reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

No dobra wyszło troszeczkę inaczej niż to planowałam bo ja kąpałam ale za to Piotr miał uśpić a wyszło tak że i kąpalam i usypiałam bo Mateusz tacie z wyra zwiał:-D Ehh
No zasrany tej nasz kraj nie ma co. Ja też przez cztery lata pracowałam na najniższej a zarabiałam inaczej. W sumie to mi sie nikt nie pytał o zdanie, wyszło jak wyszło, teraz natomiast nie dałabym się zrobić w bingo bango. Wtedy i pracowałam i studiowałam, kasa potrzebna była na czesne więc jakos do tego zbytniej uwagi nie przywiązywałam. Z drugiej strony choć szefowa była lekko mówiąc walnięta to kiedy chciałam wolne miałam lub w razie potrzeby wcześniej pracę kończyłam. Wynagrodzenie do tego co robiłam adekwatne nie było ale źle sie nie żyło.
Praca ważna jest i temu nikt nie zaprzeczy bo jak się ją ma to się spokojniej żyje. Mimo, ze wkurza i rano tyłka się podnieść nie chce to jest. A jak jej nie ma to dupka zielona;-)
 
reklama
Hejka,

Dzis milam bardzo zalatany dzien, ale bylam w zusie w Legnicy, przedstawialam zaswiadczenie,ze sie ucze wiec jest git. Pokserowalam do szkoly,bo u nas to kiszka z tymi ksiazkami, pozniej przyjechal tatus i bylismy na zakupach. Miszko caly dzien ze mna grzeczniutki, spotkalam sie tam tez z kolezanka i tak sobie mykalysmy:-)

Mialam wkleic zdjecia, wczoraj juz mnie nie bylo, traz Wam odpisze, pojde sie umyc i mam nadzieje,ze Arek nie zajmie mi miejsca przed kompem,ale jak zajmie to wstawei je jutro rano,bo arek w pracy, ale poki co go nie ma, bo poszedl cos komus przy kompie robic:dry: wiec pisze:-)

Czarnulko - przytulanki dla Wikuni, bida mala,ale wszystko bedzie dobrze, zobaczysz!!
Easy - hehehe, foty Maryski cud miod:-) :-) :-)
Asioczku - o jacie!!Jaka ta dziewczynka juz duza!!A Ty tutaj masz w podpisie zdjecie malenkiej Majeczki jeszcze,a tu taka pannica, sliczna:-) Gratki postepow:-)
Frotko - co to sie porobilo??anemia paskudna!! Zycze wiec Wojtusiowi,aby to miesko zaczal jesc i by anemia poszla precz!!
Shirley - no i co i co??Kiedy, kiedy?? Chyba nie rodzisz teraz, tso??;-) Bo taka cisza nastaal,a mialas napsiac co i jak:-p
Szkrabiku - a bierze, bierze:-)
Beatko -dzieki, pozdrow Naye ode mnie. Niech napsize slowo jak bedzie juz po lekarzu z mala albo Ty napisz:tak:
Tilli - no wlasnie!!Pisz, pisz o Mikim!!Butki super!!
Rito - kurka no szkoda mi ciebie i tych Twoich nerwow:-( Nie wiem co napisac, Mikunio raz je,raz nie,ale niejadkiem to on nie jest. weicej sily zycze,bo tego ci chyba trzeba, cierpliwosci,a Twojemu synkowi wiekszego apetytu!!! I jakie Chiny??Kiedy, gdzie, z kim??Bo ja musialam przeoczyc:zawstydzona/y:
Paulo, Wiolnko - oj milo, milo...
Biesy, Juciu, Tilli, Asioczku - dzieki wielkie i Wam:-) :-) :-)
Wiolinko - teraz slowko do Ciebie - pamietam jak ktos tu na forum napisal,ze to Ty dalas taki pomysl, dziekuje Ci bardzo za Niego. Pamietam,ze to od Ciebie sie wszystko zaczelo, ze to byl Twoj pomysl wiec dla Ciebie taki szczegolny, mocny, wielki BUZIAK!! Kurcze dopiero dzis sie dowiaduje ile to zachodu kosztowalo, cos tam wczesniej slyszalam,ze ciezko bylo,ale ze az tak, o Ty Babo!!:-) :-) :-) :-) Pisz czesciej!!

Rozbieranie, ubieranie - skarpety, czapka i chyba wsio:nerd:
Kot - spoko, daja rade oboje, Miko glaszcze, przytula sie, Bolec jak nie ma ochoty to sobie schodzi na dol, bo wie,ze Mikuch tam nie da rady, jak ma ochote to lezy,a Miszko robi swoje i git:-)
Grzyby - tylko pieczarki, sami nie jemy innych grzybow wiec i Mikolaj ich nie jada.
Kupa roztarta na pocieli i ubrankach - raz, bo polozylam Syna tylko w pieluszce, mamuni blad:cool:

Ide sie myc:-)
 
Ok.

Biorąc pod uwagę, że to bądź co bądź miejsce publiczne, postaram się napisać to najłagodniej jak potrafię.

