reklama
Colletta
mama Karolinki
- Dołączył(a)
- 29 Listopad 2005
- Postów
- 617
Natka przykro mi że Maciuś chory.
Piszesz że obstawiony lekami ale mam pytanie czy masz mozliwość podawania leków wziewnie/przez inhalator?
Moja Karola jak była chora na początku roku miała pożyczony z przychodni inhalator i prócz leków doustnych dostawała też wziewnie i powiem Ci że ta infekcja na moje oko szybko się zatrzymała(też kwestia dobrego rozpisania leków i częstych kontroli-wdzięczna jestem bardzo tej doktor bo chyba dzięki temu nie trafiła Karola wtedy do szpitala)
a dzięki inhalacjom łatwiej jej było oddychać.
Piszesz że obstawiony lekami ale mam pytanie czy masz mozliwość podawania leków wziewnie/przez inhalator?
Moja Karola jak była chora na początku roku miała pożyczony z przychodni inhalator i prócz leków doustnych dostawała też wziewnie i powiem Ci że ta infekcja na moje oko szybko się zatrzymała(też kwestia dobrego rozpisania leków i częstych kontroli-wdzięczna jestem bardzo tej doktor bo chyba dzięki temu nie trafiła Karola wtedy do szpitala)
a dzięki inhalacjom łatwiej jej było oddychać.
shirleyka+2
Aktywna w BB
- Dołączył(a)
- 18 Wrzesień 2006
- Postów
- 85
Ale dziś macie tempo :-)
Colletta bardzo Ci dziękuję za komplement, chociaż tutaj wszystkie się poniekąd wyżywamy literacko :-) mam nadzieję, że państwo redakcja też mnie polubią... ;-)
Beatko bardzo mi miło, że o mnie myślałaś - każda ciepła myśl mi się teraz przyda Czas zasuwa, ale to się człowiek dopiero orientuje jak przestaje narzekać, że płynie tak wolno
Co do zasypiania to tylko kontrolnie pytam, bo moja znajoma wozi dzieciaka po neurologach i robi mu eeg, ponieważ jej zdaniem on się za bardzo wierci przed zaśnięciem... Ale w Twój zdrowy rozsądek wierzę i mam nadzieję, że niebawem zasypianie wróci do normy
Colletta bardzo Ci dziękuję za komplement, chociaż tutaj wszystkie się poniekąd wyżywamy literacko :-) mam nadzieję, że państwo redakcja też mnie polubią... ;-)
Beatko bardzo mi miło, że o mnie myślałaś - każda ciepła myśl mi się teraz przyda Czas zasuwa, ale to się człowiek dopiero orientuje jak przestaje narzekać, że płynie tak wolno
Co do zasypiania to tylko kontrolnie pytam, bo moja znajoma wozi dzieciaka po neurologach i robi mu eeg, ponieważ jej zdaniem on się za bardzo wierci przed zaśnięciem... Ale w Twój zdrowy rozsądek wierzę i mam nadzieję, że niebawem zasypianie wróci do normy
Coletta - na razie dostał leki doustne. Jak nie będzie poprawy to jutro zapytam o leki wziewne. Dzięki za radę, choć mam nadzieję, że nie przyda się tym razem.
Wcale o takiej możliwości nie pomyślałam, bo poszliśmy z katarem i kaszlem. Niespodziewałam się takiej diagnozy :-(
Wcale o takiej możliwości nie pomyślałam, bo poszliśmy z katarem i kaszlem. Niespodziewałam się takiej diagnozy :-(
Mondzi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Listopad 2005
- Postów
- 1 961
Mondzi - na wypadek gdybyś mnie inaczej zrozumiała co do "dylematów wychowawczych", które zapodałaś informuję:
Mondzi kochana - tego od Ciebie z racji wykonywanego zawodu właśnie oczekuję! Jesteś skarbem z tym akurat zajęciem i Twoje uwagi, przemyślenia są dla mnie niezwykle cenne - więc się nie streszczaj a pisz pisz pisz!
Ja jestem początkujący wychowawca i rady, pomysły, przemyślenia bardziej doświadczonej wychowawczyni bardzo mi w tym wybitnie trudnym zadaniu pomogą...
No miło mi niezmiernie :-) Tylko wiesz, ja mam nieco skarzone podejście, bo zbieram efekty pracy rodziców i odczuwam dobitnie różne zaniedbania. Chociaż na szczęście większość dzieci jest ok, przynajmniej tych w wieku przedszkolnym...
A Wam tylko powiem, że dostałam zlecenie na artykulik do gazety :-) Jak mi go przyjmą, to może powiem Wam, do której :-) A jak nie, to nie było tematu
Gratuluję! Też kiedyś trochę pisywałam w czasopismach pedagogicznych i lokalnych, ale teraz to chyba nikt by mnie nie zmusił do takiej pracy. Kasa marna, a jednak trochę trzeba pomyśleć. Ale takie sukcesy na pewno cieszą (nawet moja dyrektorka chodziła uskrzydlona) i są rozwijające.
