reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Lila, no to może spróbuj by ten przedostatni posiłek też był bardziej kaloryczny. U nas to akurat cyc, ale on jest jakąś godzinę przed kolacją właściwą, a wcześniej daję coś konkretnego (16.00 - 17.00), dzisiaj to była akurat zupa. Przy karmieniu butelkowym to pewnie jest trochę inaczej, bo na pewno takie mleko ma więcej kalorii. No i ja jakoś sobie nie moge wyobrazić, żeby Tymek zjadł Bakusia i by taki serek mu wystarczył ::) Może to źle, że u nas te posiłki są dość obfite ilościowo (nie kalorycznie), ale ja dając jogurt naturalny dodaję do niego jabłko albo banana. I jest tego znacznie więcej, niż takiego małego serka. Myślicie, że to źle? Już kiedyś miałam o to pytać. CHyba powinnam Tymka zważyć - wtedy byłoby to bardziej czytelne.

Idę spać!
 
reklama
MagW przykro mi z powodu pieska  :(
Ja swojego straciłam 3 lata temu i do tej pory mi go brakuje...

Rito dzień miałaś na prawdę fatalny.
Żeby Ci było raźniej to powiem Ci, że mnie dzisiaj wszystko szło pod górkę, ogólnie bardzo nerwowa byłam i zmęczenie mnie ogarnęło okrutne.
Szymek dwa razy zabrudził tak pieluszkę, że ubranka nadawały się wyłącznie do prania, potem przytrzasnął sobie rączkę, wyrzucił kosz na śmieci, a mnie wszystko z rąk leciało.
Na szczęście ten dzień już się skończył i jutro na pewno będzie lepiej.

Mondzi e tam wstyd. Przypuszczam, że Szymek robiłby dokładnie to samo gdyby jadł akurat Tymek.
Co do ilości to Szymek też nie naje się jednym Bakusiem- zjada 2 na raz 8)
Mnie zależy na tym by posiłki były kaloryczne, nie muszą być wielkie bo Szymkowy żołądek wielki nie jest i nie chcę mu go rozepchać. No i u nas waga jest raczej umiarkowana.
Poza kalorycznością zależy mi oczywiście by posiłek był zbilansowany i odżywczy. W ogóle staram się żeby dieta Szymka była urozmaicona i chyba jest to dobry kierunek postępowania skoro nawet wtedy gdy urządzał strajki głodowe i waga prawie stała w miejscu wyniki z krwi były dobre.

Lila ja daję na podwieczorek kanapki, jogurt z kaszką i owocami, parówkę, bułkę, Bakusie(2 na raz), budyń, kisiel, potem na kolację Szymek zjada michę kaszki, a tuż przed spaniem wypija kubek tego samego mleka co Miki (Nan z kleikiem ryżowym).
Nie wiem ile kleiku dodawałaś wcześniej, ale dla Szymka tyle co jest w mleku wystarcza(szczególnie jak 5 minut wcześniej zjadł michę kaszki).  ;)

Ostatnio Szymek stale bije sobie brawo, albo woła kotka. Nie umie wymówić "kotek", więc woła na kota "kaka", albo "koke".
Śmiesznie wygląda jak zobaczy Klaudiusza, pędzi raczkując na złamanie karku i woła radosnym piskiem "kaka"!
Kot nie podziela jego entuzjazmu i zaszywa się czym prędzej w jakimś zakamarku niedostępnym dla dzieci.