Z przykrością stwierdzam, że mój Doktor więcej mnie nie zobaczy. To stawia mnie w dość trudnej sytuacji, bo nie wiem, gdzie mogę szukać nowego lekarza prowadzącego na tydzień przed terminem, ale zawiódł moje zaufanie tak kompletnie i na całej linii, że nie pojadę do Bielańskiego, choćbym miała urodzić w taksówce.

Innymi słowy - cesarskie cięcie nie jest konieczne. Mam czekać na skurcze, bo "poprzednie cc nie jest wskazaniem", ale "zobaczymy jak będzie przebiegał poród" i prawdopodobnie "oczywiście skończy się na cięciu". Nikt nie wie, dlaczego łykałam te cholerne nospy przez ostatnie trzy miesiące i dlaczego nagle czekanie do terminu przestało być śmiertelnie niebezpieczne. Nie znam też nikogo, kto umiałby mi wytłumaczyć, co miało oznaczać magiczne "rozwiązanie do 10 dni przed terminem". W każdym razie jeśli mam już próbować naturalnego porodu, to chciałabym przynajmniej mieć szansę na przeprowadzenie go do końca, a na pewno nie dam się przeczołgać w Bielańskim przez to samo, co ostatnio, żeby potem i tak skończyć na stole.

Nie pocieszajcie mnie i nie próbujcie przekonywać, że miał rację, bo to nie o rację chodzi, tylko o kompletny i totalny brak jakiejkolwiek konsekwencji oraz świadome wprowadzanie mnie w błąd.

Aletko, byłabym też wdzięczna gdybyś o mnie nie wspominała przy okazji następnych wizyt.

A teraz idę zastanowić się, co mam k***a zrobić w tej fantastycznej sytuacji.

Dobranoc.
 
Jeszcze go nie ma, wiec:
:-) :-) :-)

Wspolne zabawy
1qy3.jpg


11cv7.jpg


13bu4.jpg


14bs5.jpg


111eg7.jpg


Popcham sobie,a co!!Taki ze mnie silacz:-)
15ja1.jpg


Oli z mamusia w Ksiazu, przy wejsciu na dziedziniec zamku

12zt6.jpg


114bl1.jpg


Dajcie zjesc ciacho:-)
17hf2.jpg


To My i nasze dzieci:-) :-) Na Jaworskim ryneczku:cool2:
18qi7.jpg


Junoka z mezem i Oliwka,a w tle ratusz w Jaworze
19wc1.jpg


Buziak!!Naprwde dawali sobie buzi, tylko ciezko bylo to wychwycic:tak: Super widok:tak:
110eh1.jpg


Jade sobie:-)
112rb5.jpg


W Ksiazu
113do6.jpg


img0047uy3.jpg


img0071jw4.jpg


W Palmiarni
img0116us3.jpg


Fotek z Karpacza w sumie nie mamy, bo chlopcy zabrali aparaty na Sniezke:-)
 
To co Aletko??O Ku^&*% Znaczy sie bedzie tylko 1000 dla tych co nie przekraczaja tych 504????Juz nie bedzie drugiego 1000?????:szok: :szok: :szok:
Shirleyko - no kiszka na calej lini!!Powiem tak, tez tak mialam, anzaczy nie tak,bo ja mialam wskazania do cc, ale ten moj ^&*%$ tez mi mowil,ze rozwiazac trzeba na tydzien przed terminem to juz na bank, a potem chodzilam do niego,a on z wizyty na wizyte pieprz%^&,ze czekamy na skurcze:szok: No i u mnie zadzialaly znajomosci mojej mamy, bo gdybyh nie to, to nie wiem czy z Miszkiem by bylo oki:szok: Popytala, zadzwonila, kazal przyjechac, pojechalam, na drugi dzien mnie pocieli, ale mowie,ze to w szpitalu i na oddziale, gdzie kupe lat przepracowala( szkoda,ze nie mieszkasz blisko mnie, bo tu placi sie malo za cc na zyczenia, trzeba by bylo tylko do tego mojego dawnego gina, on by juz zaltwil co i jak telefonem, jak w przypadku kuzynki mojego Ariego:cool2: ) No kicha,ze nie wiem!!!!!Musisz sie paskudnie czuc, bido,no!!!hmmmm, znasz jakiegos innego gina???No tak,ale czy on zdecyduje sie na cc:sorry2: A ile u was cc na zyczenie??Pewnie duzo:sorry2: Weisz, ja tu gadu gadu,a Ty moesz juz dzis w nocy dostac skurczy, no po prostu szok!!!Jak tak mozna!!!co za lekarz!!!!Nie dziwie sie,ze juz do niego nie pojdziesz:dry: Nie wiem co doradzic, mozesz po znajomych znajdziesz gina, z ktorym sie dogadasz, hmmm???Napisz jak cos wymyslisz!!!
 
Aletko wcale nie sugeruję, że czerpałaś perwersyjną przyjemność z plotkowania na mój temat ;-) Wiem, bo mnie o Ciebie też pytał. A teraz po prostu nie chcę już żeby był moim lekarzem :no: ale to nie znaczy, że chcę robić aferę. Po prostu znikam i tyle.
 
Lileczko nie wiem, po prostu nie mam pojęcia, co teraz zrobić. Cc na życzenie już mi się na pewno nie uda zorganizować, zresztą ja nie potrafię zupełnie dawać łapówek - znając życie trafiłabym na policjanta w przebraniu :zawstydzona/y: chcę spróbować urodzić naturalnie, ale wiem, że to jest tak naprawdę możliwe tylko w jednym szpitalu, gdzie raczej na tydzień przed terminem mam zerowe szanse zorganizować sobie miejsce :-(
Będę jednak próbować i jutro postaram się dowiedzieć, czy jest jakaś możliwość. A jak nie, to trafię na pierwszą wolną porodówkę i niech się dzieje wola Nieba...

Chociaż jestem troszku przerażona :dull:

Ale za to zdjęcia wkleiłaś BOSKIE. Piękna para, nie ma co :tak:
 
Miło mi Dziewczyny, że jeszcze o mnie pamiętacie :)
Aletko, Rita, dzięki za opowieści o Waszych domowych zwierzakach.
Rita, no właśnie takich zapinanych tylko na ramiona śpiochów to mam już chyba z 1 sztukę, a wszystko co ma jakikolwiek fragment zapięcia w okolicach brzucha nie stanowi żadnej bariery dla mojej Agniesi.
Biesy, u nas z ubieraniem bywają ostatnio cyrki - ja zakładam rajstopki, ona je zdejmuje.
Grzyby - pytam, bo słyszałam żeby do 2 lat nie dawać, a ostatnio trafiłam na (chyba wpadający w przesadę?) artykuł piszący nawet o 7 latach!!!
Easy, śliczne zdjęcie w podpisie!!! No i zdrówka życzę! Ach, dotarłam do zdjęć Mary! No cała ona! I gratuluję odstawienia smoka!
A propos odstawiania - kto jeszcze cyca?
Lila, aż tak strasznie to się nie napracowałam, dziewczyny też mnie wspierały... Ale miałam wtedy sporo czasu na Forum... Fajnie było...
Asioczku, Majeczka bossska!!! I czytacie książeczki? Podziwiam. Gusia bardzo teraz jest zafascynowana tym tematem, przynosi sama książeczki żeby jej poczytać, odwraca się tyłem do mnie żeby usiąść, niestety jest w stanie oglądać jedną stronę średnio przez 3 sekundy...
Co do ubranek na zimę, to dostałam ostatnio 3 pary butów (2 pary kozaczków i 1 adidaski) właśnie w sam raz na Gusię, kombinezon i inne ubranka, min.2 komplety polarkowe. Strasznie się cieszę, bo już miałam latać po sklepach. Ale podzwoniłam po znajomych mamusiach i to co dostałam jest po 3,5 rocznej niedużej dziewczynce, która np. ten kombinezon nosiła rok temu!
Wasze występy kulinarne mnie powalają...
Czy Mamamisi odzywała się ostatnio? Ma termin porodu najbliżej mojego...
Czarnulko, bardzo mocno przytulam! Musi być dobrze! Nie martw się!

Rety, Dziewczyny, już nie daję rady. Przeczytałam parę stron, padam strasznie na nosek, chyba nie doczytam do końca.

Jednak doczytałam. Shirleyko, nie śledziłam Twoich problemów w trakcie ciąży, bo mało się tu udzielałam. Trudno mi więc ocenić sytuację. Rozumiem tylko tyle, że nastawiałaś się z jakichś powodów a cesarkę. Z tego co wiem, to chyba można mieć cesarkę na życzenie? Tylko wtedy na pewno się płaci. Nie wiem, jak jest na Żelaznej, gdzie ja rodziłam i skąd mam lekarkę prowadzącą. Mogę Ci ją z czystym sumieniem polecić, chodzę do niej już z 8 lat, mam zaufanie, ale nie wiem jakie ma poglądy na temat cesarek bez oczywistych wskazań (w końcu nie zrozumiałam, czy są takie u Ciebie, czy nie???). Moją gin polecałam już kilku koleżankom (2 z nich prowadziła w zeszłym roku i w tym ciąże) - są zadowolone. Niestety nie byłaby to opcja tania, bo wizyta 120 czy 130 zł (sorki, zapomniałam ile...) no i poród na Żelaznej (w jednoosobowej sali), to też nie taniocha... Jeśli chcesz, podam Ci do niej telefon, zadzwoń do mnie, napisz, podam Ci dane. Niezależnie od wszystkiego, TRZYMAM KCIUKI!!!!!!!!

Miałam wkleić jeszcze jakieś zdjęcia, ale padam już potwornie, dawno powinnam spać. Przy takim trybie życia w czwartek normalnie budzik mnie nie obudzi...
 
reklama
Nie mogę się coś oderwać... Liluś, cudne foty!!!
Shirleyko, o jakim szpitalu myślałaś? Jeśli o Żelaznej, to jeśli ma się tam lekarza prowadzącego, to łatwiej się dostać. Sama to trenowałam... Bogu dzięki, z sukcesem...
 
Do góry