Witam się paskudnym popołudniem
Zauważyłam właśnie, że zeżarło mi dwa suwaczki
Jeśli chodzi o zachcianki smakowe, to ja wczoraj na deser zmontowałam lody z bitą śmietaną, polewami, truskawkami, bananami, kiwi i takimi słodkimi pustymi rurkami. Normalnie, jak w restauracji
Tak pięknie wyglądały, że szkoda było jeść.
Od początku ciąży mam fazę na owoce, ale tak samo na nabiał. W zeszłym tygodniu skończyła się epoka serków wiejskich, za to teraz mam bzika na punkcie serków topionych, szczególnie smakowych :-)
Ale muszę przyznać, że dzięki ciąży, tak, jak Madziumba, nauczyłam się jeść śniadania
I o wiele lepiej się z tym czuję
A jeśli chodzi o plany zawodowe po urodzeniu, to jestem w tej fajnej sytuacji, że zatrudnia mnie mój A., bo ma firmę. Dostaję więc teraz pełną wypłatę z ZUS-u, bo jestem na zwolnieniu. Potem przechodzę na macierzyński, również płacony przez ZUS. Później będę musiała wykorzystać uzbierany urlop wypoczynkowy, po czym zostaję na wychowawczym, ile się da. Cały czas mogę pomagać w prowadzeniu firmy, więc jesteśmy w naprawdę niezłej sytuacji. No chyba, że okaże się, że firma przestanie przynosić odpowiednie korzyści - wtedy będę musiała rozejrzeć się za pracą