Dobranoc Foremki

Jutro wielki dzień Agast- spotkanie z Hanią, a my trzymamy kciuki...
 
natka- prosze bardzo http://cukierniacieslikowski.pl/index.htm

Szkrabiku- kochana dzięi ze tak mi doradzasz z tym tematem, ale najgorsze jest to ze ja sie na coś innego szykowałam, materiały już zebrałam, kserówki porobiłam, a babol mi mówi że to dobry temat ale na doktorat... ech.. Przespałam się z tym wszystkim i dzisiaj juz mi lepiej.
No i dziękuję Wam dziewczyny za ciepłe słowa i za to że tak we mnie wiezycie. Cóż nie mam innego wyjścia tylko napisać to g... i zapomnieć ;)

Co do tych kolorowych torów to owszem one mi się podobają, ale fakycznie ilość barwników tam musi być zastraszająca i w związku z tym moje dziecko takiego tortu na swoich urodzinach miec nie bedzie. Pomijając oczywiście aspekt ceny, która tez odegrała tu znaczącą rolę ;)

Mondzi- tak to juz jest ze jedne matki się martwią ze dziecko nie chce jesc, a inne je za duże porcje... Myślę ze Tymek je tyle ile mu potrzeba, a odnośnie bakusiów to są ich dwa rodzaje- jedne takie malutkie jak Danonki a drugie większe w okrągłym pudełeczku wielkości serka homogenizowanego.
A i dzisiaj Hanka ez miała nadzwyczajdobty apeyt. Pomijając fakt ze przed obiadem zjadła całą miseczkę ryżu z ruskawkami to potem wsunęła tyle zupy ile łącznie zjada w 4 dni!!!!!!!! I nie muszę chyba dodawać że była o zupka mojej roboty ;D Cieszy mnie to bardzo, mam nadzieje ze ten apetyt juz jej zostanie bo ostatnio z jedzeniem był koszmar a mi nic ak nie psuje humoru jak jej marudzenie przy jedzeniu.
A i jeszcze mi sie przypomniało. Jak czasem czytam czego Wy byście nie dały do jedzenia dziecku to utwierdzam się w przekonaniu, ze ja jednak jestem wyrodną matką. Chyba nie ma takiej rzeczy w mojej lodówce której Hanka by nie jadła począwszy od czosnkowych kabanosów a skończywszy na chipsach paprykowych ( oczywiscie w śladowych ilosciach) ::)

A ja leżę w szpitalu, nie mogę spać, płaczę i myślę sobie w co ja się wpakowałam... ( dla sprostowania napiszę zę tej nocy płakały wszystkie dzieci na oddziale ;) )



 
100 lat, 100 lat dla Hani w dniu pierwszych urodzin!!!!!!!!

Agast Gosik tez je juz prawie wszystko co jest w stanie pogryzć, najgorsze jest to, że lubi słodycze, których jej nie daje, co nie oznacza, że nie spróbowała i zachwyt wzbudza na jej buźce kiełbasa swojska i bardzo lubi ryby, chociaz nie wiem, czemu nie powinno sie ich dawać małym dzieciom. Za to wyraźnie nie przepada za kwaśnymi rzeczami i dotyczy to równiez bardziej cierpkich w smaku owoców.

Za to Gosiulek dzisiaj zrobił mamie prezent i ślicznie spała z jedna przerwą na cycanie o 2:40. Smieszna rzecz, ale ja sie zawsze budze 5 min wczesniej- znacie to uczucie- tak jak sieczłowiek budzi czasami tuz przed budzikiem. Co noc jak w zegarku mamy cycanie o 2:40
 
Słodka Haniu!
Wszystkiego najlepszego...
Szczęścia i radości moc...
Ciepłego słoneczka co dzień...
Kolorowych snów co noc...
 
kartka13664jg.jpg


Serdeczne życzenia z okazji 1 urodzinek dla GOSI i HANI
samych kolorowych przeżyć i wiele, wiele uśmiechów
 
Nenyah wózeczek wygląda bardzo fajnie, a co do 100% zadowolenia to chyba nigdy tak nie jest, zawsze znajdzie się jakieś ale. Wazne, że więcej przemawia za. A skretne koła to super sprawa. Teraz jest o wiele prościej, prawda?:) Aha, odpowiadam na pytanko - Igorek nie chodzi jeszcze sam, tylko z tym krzesełkiem ostatnio.
 
haneczce, małej szelmie, moc prezentów od mamy, taty i gości w pierwsze urodziny, a od życia - na każdy dzień życia! ;D ;D

nenyah, co ty tam jojczysz na małe kółka, dziewucha! świetny zakup!! widziałam wczoraj identyczny sprzęt w parku i od razu wpadł mi w oko. no i coraz wyraźniej widzę, że ta moja (wychodzona miesiącami ::)) parasolka - taka jakaś... surowa zbyt jak dla rocznego malucha. niby miało być coś leciutkiego na szybkie przeloty, ale teraz to już sama nie wiem... maja rację coponiektórzy: z kobitą to gorzej niż z dzieckiem.
 
Nenyah Wózek prezentuje się bombowo!!! :)
A co do kół, to ja do tej pory jeżdże głównie wielofunkcyjnym, bo tez nie mogę się przyzwyczaić do podskakiwania przy byle wybojach ::) A do tego strasznie mi brakuje przekładanej rączki ;)
 
reklama
Wszystkiego, co na świecie najbardziej kolorowe, najzabawniejsze i najpyszniejsze dla Hani z okazji Roczku życzy Wojtuś z mamą!  :)

Rito, wysłałam Ci namiary!  Masz rację, może dobrze się stało, skoro nie miałaś zaufania do tej niani...  :mad: A co słychać u Wojtusia?

Nenyah, wózeczek fajnie się prezentuje.  :) Mnie też trochę drażni to turkotanie, ale taka już uroda parasolek. Za to są zwrotne, lekkie i dobrze się je prowadzi. No i ja cenię sobie bardzo porządną folię p/deszczową z tym zapinaniem na zamek- zdarzało nam się już iść w ulewę i na Wojtka nie spadła ani kropelka!  :)

Lila, jeśli nam się Wojtuś obudzi w nocy i sam nie chce zasnąć, to biorę go na ręce i albo trochę go noszę szepcząc mu do uszka albo sadzam go sobie na kolanach i cichutko śpiewam mu kołysanki, dopóki się nie uspokoi i nie wyciszy (ale nie zaśnie). Dopiero wtedy odkładam go do łóżeczka i sam już wtedy zasypia. Natomiast jeśli nie płacze, to nie interweniuję, a zdarzyło się parę razy tak, że obudził się w nocy i 1,5-2 godziny kotłował się w łóżeczku, gadał i w ogóle miał fazę zwiększonej aktywności. ::) Na szczęście w końcu zasypiał. Natomiast co do jedzenia, to o 19 zjada kolację w postaci kaszki na mleku lub Sinlacu, a po kąpieli,ok.godzinę później wypija mleko. Jego dieta jest niestety z konieczności mocno ograniczona, wciąż nie jada nabiału ani glutenu. Do rana spokojnie przesypia. Czego i Wam mocno życzę!  ;)

MagW, szkoda psiaka...  :(

Frotko, będzie fajnie na wyjeździe, zwłaszcza z Totulkiem! A jak on się miewa? Bo u nas wredne katarzysko nie chce odpuścić i siedzimy od soboty w domu,bo boję się, żeby mi się nie rozchorował na dobre przed wyjazdem.  :mad: :( Tylko póki co nie wiem, czy w ogóle do tego wyjazdu dojdzie... Teść wczoraj wylądował w szpitalu i jeśli mąż będzie chciał zamiast nad morze jechać do niego, to nie będę mogła go winić...  :(

Minko, ależ przygoda! Że też się tak mocno potłukłaś! I oczywiście rozumiem Twoje motywy (co do szczepienia, a nie reklamówki!  ;D), po prostu ja inaczej bym postąpiła.  :)

Paula, i co, lepiej dzisiaj?  :) Wojtek wczoraj trochę marudził, więc po powrocie małża z pracy i nakarmieniu go (małża znaczy  ;D), zostawiłam facetów w domu i wyskoczyłam kupić sobie buty.  :laugh: A dziś wybieram się do fryzjera na baleyage, jako że rzeczony małżonek odkrył na mojej skołatanej głowie panoszące się siwe włosy!  ::)

Beatusku, Wojtek też używa jako pchacza swojego krzesełka do karmienia albo naszego obrotowego krzesła do komputera. :)

 
Do góry