reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Hej

Shirley - ale kicha, szok! Mój lekarz w ostatnich tyg. ciąży też dupy dał wiec wiem co czujesz. MI akurat lekarza na chyba 3 tyg przed porodem poleciła koleżanka i powiem Ci, ze dziękuję Bogu ze sie tak stało. Nic nie dzieję sie bez przyczyna. Na pewno ktoś Cię przygarnie i z pewnością z tego skorzystasz. Rozumiem jednak Twoje zmartwienie i wkurzenie bo ja bym go chyba w tym gabinecie zagryzła. Niestety w stolicy nie mieszkam więc Ci z lekarzem nie pomogę ale trzymam kciuki by zrobiły to dziewczyny.

Co do naszej ZYTKI to własnie miałam dzisiaj przyjemność posłuchać sobie jakie to ona pierdy wygaduje. Wyglada na to, że w tym 2007 roku zabiorą nam wszystko bo będzie jeszcze większy syf z kasą niz jest teraz. Cholera moze by tak zaczęli najpierw od siebie a nie od nas bidnych szaraczków:wściekła/y:
Mondzi my jak widać planujemy tylko nie wiemy jeszcze kiedy:no:

A co do pracy to bez wględu na to czy załapałabym się na płatny wychowawczy czy nie to nie ukrywam, że chciałabym ją mieć. Jak urodziłąm Mateusza to praktycznie nie dostałam nic. Dopiero w marcu czy kwietniu tego roku MOPR wypłacił mi jednorazowy zas. z tyt. urodzenia dziecka. I od tego też miesiąca dostaje zasiłek rodzinny. Wczesniej nikt nic nie wiedział, bezrobocie od tego by dawac nie jest, twierdzili że mi sie nic nie należy bo nie pracuję. A jednak...
Na bezrobociu jest się na macierzynśkim.3 miechy dają Ci spokój ale Ci w trakcie jego trwania nic nie dają mimo, że wcześniej otrzymywało się od nich zasiłek. Pewnie po jakimś tam czasie dowiem się, że mogłabym cos dostawać ale znowu jakaś niedoinformowana osoba wprowadziła mnie w błąd:wściekła/y:
Dobra kończę te swoje bściu bździu bo sie tylko wkurzam:-(

A u nas piekna pogoda. Słoneczko świeci, ciepło jest wiec jak sie tylko Smerfik obudzi to śmigamy na spacer.
 
reklama
Koszmaru z ulicy Wiązów ciąg dalszy wygląda tak, że obdzwoniłam położne z Żelaznej i wszystkie mnie wyśmiały śmiechem donośnym i perlistym. Na położną nie mam co liczyć, ergo na miejsce też nie bardzo - pozostaje więc liczyć tylko na cud...

Ale widać mam jeszcze ociupinkę szczęścia w tym wszystkim, bo właśnie zadzwoniłam umówić się do Pani Doktor polecanej przez Wiolinkę i chociaż na wstępie pani recepcjonistka poinformowała mnie, że mogę się umówić na 2. listopada, to po moich błaganiach doszła do wniosku, że właśnie się zwolniło miejsce na piątek rano. No i idę, zobaczymy, co ona mi doradzi :-(

Baaaardzo Wam wszystkim dziękuję za takie ciepłe posty i tyle ofert pomocy :yes: jesteście kochane i nieocenione.

