek.

Lece na inne watki, a potem na kanapę

:-)
 
Przeczytałam wczoraj ze mężczyżni dzielą kobiety na trzy grupy - ładne , - brzydkie i baby wciąży :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:.jestem tym zbulwersowana;-).
MIŁEGO DZIONKA
A to sie usmialam...takiego podzialu to nie slyszalam:-D

Andziu odpowiadam encyklopedycznie:-D

Cebularz – pszenny placek, pokryty cebula z makiem ( charakterystyczny dla lubelszczyzny mniam mniam, oczywiście jak ktos lubi cebulkę

Ja co prawda za cebula az tak nie jestem bo moj zoladek sie burzy ale brzmi to calkiem smakowicie i z pewnoscia bym sie skusila:-D

Co do kiwi to ja codziennie jem na sniadanie jedno, pozostale owoce cytrusowe to juz porazka...smaczne byly w grudniu/styczniu a teraz to w ogole smaku nie maja:-( A mi tak sie chce owocow:wściekła/y: Cena bananaow tez nie napawa optymizmem...niestety:wściekła/y:
Ale mnie spioza zlapala....ledwo na oczy widze a tu jeszcze 2,5 godziny w pracy...ehhh
 
Witam się paskudnym popołudniem :happy2:
Zauważyłam właśnie, że zeżarło mi dwa suwaczki :angry:

Jeśli chodzi o zachcianki smakowe, to ja wczoraj na deser zmontowałam lody z bitą śmietaną, polewami, truskawkami, bananami, kiwi i takimi słodkimi pustymi rurkami. Normalnie, jak w restauracji :-D Tak pięknie wyglądały, że szkoda było jeść.
Od początku ciąży mam fazę na owoce, ale tak samo na nabiał. W zeszłym tygodniu skończyła się epoka serków wiejskich, za to teraz mam bzika na punkcie serków topionych, szczególnie smakowych :-)
Ale muszę przyznać, że dzięki ciąży, tak, jak Madziumba, nauczyłam się jeść śniadania :tak: I o wiele lepiej się z tym czuję :tak:

A jeśli chodzi o plany zawodowe po urodzeniu, to jestem w tej fajnej sytuacji, że zatrudnia mnie mój A., bo ma firmę. Dostaję więc teraz pełną wypłatę z ZUS-u, bo jestem na zwolnieniu. Potem przechodzę na macierzyński, również płacony przez ZUS. Później będę musiała wykorzystać uzbierany urlop wypoczynkowy, po czym zostaję na wychowawczym, ile się da. Cały czas mogę pomagać w prowadzeniu firmy, więc jesteśmy w naprawdę niezłej sytuacji. No chyba, że okaże się, że firma przestanie przynosić odpowiednie korzyści - wtedy będę musiała rozejrzeć się za pracą :happy2:
 
reklama
Witajcie

Dziś wyjątkowo pospałam ale sen tym razem miałam uroczy. Śniła mi się moja córka, Boże jaki realistyczny sen.
Jeżeli jesteśmy przy wątku kulinarnym to zrobiłam sobie wiosenne kanapki(chlebek, jajeczko, pomidorek, rzodkiewka i szczypiorek). Trochę to trwało zanim zasiadłam do śniadanka, ale jaka satysfakcja.....:-)).
Owoce podjadam często, ale moim faworytem są gruszki-i powiem Wam, że może i pora niewłaściwa, ale udaje mi się nabyć przepyszne, słodkie i soczyste. Uwielbiam je. Na drugim miejscu banany (cena rzeczywiście podskoczyła, ale czego się nie robi dla naszych maluszków). Erę pomarańczy i mandarynek mam za sobą. Jakoś rzeczywiście przy wiośnie mam innego smaka.
Kiwi niestety nie mogę, jestem uczulona. O mało z tego świata nie zeszłam przez kiwi i od paru ładnych lat ten owoc jest wyeliminowany z mojej diety.
A jeszcze śliweczki suszone preferuję, ale takie co się kupuje na kilogramy np. w tesco,bo inne pakowane to takie strasznie wysuszone.
Niestety słodycze też podjadam a ostatnio hurtowe ilości. Spędzam wiele czasu przy sklepowych półkach z łakociami i długo i starannie wybieram co tym razem..
Miałam smaka przez dłuższy czas na murzynki, potrafiłam wtrząsnąc 3-4, potem przyszedł czas na bezy, takie na kilogramy, malutkie bez nadzienia a ostatnio podjadam jajeczka wielkanocne w czekoladzie z nadzieniem orzechowym:tak:
I pomyśleć, że przed ciążą słodycze mogłyby dla mnie nie istnieć-nie chce się wierzyć...

15406844d8.png
 
Do góry