Mondzi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 30 Listopad 2005
- Postów
- 1 961
Paula, gratuluję Szymkowych sukcesów. Cieszę się bardzo, że coraz lepiej idzie Wam chodzenie i że nocnik znajduje właściwe zastosowanie.
Beatusku, mam nadzieję, ze szpital nie będzie konieczny i jestem z Wami przez cały czas Waszej walki. Przy każdym Tymkowym grymaszeniu myślę o Tobie, jak o prawdziwej bohaterce A póki co wszystko wskazuje na to, że Tymek będzie jednak z moją mamą - będę w tej sytuacji dużo dużo zdrowsza, chyba. A, no i teściowa chyba urażona po ostatniej akcji, bo na obiad nas jutro nie zaprosiła. Oczywiście mam to w wielkim poważaniu.
Easy, wycałuj ten mały biedny nosek
Natka, tak używamy szelek, szczególnie na wypadach poza miasto, gdzie nikt mnie nie zna. Tylko mam wrażenie, ze te nasze szelki nie są dobrze wyregulowane, a poprawić się tego nie da. W każdym razie ja bym nie chciała spacerować z reką w górze, pomijając już zdrowotne konsekwencje całej tej sprawy, więc i Tymkowi staram się tego oszczędzić. A no i wczoraj odkryłam, że dobrze w tej kwestii sprawdzają się szelki od ogrodniczek
Szkrabik, bicie podłogi pierwszy raz widziałam w przedszkolu u czteroletniej dziewczynki. Zwyczajnia mama przyszła i tak nam kazała robić, jak Kasia się uderzy. Ale że mama leczyła się psychicznie, to trzeba byłojej ten numer wybaczyć, nawet jeżeli Kasia się domagała takich reakcji. Zszokowało mnie jednak kiedy moja najbliższa koleżanka w ten sam sposób uczyła swoją córkę, mówiąc, że wyczytała to w jakiejś gazecie dzieciowej. No normalnie szok, bo mi się to z wariatkowem kojarzyło. Fajnie, że już jesteś.
Narazie tyle, bo mi chłop przeszkadza
Beatusku, mam nadzieję, ze szpital nie będzie konieczny i jestem z Wami przez cały czas Waszej walki. Przy każdym Tymkowym grymaszeniu myślę o Tobie, jak o prawdziwej bohaterce A póki co wszystko wskazuje na to, że Tymek będzie jednak z moją mamą - będę w tej sytuacji dużo dużo zdrowsza, chyba. A, no i teściowa chyba urażona po ostatniej akcji, bo na obiad nas jutro nie zaprosiła. Oczywiście mam to w wielkim poważaniu.
Easy, wycałuj ten mały biedny nosek
Natka, tak używamy szelek, szczególnie na wypadach poza miasto, gdzie nikt mnie nie zna. Tylko mam wrażenie, ze te nasze szelki nie są dobrze wyregulowane, a poprawić się tego nie da. W każdym razie ja bym nie chciała spacerować z reką w górze, pomijając już zdrowotne konsekwencje całej tej sprawy, więc i Tymkowi staram się tego oszczędzić. A no i wczoraj odkryłam, że dobrze w tej kwestii sprawdzają się szelki od ogrodniczek
Szkrabik, bicie podłogi pierwszy raz widziałam w przedszkolu u czteroletniej dziewczynki. Zwyczajnia mama przyszła i tak nam kazała robić, jak Kasia się uderzy. Ale że mama leczyła się psychicznie, to trzeba byłojej ten numer wybaczyć, nawet jeżeli Kasia się domagała takich reakcji. Zszokowało mnie jednak kiedy moja najbliższa koleżanka w ten sam sposób uczyła swoją córkę, mówiąc, że wyczytała to w jakiejś gazecie dzieciowej. No normalnie szok, bo mi się to z wariatkowem kojarzyło. Fajnie, że już jesteś.
Narazie tyle, bo mi chłop przeszkadza