reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

Mongea - slicznie dziekujemy z Mikim za zyczonka!!
Paula - no chyba nie ;D ;) Kurka te rzeczy dla dzieciaczkow kosztuja jak dla nas,ale sliczne wiec sie oplacalo :)
Mondzi - a wiec:

Biszkopt:

6 jaj
1 szkl. cukru
1 szkl. maki pszennej
1/2 szkl. maki ziemniaczanej
2 lyzeczki proszku do pieczenia
cukier waniliowy lub olejek
kakao ( na oka w zaleznosci jakie kto lubi kakaowe ciato,czy mocno czy tez nie)

Bialka ubijasz( mozna mikserem) prawie na sztywno ze szczypta soli i dodajesz po kolei: po jednym zoltku i reszta, powoli, po troche. Blaszka normalna, prostokatna, smarujesz margaryna, posypujesz bulka tarta i pieczesz w temp. 180 stopni,(ale musisz wyczuc swoj piekarnik,bo kazdy inaczej) ok 30 minut( musisz sprawdzac,zeby sie nie przypalil, roznie u roznych osob z tym biszkoptem, jesli chodzi o temp i czas pieczenia). Biszkopt przekrajasz wzdluz na pol.

Masa budyniowa:
1 kostka margaryny lub masla( polecam maslo)
3/4 szkl. capuccino
1/2 litra mleka
3 zoltka
1/4 szkl. cukru
2 lyzki maki pszennej
2 lyzki maki ziemniaczanej

Czesc mleka zagotowac z cukrem, reszte rozrobic z maka i zoltkami. Wlac do gotujacego sie mleka z cukrem, zagotowac, wystudzic. Utrzec maslo mikserem, dodawac przygotowany budyn, ucierac,az masa stanie sie puszysta.

Lub

Maslo zagotowac z czescia mleka i cukrem, reszte mleka rozrobic  z maka i zoltkami. Wlac do mleka z maslem i cukrem, zagotowac,ostudzic, utrzec,az masa stanie sie puszysta.

Ja robie czesciej wersja pierwsza.

Beza:

6 bialek
szkl. cukru
10 dkg wiorkow kokosowych
pol puszki maku kupnego

Bialka ubijasz mikserem. Dodajesz pod koniec ubijania reszte, chwile miksujesz jeszcze.
Pieczesz 30 minut, w 200 stopniach( niewielkie roznice moga byc w zaleznosci od kuchenki).Pieczesz na papierze do pieczenia.

Ukladasz:

biszkopt
masa
beza
masa
biszkopt

Aaa i zapomnialam :) Na wierzch masa orzechowa, kupna do rozpuszczenia ;D Polewamy, mozna napisac wiorkami na niej alleluja ;D Pomysl walsny hehe,nie wyprobowany ;)

Duzo roboty,ale warto,jest naprade pyszne. Zrobilo furore na moim slubie i chrzcie Mikiego,ale wtedy piekla go moja siora, mistrzyni w tym wzgledzie,choc ja daleko od niej nie odbiegam ;D


Ryczolek usnal, mam dosc jego wrzaskow,dzis wyjatkowo sie drze ::) No to pospal, choolera, nie skoncze tego posta ::) No nic nakarmilam pisze dalej ::) No i skonczylam. Jejku jak jego musza te zeby bolec,ee tam zeby,cala szczeka :mad:


Beatko - i tez Mati tak cieprial i taki ryczacy byl?? ::)Tylko,ze u nas to trzy biale kielki widaxc po jednej stronie na gorze i po drugiej,a jeszcze na dole cos ponoc idzie,czego mi juz dojrzec Miki nie da :mad:
 
reklama
Dziewczyny, czy to już zawsze będzie u nas w rodzinie tak źle??? Malutka Ania, córeczka mojego brata dzis trafila do szpitala z silnym odwodnieniem. Ryczeć mi się chce!! Nie umiem pocieszyć mojego brata. Gdy dzwoni telefon zastanawiam się co tym razem złego się wydarzyło :(
 
Dzisiaj miałam "normalną" (nie jakąś awaryjną) wizytę w gabinecie.  ;D
W badaniu wewn. wszystko ok, szyjka zamknięta na cztery spusty. Na podglądzie usg wód jak było mało, tak jest mało. W sobotę mam być u niego w szpitalu na zapisie ktg. Ale jestem z tego nawet zadowolona, bo od wtorku mam badania co dwa dni, jakoś bezpieczniej sie z tym czuję.   ::)
Poza tym powiedział, że w sobotę będzie decydował, co dalej....bo chyba będzie mnie chciał widzieć wczesniej niż przewiduje termin. :( 

Co mnie najbardziej cieszy - udało mi się wydębić od niego skierowanie do szpitala. Tak na wszelki wypadek. Przynajmniej w izbie przyjęć będą wiedzieć od kogo mnie przywiało  ;D
Powiedziałam mu, że nie chcę wyjść na jakąś nawiedzoną cieżarną-trepa, który wpada do szpitala z krzykiem "Bacznosć, ja rodzę".