Beatko, ja podobnie jak MagW usypiam Tymcia przytulaniem i strasznie to lubię. To takie "nasze chwile". Zresztą ja wogóle pieszczoch jestem i Synek chyba też :-) Powodzenia życzę w powracaniu do "stanu dawnego".
Cola, pewnie to żadne pocieszenie, ale u nas to ostatnio norma Niestety! Niedługo pewnie się przyzwyczaję :-( A waga Karoli zbliżona do Tymkowej. I u nas to też może być przez słodkości, z którymi trochę w Turcji wyluzowałam...A ja wczoraj myślałam że spędzę miły wieczór z mężem,w poniedziałek wszystko w domu ogarnęłam żeby nie mieć zajęć na wczorajszy wieczór,a tu od słowa do słowa posprzeczaliśmy się /temat o teściowej i tak jakoś poleciało że mąż obrażony poszedł spać/zła jestem bardzo bo tak mało mamy czasu dla siebie,dziś niby wszystko ok ale szkoda tego wczorajszego wieczoru....hmm
ciekawe czemu zdublowanie postów Mondzi i Frotki zawdzięczać...
czy tylko ja mam deja vu?
A ile razy widzisz tego mojego posta? Bo jak sobie pomyślę, ile razy go kliknęłam, żeby wysłać, to lekko przerażona jestem. No bb nie działało, a ja chciałam wysłać
Mondzi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Listopad 2005
- Postów
- 1 961
MagW - ja też je widzę . W dodatku pojawiły mi się w środku posty Shirleyki, Nenyah i Beatki, których wcześniej nie było :-) . Nie ma co dziwy ;-)
Ha, ha... a ja teraz cofnęłam się w tył i jest jeszcze post Natki - czary mary
Beatka25
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 8 Luty 2006
- Postów
- 1 298
A co do dzieci z bloku to aż wstyd się przyznać ale ostatnio będąc na placu zabaw z Mateuszem mialam ochotę przylać takiej jednej i jej ojcu również , który najwidoczniej wychowuje swoją córę bezstresowo. Ojciec w ogóle nie zwracał uwagi na to jak jego dziecko bije koleżankę łopatką po buzi i głowie , wyrywa jej zabawki i w niebogłosy się drze . Miałam ochotę podejść do tego faceta i powiedzieć mu, ze jesli coś z tym nie zrobi to ja jej przyłożę . Wiem, że bicie nie jest wyjsciem ale uwierzcie mi, że to dziecko nie wie i chyba szybko się nie dowie co to znaczy słowo nie wolno. Mateusz siedząc obok puścił taką bekse, że musiałam go z pisakownicy szybko ewakuować i już po raz drugi do niej wejść nie chciał. Maria (bo tak miała na imię) darła się (ryczała, tupała i wrzeszczała) w tej pisakownicy póki wszystkie dzieci z niej nie wyszły.
Ehhh Jakoś mało odporna jestem na takie sytuacje.
Ehhh Jakoś mało odporna jestem na takie sytuacje.
mamamisi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Grudzień 2005
- Postów
- 629
Biesy - Dużo dobrego!I miłego świętowania dzisiaj :-)
Beatko - u nas zasadniczo mała zasypia sama. Idzie do łóżeczka, czasem z butlą (wiem, to niezdrowe, próbuję z tym walczyć, ale ...), czasem z kubeczkiem z wodą. W zasypianiu towarzyszą jej trzy misie (jednego sobie sama nakręca, coby jej grał) Gdy czasami najdzie mnie ochota, żeby jej potowarzyszyć w zasypianiu, to scenariusz układa się podobnie do waszego. Kręcenie, wiercenie(ostatnio mówimy na nią "świderek", bo tak się potrafi wkręcać w nas :-)), wariowanie, gadanie...itp.itd. Trwa to na moje oko trzy razy dłużej, niż wtedy, gdy zasypia sama.
Czarnulko - Dacie radę! Ja po części potrafię sobie wyobrazić Waszą sytuację, bo mamy znajomych z dzieciaczkami z 13 miesięczną różnicą wieku (już Ci kiedyś o nich wspominałam) i wiem jak ich dzień wygląda. Lekko nie jest, ale teraz maluchy mają już 2 latka i rok i naprawdę super jest popatrzeć, jak się sobą zajmują, jak się "kochają"...
Juciu Paulo - ja chociaż sam poród wspominam super, pocięta byłam "tylko" na dwa szwy, to po porodzie z pewnością nie śmigałam. Chociaż też do rozczulających się nad sobą nie należę i też się dziecięciem zajmowałam od razu jeszcze w szpitalu. Teraz z perspektywy czasu patrząc myślę, że to nie było dobre, bo chyba pogorszyło mój stan, coby nie mówić kobieta po porodzie powinna jednak wypoczywać.
Szkrabiku - a dla Ciebie jestem pełna podziwu. Jesteś pierwszą osobą, którą znam, która po cesarce urodziła drugie dziecko naturalnie i to jeszcze takie duże dzieciątko i z takimi "urozmaiceniami". Jesteś bardzo dzielna!
