Evik
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Grudzień 2005
- Postów
- 2 837
Hej, czytam, czytam i czytam...
Wybaczcie że nie odniosę sie do Waszych postów, ale nie jestem w stanie. Przeżywam dosć ciężki okres w moim życiu i kiepsko sobie z nim radzę (czyt. mam mega depreche). Za to bb jest dla mnie odskocznią od codziennych zmagań i chciałam Wam podziękować za to że jesteście.
Aż boję się napisać co u Hani, żeby nie zostało to źle odczytane. Weszła - pisze o sobie (swoim dziecku) - i znika
Od jakiegoś czasu mam problemy wychowawcze - Hanka bije mnie po twarzy, tylko mnie, tłumaczenie nie pomaga, groźna mina wywołuje u niej złość (wtedy gryzie, na szczęście już nie mnie, a kanapę, przewijak, poduszke) no i "uderzyłam" ją po łapkach, delikatnie - na pewno jej to nie bolało (żebyście nie myślały, że wyrodna matka jestem) ale wywołalo u niej oburzenie i histerię, a efektu zadnego. A ja czułam się paskudnie. I już nie wiem jak sobie z tym radzić. A poza tym rozwija sie dobrze, bardzo wychudła przez te upały, niewiele je, ale łobuzuje jak zwykle.
Osoby życzliwe proszę o trzymanie jutro o godz. 15.15 mocno kciuków. Mam rozmowę o pracę i cholernie sie boję. Co prawda z tego co wiem na jednej rozmowie moze sie nie skończyć, ale trzymajcie kciuki cobym na następną rozmowę była poproszona
Wybaczcie że nie odniosę sie do Waszych postów, ale nie jestem w stanie. Przeżywam dosć ciężki okres w moim życiu i kiepsko sobie z nim radzę (czyt. mam mega depreche). Za to bb jest dla mnie odskocznią od codziennych zmagań i chciałam Wam podziękować za to że jesteście.
Aż boję się napisać co u Hani, żeby nie zostało to źle odczytane. Weszła - pisze o sobie (swoim dziecku) - i znika
Od jakiegoś czasu mam problemy wychowawcze - Hanka bije mnie po twarzy, tylko mnie, tłumaczenie nie pomaga, groźna mina wywołuje u niej złość (wtedy gryzie, na szczęście już nie mnie, a kanapę, przewijak, poduszke) no i "uderzyłam" ją po łapkach, delikatnie - na pewno jej to nie bolało (żebyście nie myślały, że wyrodna matka jestem) ale wywołalo u niej oburzenie i histerię, a efektu zadnego. A ja czułam się paskudnie. I już nie wiem jak sobie z tym radzić. A poza tym rozwija sie dobrze, bardzo wychudła przez te upały, niewiele je, ale łobuzuje jak zwykle.
Osoby życzliwe proszę o trzymanie jutro o godz. 15.15 mocno kciuków. Mam rozmowę o pracę i cholernie sie boję. Co prawda z tego co wiem na jednej rozmowie moze sie nie skończyć, ale trzymajcie kciuki cobym na następną rozmowę była poproszona