reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

agast no kurna, mi się zdaje, że jak ciepło i nie piździ to bez czapki można... ;D Przynajmniej ja tak zamierzam, bo przeca sama nie noszę to i Mary męczyć nie będę. Dla jasności dodam, że u nas dziś w pełnym słońcu w południe było gdzieś okole 20 stopni.
 
reklama
Kurna, sama nie wiem. U nas tez tak ciepło było, ale wszystkie dzieci na placu zabaw czapki miały, nawet takie pięcioletnie ::) Ale w sumie to nie wiem po co ta czapka??/ No przeciez sie nie przeziebi jak tak ciepło, niee? tylko nam sie jeszcze ciemiączko całkowicie nie zrosło.. nie wiem czy to ma znaczenie...
 
No więc MAM :) :) :) Nareszcie :) Pewnie jak bym od razu pojechała z chłopem, to miałabym już dawno :) Dla niego to było tak banalne, że jakby nie moje "sto pytań do pana", to do tej pory nie wiedziałabym co się święci. A że sprzedawca fachowy, to gładko poszło i w jakieś 20 minut załatwiliśmy sprawę. Meggy roady ma parę zalet: regulowana rączka, parasolka, która stoi bez oparcia, całkowicie odpinana budka, na dodatek z okienkiem, kosz jak na parasolkę, to całkiem przyzwoity, no i jest niebiesko - granatowa, więc ok. Waga ok. 8 kilo, ale już to jakoś przeżyję. Jutro może zrobię jakieś zdjęcia, to coś powklejam.

No i jeszcze co do czapy, to ja jeszcze Tymciowi zakładam, ale jak będzie stabilnie ciepło, to będę próbowała bez. W końcu czapka to nic fajnego, zwłaszcza jak jest ciepło.

A teraz idę spać, bo moje Małe już śpi.
 
Halo halo :)

Mondzi, gratuluje wózka!! Oby Wam się dobrze jeździło.

Agast, ja też dzisiaj dumałam na czapą, powód był prosty - ze wszystkich Wojtek powyrasał a żadnej pasującej do jego wszystkich czterech kurtek :-[ nie mogłam znaleźć. No i póki co chodzi w tej za małej, ale co dalej? Chociaz jak tak czasem zawieje, to boję się, żeby mu w uszka nie dmuchnęło. Btw, czy któraś z warszawianek może widziała gdzie jest duuuży wybór czapek dla wybrednej mamusi? :p

Czarnulko, super zdjęcia :)

Aletko, nie wklejaj mi tu takich pieknych linków pliz!!! Ja całą ciążę się łudziłam, że może będzie dziewczynka, żebym mogła ją stroic w takie superowe ciuszki a tu mam faceta, co to ogrodniczki i bluza z kaczuchą :mad: Nie narzekam :p ale takie ciuszki mnie ciągną, że hej!

Beatko, trzymam kciuki, żeby Matiemu minęła alergia na wózek. Nie przerabiałam tego (tfu tfu) ale mam nadzieję, że mija...

Evik, hop hop!! Jak Ania??

 
Frotko- ja zawsze kupuje czapki w H&M. Nie ma tam duzego wyboru ale zawsze cos sie znajdzie. A co do ubranek to ja lubie te chłopiece ciuszki ze srubokretami i samochodzikami ::) Ale druga tez ma byc dziewczynka. Innej opcji nie ma!
 
Witajcie, czyżbym była pierwsza z rana?
Beatko Hanka też ma alergię na wózek. Jak wychodzimy na spacer to jest jeszcze ok, potem spanko, a jak się budzi i biorę ją np. na huśtawkę to potem jest taki ryk jak chcę ją do wózka wsadzić że szok. Niejednokrotnie niosę ją na rękach, bo wyje jakby jej się wielka krzywda działa.

Frotko z Anią mam nadzieję że zmierza ku lepszemu. Co prawda rehabilitacja będzie niezbędna (wczoraj wykryli kręcz szyjny) a i stopy wymagają przywrócenia im naturalnych pozycji. Pocieszam brata że u tak małego dziecka ćwiczeniami i masarzami można zdziałać wiele dobrego. Nadal lekarze laczą zapalenia uszu, gardła i oskrzeli. Usg główki nic nie wykazało, czyli myśle ze wszystko ok. Natomiast lekarzy wciąż martwi nienaturalna ospałość. Ania, gdyby to od niej zależało to budziłaby sie co 6-8 godz. Dlatego starają się ją wybudzać co 4 ale róznie im to wychodzi. Mała osiągnęła wczoraj wagę urodzeniową 3200. Mówię bratu że może będzie z niej taki szczypiorek, niejadek. Bo oni porównują swoją małą do innych dzieciaczków w szpitalu i Ania z nich najstarsza i najlżejsza. Więc pełna doświadczań z bb pocieszam brata że każde dziecko jest inne i najgorszą rzeczą jaką mogą robić jest porównywanie. Bratowa jest w kiepskim stanie, nadal załamana, mimo że moim zdaniem zmierza ku lepszemu. Ale mozliwe że u bratowej szaleją też hormony i dlatego jest w takim stanie.