Agast a Twoje słowa szczególnie mi poprawiły wyraz twarzy ;-) Skoro prawdziwa czarownica mówi, że będzie dobrze, to musi być :tak:

Jeśli chodzi o Solec to jest to mój drugi typ jeśli w Zośce nie będzie miejsc :) (na dodatek chyba właśnie skończyli tam remont)

Ech, słuchajcie, normalnie filozofom się nie śniły takie rzeczy :no:
 
Aletko ślicznie Ci dziękuję :) To ta sama Pani Doktor :tak: czyli jakaś Opatrzność czuwa ;-)


A po cichutku powiem Wam, że jeszcze jeden obiecujący kanał się otworzył i może coś z tego będzie.
W każdym razie jest nadzieja :-)
 
A co do grzybów (żeby choć trochę się Wiolince zrewanżować za pomoc) to ja właśnie durna matka nigdzie nic nie słyszałam, że nie można i poczęstowałam swego czasu Łukasza sosikiem :zawstydzona/y: Zczyściło go absolutnie i na wylot, że tak powiem, i od tego czasu nie daję :sorry2:
 
Shirleyko, super, trzymam kciuki, żeby się udało wszystko załatwić i żeby piątek trzynastego był dla Was szczęśliwy. Pewnie zresztą tak będzie, musisz się podenerwować trochę teraz a potem wszystko się ułoży sto razy lepiej, niż ułożyłoby się bez wszystkich tych komplikacji. Zobaczysz!
 
Idę sprawdzić w co się zmieszczę, bo czas zacząć się porządnie ubierać :sorry2:

Moje dzisiejsze przemyślenia idą w podobnym kierunku... a mianowicie od jutra zero słodyczy, herbatka maksymalnie z jedną łyżeczką cukru. Bo normalnie jak patrzę na siebie i myślę o nadchodzącej zimie to aż strach :szok: Normalnie jak w tym tempie pójdę to na wiosnę będę mogła poszczycić się cudną, a głównie cudnie obwisłą fałdą zamiast i tak już obleśnego, ale mimo wszystko jeszcze, brzucha...

Dziecko mi wybyło z ojcem własnym do swoich "drugich" dziadków (teściów ;) ). Przyjadą dopiero na kąpiel. Mało czasu dziś z nią spędziłam...
 
reklama
Ja na chwilę tylko, bo zaraz Michał wróci, a nie jest zachwycony, jak wraca i zastaje mnie skupioną na pisaniu. Napiszę zatem, że z siuśkami było strasznie stresowo - wyszłam do pracy przed jedynastą - trzy kupy w wyniku posiadówek nocnikowych z siuśkami oczywiście, no ale takie siuśki do badania raczej się nie nadają. Wróciłam o 16.00 zestresowana, mama mówi, że posadziła, to znów kupę zrobił, potem sam przyniósł nocnik, ale nie zrobił nic. Więc ja mu na ambicję, jaki to on mądry kochany i żeby zrobił si, usiadł skupił się, WYSIKAŁ, więc go szybko z tego nocnika wzięłam, żeby czasem kupy kolejnej nie zrobił. Mocz do badania zaniesiony, wynik będzie na czas. A z dobrych wieści jeszcze taka, że Tymek zjadł zupkę przyniesioną z przedszkola, najpierw wybrałam z niej to, co gęstsze, potem zmiksowałam, włożyłam do garnuszka, a że zupa była jasna, bo ziemniaczana, to być może Tymek pomyślał, że to budyń, bo aż am wołał, nawet jak się skończyła. Dobre dziecko dzisiaj z niego. Frotko pytam, bo i mnie decyzja o drugim dziecku będzie sporo kosztowała, zresztą był taki czas, że miałam wrażenie, że Tymcio niestety będzie jedyny. Rozmawiałam z taką nową nauczycielką u nas w przedszkolu, ma jedno dziecko, 9 - letnie, niby młoda, ale mówi, że teraz to ta córka już nie chce rodzeństwa. No a ona żałuje, że nie zdecydowała się wcześniej. Jak to nie będzie zbyt duże ciekawstwo z mojej strony, to napisz jeszcze jakie są powody takiej Waszej decyzji :) Idę, bo Michał wrócił, narazie jest cierpliwy i nie wkurza się, że piszę, ale nie ma co tej cierpliwości wypróbowywać. Jutro jedziemy do alergologa... Ciekawe jakie nowości będą w sprawie potencjalnej alergii Tymka.
 
Do góry