Agast, gdzie dokładnie jedziecie? Ja mam super doświadczenia. Byliśmy cztery razy, w różnym standardzie, bo od marnej trójki, po bardzo mocną piątkę i za każdym razem było dobrze i bezproblemowo. Nie mieliśmy biegunek, służba zdrowia ok, żadnego robactwa (raz mrówy, jak Tymi pokruszył ciasteczka po podłodze). Ogólnie na prawdę super. Moja siostra wybiera się w tym roku już w maju, z dwójką małych dzieci i ma stresa... Jak masz jakieś konkretne pytania to pisz... Dla dzieci raj na ziemi.
Beatko, Szymcio super. Niby podobny, a jednak inny.
Dylematem swoim się z Wami podzielę. Wiem, że to nie do pojęcia, a jednak. Przyzwyczaiłam się do tego, że patrzę calutki czas, jak Tymi rośnie, wiem jak się zachowuje w grupie, jestem cały czas. Teraz Jula dostała się do przedszkola i też mogłabym śledzić jej rozwój. Tymczasem trafia się szansa (którą właściwie już przyjęłam) na kierownika otwieranego niedaleko przedszkola, a mi tak strasznie szkoda tych moich dzieci. Inna byłaby adaptacja Julii, gdybym tam była. Podle się z tym czuje, ale moje układy z p. dyr. są czasem bardzo nieznośne i tylko dlatego szukałam innej pracy. Ha dodam jeszcze, że szukałam pracy w szkole, a trafiło się przedszkole w szkole. No i miało być więcej luzu, a tutaj będzie odlot, nadgodziny i obowiązki kierownicze (kupa papierów, o których nie mam pojęcia). Przez dwa dni nie mogłam sobie dać rady z tą dziwną świadomością, ale chyba nie ma odwrotu.