I to wszystko co na razie mam do napisania. Bo pracy tyle że nie wiem w co ręce włożyć.
A nie jeszcze się będę chwalić Hania, a co?!
Hanką wczoraj stała bez podparcia z 10 - 15 sek wpatrzona w reklamę telewizyjną. Jak zaczęłam do mamy mówić "patrz ona stoi" to Hania zdziwiona popatrzyła na swoje nózki i klapnęła na pupę.
A i w sprawie czapki. Chyba będę Hani zakładala przez caly rok, latem jakąś cieniutką, no chyba ze w ogóle nie będzie wiatru. Ja mam kłopoty z uszami i nawet niewielki wiaterek jak wczoraj odchorowuję, nie jest to może bardzo duży ból uszu, ale dyskomfort. Rodzice przeziębili mi uszy gdy miałam 3 latka i od tego czasu cierpię. Jak wieje silniej to wtedy boli jak diabli. Więc chciałabym Hani tego oszczędzić. Tylko ze moja córa bardzo nie lubi czapek :(
 
Evik- bardzo sie ciesze ze z małą Anią idzie ku lepszemu. Bedzie dobrze. Nie ma innego wyjscia! Nadal trzymam kciuki.

No i widze ze tu wszystkie maluchy juz sie szykują do samodielnego chodzenia! Coraz więcej dzieciaczków samo stoi ;D A ja Wam powiem ze jak któraś jeszcze nie zrzuciła sadełka pociążowego to zrobi to natychmiast jak tylko dziecko zacznie chodzic! Nawet sobie nie wyobrazacie ile jest miejsc w ktore dziecko moze sie wcisnać!!! Np wejsc za sedes...
 
Agast nie wszystkie! moje sie nie szykuje jeszcze do samodzielnego chodzenia.Ale cierpliwa musze byc...

Evik ciesze sie że z Ania coraz lepiej!!!
 
Evik, ciesze sie, ze z Ania lepiej. A bratowa zmeczona pewnie po porodzie, no i od razu taki stres. Trzeba o nia dbac, zeby jakiejs depresji nie zalapala i tyle. Gratuluje Hani samodzielnego stania.

Co do wozkowej alergii, to przerabialismy to po raz pierwszy w niedziele palmowa. Msza trawala godzine i 15 minut, a wiec zdecydowanie za dlugo jak dla Tymka. No i jak sie obudzil, to zaczal skuczec, wiec go wyjelismy z wozka. Efekt byl taki, ze pol drogi trzeba bylo go niesc. Tak wiec juz nie wyciagam, no chyba, ze w sklepie, jak mierzylam do innych wozkow. A pomysl z pojsciem na hustawki calkiem mi sie spodobal. Zwlaszcza na takie, ze mamusia tez mogla by sie pobujac.

A dzisiaj znow piekne sloneczko i znow nie wiem jak Tymcia ubrac. Dalej rajtuzy pod spodnie?

Przepraszam za brak polskich liter, ale windows nam sie posypal i narazie musze pisac z linuxa. A linux narazie nie do konca skonfigurowany. Wieczorem pewnie Michal przeinstaluje, wiec bedzie ok.
 
reklama
Wczoraj miałam wizytę - jeśli chodzi o gabinet, to raczej ostatnią przed porodem.
Na usg wszystko ok, choć ilość wód nadal nieco zmniejszona - stąd moja kolejna dzisiejsza wycieczka (w południe) do szpitala na ktg.
Szyjka długa i zamknięta, Julek ułożony prawidłowo i jak na razie odwidziało mu się i wychodzenie ze mnie ma w nosie.

Plan jest taki: dzisiaj ktg w szpitalu, w przyszłym kolejne ktg. Na skierowaniu do szpitala mam juz wyznaczoną ostateczną datę stawienia się - 29 kwietnia. Jeśli Julek do tego czasu się nie zdecyduje będę musiała się stawić. Mój gin pytał się, czy jakoś przeżyję długi majowy weekend w szpitalu. A mam jakieś wyjście? Nie mam.
Metodą Pollyanny dostrzegam dobrą stronę - nie będę miała stresu, czy to już czy nie, bo zweryfikuje to od razu fachowa szpitalna siła. W każdym razie mój gin woli "dmuchać na zimne", za co mu jestem wdzięczna.
Może jednak Julek zdecyduje się wcześniej i problem sam się rozwiąże. 29 kwietnia to ostateczny termin mojego pojawienia się w szpitalu, jeśli jednak coś by sie działo wcześniej mam oczywiście stawiać sie natychmiast.
Dam znać, jak wrócę z ktg.

Czarnulko - niezla zapobiegliwość..do 1-szych urodzin jeszcze trochę czasu  :laugh:. A zdjecia bardzo fajne.

Evik - też uważam, ze z Anią będzie juz tylko lepiej. Bardzo mocna w to wierzę.

Pędzę do szpitala, resztę nadrobię później. Buziaki dla Wszystkich!


 
Do góry