Szkrabiku, już Ci tłumaczę, jak to jest z tą moją teściową. Nie chciałam żeby przychodziła, bo mój scenariusz tego dnia był inny i absolutnie nie było w nim miejsca na tego typu gości. A potem sobie pomyślałam, że to nie moje święto, tylko Tymka i skoro on w swojej niezwykłej towarzyskości dobrze się bawi, to to jest dużo ważniejsze, niż to, co ja na ten temat myślę. No i natłumaczyłam się, a dalej nie wiem czy rozumiesz.
Piszecie o Dniu Matki. Mi dzisiaj strasznie smutno. Nawet mi się o tym pisać nie chce. W każdym razie "szuflad" ciąg dalszy. Gdyby faceci byli trochę bardziej kumaci, to ten dzisiejszy dzień byłby dużo bardziej odczuwalny i dla nas. Bo przecież z rocznym dzieckiem spokojnie można nazbierać trochę kwiatków, odbić łapkę, czy nawet coś narysować. Ale co tam, mój w najlepszym przypadku przyniesie jakiegoś kwiatka z kwiaciarni, bo tak najprościej. Zresztą już wczoraj mi było bardzo smutno, bo uważam, że w Tymkowe urodziny rok w rok powinnam kwiaty dostawać, był, widział i chyba pamięta, jaka to była męczarnia. Jak mu o tym powiedziałam, to powiedział, że on mi chciał kupić kwiatki dzisiaj, więc się wkurzyłam, że jego matką nie jestem. A Tymek tez dzisiaj jakiś "trudny", więc dzień zbyt fajny nie jest. Pogoda do bani, więc do teściowej Michał poszedł sam. A że Dziecię śpi, to ja poszukam jakichś sałatek na imprezkę niedzielną.