reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Aletko, nie no, skądże, jak mogłaś tak pomyśleć!!! ;) Żartuję. Ja jestem bałaganiara, ale nie cierpię brudu jakiegokolowiek w domu, chora jestem, jak mam np zacieki na podłodze. Tak mam i już. Jeszcze kiedyś, jak w domu tylko spałam, to mniej, ale teraz - mogiła. Każda plamka mnie wkurza, jakoś nie mogę wypocząć, jak jest brudno. Ja nie chodzę i nie szukam brudu, tylko np codziennie myję jedno pomieszczenie albo dwa, i jak mi te łobuziaki pobrudzą, to mnie szlag trafia.

A panią miałam, długo przychodziła, ale u mnie to jest tak, ze z tymi kotami, psami, dziadkiem i Wojtkiem sprzątanie jest na okrągło, musiałaby być codziennie, a na to mnie nie stać. Większe sprzątania, np mycie okien czy przed świętami itp, załatwiam zawsze w ten sposób. Zresztą wiesz, to nie chodzi o to, że ktoś mi to zrobi tylko o to, co te potwory zaraz rozleją na świeżo umytą podłogę...

Nieważne, idę poprzytulać trochę łobuza. Jak wiadomo, w życiu każdego dzidziusia są takie chwile kiedy trzeba, po prostu trzeba, przytulić się do mamy :)
 
reklama
Biesy, najlepsze życzenia dla Ciebie - MiŁOŚCI, MIłOŚCi, MIłOŚCI...

Cieszę się, że moje dwudniowe wywody wychowawcze Was nie dobiły. Ja sama chyba już byłam tym myśleniem zmęczona. Dzisiaj dałam sobie na luz, dyrekcja wyjechała z częścią dzieci na basen, więc można było się zrelaksować, zwłaszcza że frekwencja słabiutka (9 dzieci dzisiaj było), to znaczy na początek idealna.

Nenyah, zgadzam się z tym, że dzieci potrzebują granic i cały czas próbują je od nas wyegzekwować - stąd to ciągłe sprawdzanie na ile mogą sobie pozwolić. Co do przytulania, to mój Tymcio też często się przytula. WIeczorem jak zasypiamy to się po mnie "kokosi" i w końcu pada. A ja strasznie to lubię i sama bardzo się przyzwyczaiłam do jego ciałka, do tego stopnia, że rano jak śpi w łóżeczku, a ja muszę wychodzić, to jakoś mi tak głupio, że go nawet nie przytulę, a budzić go nie chcę, więc nawet do jego pokoju nie wchodzę.

Beatusku, Ty już wiesz, że wychowałaś jednego super gościa, więc na pewno masz w tym względzie większe poczucie bezpieczeństwa, niż my. Jednak ciągle się widzi rozpuszczone dzieciaki i stąd chyba ten lęk przed błędami, których nie da się naprawić. Fajnie, że się odezwałaś...

Czarnulko, a gdyby Wiktorię zachęcać do przytulania Emilki? Ja Tymcia w tej roli chyba nawet widzę, bo dzieciaki w wieku naszych bardzo naśladują nasze zachowania, więc mogłabyś pokazując jak się tuli siostrzyczkę, rozwijać u Wiktorii troskliwość i czułość. No ale jakby nie było ona jest jeszcze malutka i sama potrzebuje sporo uwagi.

Paula, zdjęć Szymka nie zdążyłam pochwalić, bo szwagier przyszedł, a ja prawie o tym dokarmianiu pisałam, więc chwalę. ROśnie Ci Synek, rola straszego brata, coraz bardziej namacalna :)


Dzisiaj Tymek podczas mojej nieobecności, dostał do jedzenia tylko to, co było zlecone, więc może jakoś to wyjdzie na prostą. No i plus pracy mojej jest taki, że Michał jest z Tymkiem rano, to on go karmi, daje lekarstwa, dzisiaj nawet jak się Tymek budził zanim wyszłam, to wziął go do naszego łóżka i Tymcio dospał prawie do ósmej. Cieszy mnie to, chociaż Michał w tym wszystkim nie potrafi się na tyle zorganizować, żeby samemu zjeść coś przed wyjściem do pracy - to pewnie wymaga czasu, żeby nauczył się "karmić" i jeść jednocześnie. Minus jest taki, że przez te dwa dni Michał zwyczajnie mnie wkurza... A uważam, że powinien być dobry, bo w końcu łatwe to wszystko dla mnie nie jest :(

A forum dzisiaj tak działa (przynajmniej u mnie), że chyba na tym skończę, bo nerwów nie mam...
 
Aletko, nie no, skądże, jak mogłaś tak pomyśleć!!! ;) Żartuję. Ja jestem bałaganiara, ale nie cierpię brudu jakiegokolowiek w domu, chora jestem, jak mam np zacieki na podłodze. Tak mam i już. Jeszcze kiedyś, jak w domu tylko spałam, to mniej, ale teraz - mogiła. Każda plamka mnie wkurza, jakoś nie mogę wypocząć, jak jest brudno. Ja nie chodzę i nie szukam brudu, tylko np codziennie myję jedno pomieszczenie albo dwa, i jak mi te łobuziaki pobrudzą, to mnie szlag trafia.

A panią miałam, długo przychodziła, ale u mnie to jest tak, ze z tymi kotami, psami, dziadkiem i Wojtkiem sprzątanie jest na okrągło, musiałaby być codziennie, a na to mnie nie stać. Większe sprzątania, np mycie okien czy przed świętami itp, załatwiam zawsze w ten sposób. Zresztą wiesz, to nie chodzi o to, że ktoś mi to zrobi tylko o to, co te potwory zaraz rozleją na świeżo umytą podłogę...

Nieważne, idę poprzytulać trochę łobuza. Jak wiadomo, w życiu każdego dzidziusia są takie chwile kiedy trzeba, po prostu trzeba, przytulić się do mamy :)
 
Jucia mozna smigac po PN ;))) ja smigałam :)
Aletko pewnie, że można.:-D Ja się starałam nad sobą nie rozczulać i też śmigałam, bo twarda ze mnie sztuka. Śmigałam, bo musiałam i chciałam wszystko robić przy małym sama. Fakt jednak, że nie czułam się dobrze. Mały mnie porozrywał, byłam jak Frankenstein, 5 dni po porodzie szwy ciągnęły mnie straszliwie i z łóżka zsuwałam się a la dżdżownica. Poza tym straciłam dużo krwi i wychodząc ze szpitala miałam hemoglobinę w granicach 8... Tak więc śmiganie było pokazowe, ale fizycznie czułam się jak potrzaskana:sick:
 
AMELKO WITAJ WŚRÓD NAS!!!SZKRABIKU OGROMNE GRATULACJE DLA CIEBIE I TWOJEJ RODZINY!!!

Czarnulko - dzielna z Ciebie kobitka jest. Szczerze powiem, że totalnie sobie nie wyobrażam usypiania dwójki małych Szkrabów dlatego pełna podziwu jestem. U nas ostatnio jakoś wieczorne zasypianie pochrzaniło się do tego stopnia, że jak sobie pomyślę, że mam isć go usypiać to mnie szlag trafia. Kręci się, wierci, jakoś tak jakby nuci sobie, fika nogami, kopie, wstaje, znowu się kładzie ehhhh. Trwa to nawet 30 min (czasami dłużej)więc jak już w końcu zasnie to mam ochotę za każdym razem to opijać:laugh2: Myśle, że przyczyna tkwi w zmianie miejsca spania a dokładnie pokoju. Mam nadzieję, że się to szybko skończy bo jak nie to oszaleję. Przy dwójce chyba strzeliłabym sobie w głowę:baffled: Wiem, że wszystko jest do opanowania i pewnie gdybym tak jak Ty miała teraz drugie dziecko to musiałabym sobie poradzić i pewnie bym sobie poradziła ale akurat teraz usypianie jednego wiercącego się Smerfa jest dla mnie tematem bardzo drażliwym. Dzisiaj Piotr idzie go usypiać bo ja przysięgam niedługo wystrzelę. Do tego nocka była fatalna więc dzisiaj basta! Kurka a kiedys tak ładnie mi zasypiał:wściekła/y:
No i pierwszy raz mam okazję zobaczyć Emilkę na zdjeciu w podpisie i napatrzeć sie nie mogę. Sliczna jest.
 
Biesy wszystkiego najlepszego z okazji Urodzin!!!Moc przyjemności!!:-)

Paula fotki Szymka super.Niebieskooki blondwłosy Aniołek.
Trzymam kciuki za nowe staranie.Chyba łatwiej jak się wie że się może tylko nie wie kiedy.W końcu tajemnica poczęcia to jedna z największych tajemnic...
No i fajnie że Ci ten net już sprawnie działa.:-)

Julkowi JuciWszystkiego Najlepszego -5 miesięcy -hoho jak zleciało.Jucia dzięki za infoormowanie na bieżąco O SZKRABIKU...:-)

Czarnulko moim zdaniem to sobie radzisz świetnie.A gorsze chwile to każdemu się zdarzają.Buziaki dla Twoich Dziewczynek :-)

wyślę posta od razu(wczoraj napisałam długiego i dziś widzę że go nie ma :-( )
 
Mondzi - na wypadek gdybyś mnie inaczej zrozumiała co do "dylematów wychowawczych", które zapodałaś informuję:
Mondzi kochana - tego od Ciebie z racji wykonywanego zawodu właśnie oczekuję! Jesteś skarbem z tym akurat zajęciem i Twoje uwagi, przemyślenia są dla mnie niezwykle cenne - więc się nie streszczaj a pisz pisz pisz!
Ja jestem początkujący wychowawca i rady, pomysły, przemyślenia bardziej doświadczonej wychowawczyni bardzo mi w tym wybitnie trudnym zadaniu pomogą...
Paula - trzymam Cię za słowo i opisów przygód Szymka oczekuję. A zdjęcia genialne. Wszystkie super, jako że to super chłopczyk ale w tej niebieskiej bluzie z tymi jego włoskami, z tymi jego oczkami - normalnie piękne!!! Kurcze duży już jest!:tak: :-) :rolleyes:
Nenyah - cieszę się, że wróciłaś do formy!
Frotko - cóż za piękny zapach o poranku :rolleyes::baffled: :eek: Wojtuś jest the best w te klocki :tak: chyba...:-)

Maj raczej nie psoci :-( czyżby brakowało jej fantazji;-) :-) :-p
 
udało mi się zważyć dziś Karolę na wadze łazienkowej
12,4 w ubraniu /na 82 cm wzrostu

co do usypiania wieczorne polega na tym że powtarzam zawsze ten sam schemat,po kąpieli mleko w łóżeczku,potem gaszę światło i wychodzę z pokoju i średnio 5 minut Karola usypia snem sprawiedliwego
a w południe podobnie ale bez mleka /czasem herbatkę popije/kładę ją do łóżeczka i wychodzę /działa podobnie/czasem się buntuje /to wezmę ją z dwa razy na ręce pogadam do niej chwilę ,poszeptam i z powrotem do łóżeczka i wychodzę
 
Obiecałam Aletce, więc się pojawiam, żeby nie było, że nie dotrzymuję słowa ;-)

To absolutnie fantastyczne, że Amelka już jest na świecie!!! :-D Nie mogę się już doczekać zdjęć :tak: A Szkrabika podziwiam i jej zwyczajnie obrzydliwie zazdroszczę porodu naturalnego, na który jednak sama się nie zdecyduję, bom tchórz :zawstydzona/y:

Aletko a powiedz mi, czy jak byłaś u Doktora to coś mówił na mój temat? Tj. przychylił się do mojego wniosku o rozwiązanie 12.?

Niby nie jest mi już tak strasznie ciężko, bo mama ma teraz więcej czasu i bardzo mi pomaga, a do tego Mąż też przyjął program ochronny dla żon, ale jednak miło by było już mieć to za sobą, zwłaszcza że coraz bardziej mnie przeraża wizja cięcia...

Beatko a nie ma możliwości, żeby po prostu Smerfa zostawić i niech się wierci ile chce? U nas tak właśnie jest - zdarzyło się parę razy, że Łukasz gadał do siebie i bawił się pluszakami jeszcze godzinę po tym, jak żeśmy go położyli, ale nie płacze wtedy i w końcu zasypia, jak mu się zachce ;-)

Czarnulko strasznie mi Cię szkoda, a tym bardziej przerażające Twoje opowieści, że mnie niebawem czeka to samo... ale nic się nie martwmy, trzeba zacisnąć zęby i czekać na lepsze czasy, a te na pewno w końcu nadejdą :tak:

A Wam tylko powiem, że dostałam zlecenie na artykulik do gazety :-) Jak mi go przyjmą, to może powiem Wam, do której :-) A jak nie, to nie było tematu :cool2:
 
reklama
Do góry