Shirleyko - Tobie życzę spokoju, na te ostatnie ciążowe dni. Nie uważam, że jesteś tchórzem decydując się na cc. Każda z nas zna przecież siebie i wie, na co może się odważyć, a co byłoby już za dużym ryzykiem. Trzymam mocno kciukasy, żeby wszystko się potoczyło po Twojej myśli szybko sprawnie i z miłymi wspomnieniami. No i po cichutku gratuluję artykuliku ;-)
No i śmigam...niestety na pogrzeb :-(papa
Beatko - u nas zasadniczo mała zasypia sama. Idzie do łóżeczka, czasem z butlą (wiem, to niezdrowe, próbuję z tym walczyć, ale ...), czasem z kubeczkiem z wodą. W zasypianiu towarzyszą jej trzy misie (jednego sobie sama nakręca, coby jej grał) Gdy czasami najdzie mnie ochota, żeby jej potowarzyszyć w zasypianiu, to scenariusz układa się podobnie do waszego. Kręcenie, wiercenie(ostatnio mówimy na nią "świderek", bo tak się potrafi wkręcać w nas :-)), wariowanie, gadanie...itp.itd. Trwa to na moje oko trzy razy dłużej, niż wtedy, gdy zasypia sama.
Czarnulko - Dacie radę! Ja po części potrafię sobie wyobrazić Waszą sytuację, bo mamy znajomych z dzieciaczkami z 13 miesięczną różnicą wieku (już Ci kiedyś o nich wspominałam) i wiem jak ich dzień wygląda. Lekko nie jest, ale teraz maluchy mają już 2 latka i rok i naprawdę super jest popatrzeć, jak się sobą zajmują, jak się "kochają"...
Juciu Paulo - ja chociaż sam poród wspominam super, pocięta byłam "tylko" na dwa szwy, to po porodzie z pewnością nie śmigałam. Chociaż też do rozczulających się nad sobą nie należę i też się dziecięciem zajmowałam od razu jeszcze w szpitalu. Teraz z perspektywy czasu patrząc myślę, że to nie było dobre, bo chyba pogorszyło mój stan, coby nie mówić kobieta po porodzie powinna jednak wypoczywać.
Szkrabiku - a dla Ciebie jestem pełna podziwu. Jesteś pierwszą osobą, którą znam, która po cesarce urodziła drugie dziecko naturalnie i to jeszcze takie duże dzieciątko i z takimi "urozmaiceniami". Jesteś bardzo dzielna!
Shirleyko - Tobie życzę spokoju, na te ostatnie ciążowe dni. Nie uważam, że jesteś tchórzem decydując się na cc. Każda z nas zna przecież siebie i wie, na co może się odważyć, a co byłoby już za dużym ryzykiem. Trzymam mocno kciukasy, żeby wszystko się potoczyło po Twojej myśli szybko sprawnie i z miłymi wspomnieniami. No i po cichutku gratuluję artykuliku ;-)
No i śmigam...niestety na pogrzeb :-(papa
reklama
Mondzi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Listopad 2005
- Postów
- 1 961
Mondzi - ja bardzo lubię czytać twoje wywody . Po piewrsze są bardzo fachowe (nie tylko takie puste słowa, ale na prawdę przemyślane i mądre) a po drugie zawsze dają mi do myślenia ;-) . Pisz jak najwięcej bo ja je bardzo lubię :-) .
;-):-)
A tak w ogóle to ja z natury martwię się na zapas i już zastanawiam się co wyrośnie z Maciejki. Chciałabym żeby był mądrym, dobrze wychowanym chłopcem.
Czyli tak jak ja. Od dwóch dni mam schizę, żeby Tymek był zaradny i społeczny po mamusi.
Zresztą u takich maluszków choroby postępują w zastraszającym tempie i mamy być przygotowani ewentualnie na hospitalizację. :-(
Trzymajcie za Maciusia kciuki!
Natka, bierz Maciejkę przez kolano i ładuj po placach. Szpital może być potrzebny jak będzie zapalenie płuc, a żeby do niego nie dopuścić, to trzeba dziecko oklepywać, od dołu placów w górę, jak najczęściej, jak najdłużej. Od tego zalezy Wasz sukces, w który oczywiście mocno wierzę A jam fachowiec od zapaleń oskrzeli :-) Tymek miał dwa razy :-(
A co do dzieci z bloku to aż wstyd się przyznać ale ostatnio będąc na placu zabaw z Mateuszem mialam ochotę przylać takiej jednej i jej ojcu również , który najwidoczniej wychowuje swoją córę bezstresowo.
Oj, często mi się zdarza, nie móc patrzec na bezradnych rodziców, nie reagujących na zachowania dzieci, ale myślałam, że to zboczenie zawodowe :-) Ciekawe co by gość zrobił, jak ktoś by poszedł i jej w dupsko dał
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 4
- Wyświetleń
- 28 tys
- Odpowiedzi
- 265
- Wyświetleń
- 53 tys
- Zamknięty
- Przyklejony
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 9 tys
M
- Odpowiedzi
- 365
- Wyświetleń
- 16 tys
- Odpowiedzi
- 34
- Wyświetleń
- 9 tys
Podziel się: