Aletko, nie no, skądże, jak mogłaś tak pomyśleć!!! Żartuję. Ja jestem bałaganiara, ale nie cierpię brudu jakiegokolowiek w domu, chora jestem, jak mam np zacieki na podłodze. Tak mam i już. Jeszcze kiedyś, jak w domu tylko spałam, to mniej, ale teraz - mogiła. Każda plamka mnie wkurza, jakoś nie mogę wypocząć, jak jest brudno. Ja nie chodzę i nie szukam brudu, tylko np codziennie myję jedno pomieszczenie albo dwa, i jak mi te łobuziaki pobrudzą, to mnie szlag trafia.
A panią miałam, długo przychodziła, ale u mnie to jest tak, ze z tymi kotami, psami, dziadkiem i Wojtkiem sprzątanie jest na okrągło, musiałaby być codziennie, a na to mnie nie stać. Większe sprzątania, np mycie okien czy przed świętami itp, załatwiam zawsze w ten sposób. Zresztą wiesz, to nie chodzi o to, że ktoś mi to zrobi tylko o to, co te potwory zaraz rozleją na świeżo umytą podłogę...
Nieważne, idę poprzytulać trochę łobuza. Jak wiadomo, w życiu każdego dzidziusia są takie chwile kiedy trzeba, po prostu trzeba, przytulić się do mamy
A panią miałam, długo przychodziła, ale u mnie to jest tak, ze z tymi kotami, psami, dziadkiem i Wojtkiem sprzątanie jest na okrągło, musiałaby być codziennie, a na to mnie nie stać. Większe sprzątania, np mycie okien czy przed świętami itp, załatwiam zawsze w ten sposób. Zresztą wiesz, to nie chodzi o to, że ktoś mi to zrobi tylko o to, co te potwory zaraz rozleją na świeżo umytą podłogę...
Nieważne, idę poprzytulać trochę łobuza. Jak wiadomo, w życiu każdego dzidziusia są takie chwile kiedy trzeba, po prostu trzeba, przytulić się do mamy