Poza tym dzisiaj wpadłam do gabinetu spóźniona (zdarzyło mi się to pierwszy raz).
Zawsze on sie spóźnia, więc chyba dzisiaj aż nadto się wyluzowałam, a tu klops bo wyjątkowo był punktualny. Jak pech to pech.
Z tego wszystkiego zapomniałam wyłaczyć telefon i potem na fotelu i leżance odprawiałam modły, żeby nie zadzwonił. Bo do tego wszystkiego wczoraj strzeliłam sobie kretyńską melodyjkę "La camisa negra", która ostatnio mnie prześladuje.
Jak znacie złosliwość rzeczy martwych, to ten cholerny telefon oczywiście zadzwonił.
Gin się śmiał (jest też pianistą z dobrym słuchem), bo dzwonek trącił disco, czego się po mnie nie spodziewał :p....Ni mniej, ni więcej porażka :-[
 
 
Przepraszam, ze się nie odnoszę do żadnych postów, zaraz nadrobię zaległości.
Zanim jednak to zrobię, pochwalę sie dzisiejszym zakupem. Odebralismy właśnie fotelik Maxi-cosi, który będzie pasował do całego zestawu. Mamy już więc komplet.

Oto nasz wybór: Maxi-cosi Cabrio
cabrioharry550pln3pp.jpg


Mam pytanie, czy któraś z Was go używała? Czy macie jakieś zdanie na temat tego na pozór cudnego sprzętu?
 
EVIK - musi być dobrze! Trzymam kciuki!

Powoli odpisuję:

PaulaC - zakup dla malucha fajny i praktyczny :).

Mondzi - gratuluję słowa MAMA, na pewno jest to super uczucie! :laugh:

Agast - należy Ci się bluzka jak nic, a nawet dwie jak napisała Frotka ;D

Frotko - skąd ja znam te urlopy w pracy. Odkąd mąż zmienił firmę, pod tym względem mamy włąsnie tak samo. No ale zawsze można ten urlop-nie-urlop zamianić na nową parę butów. Też zastosowałam. Dzięki temu mam wiosenne mokasyny i nowy zapach  ;D Chociaż też wolałabym mieć męża w domu i siedzieć w starych "bambochach"
 
Evik, kochanie!! A co sie stalo??Bardzo wspolczuje!!Pewnie,ze musi byc dobrze!!I bedzie i ta karta sie w koncu odwroci!!Napisz cos wiecej o Ani??A brata i bratowa pocieszaj, bo przeciez z takim dzieciaczkiem to raz dwa, jesli chodzi o odwodnienie. Trzymam kciuki za mala Anie!!To co swieta w szpitalu?? :(
Juciu - hehe,ale pelno pozytywnych wibracji od Ciebie bije!!No normalnie,az sie humor poprawia. Fajnego musisz miec gina :) Co do fotelika to bardzo fajnie wyglada,ale nie mialam, nie uzywalam.

Ide na Na Wspolnej, na dzis mam dosyc wrzaskow mojego rozdarciucha ::) Ciekawe jaka nocka bedzie ::)
 
Dzisiaj juz mi lepiej. Spędziłam cały dzionek z Maciusiem i naprawdę odpoczełam. Teraz moja perełka już śpi a ja mam czas dla siebie. Poczekam na meężusia bo wraca przed 23.
Dziewczyny dzięki za przytulenie, pomogło.

Evik - musisz byc dobrej myśli, złe czasy na pewno się skończą i to już niedługo. Napisz coś więcej
 
Padam na pysk ::) Po powrocie z pracy o 18 umyłam okna, łazienkę, kuchnie, posprzątałam w szafie, powycierałam kurze, zrobiłam pranie i mam dosc!! A jutro jeszcze do pracy.. wrrr... Aaa bluzki nie kupiłam bo nie miałamkiedy ::)

Natko ciesze sie ze dzisiaj juz lepiej :) Wiedzialam ze tak bedzie ;)

Evik- bedzie lepiej! Nie ma innego wyjscia! Trzymam kciuki i przytulam.

Paula- kurteczka i czapeczka bardzo ładnie sie prezentują :)

Juciu- no to juz tylko pare dni i spotkasz sie z Julkiem!!! Ale fajowsko!!! Fotelik bardzo fajny ale my mielismy inny.
 
reklama
Ja na chwilę po bardzo wyczerpującym dniu :)

Lila, dzięki wielkie za przepis. Trudne mi się to wydaje i chyba na te święta się nie skuszę, ale niebawem moje imieniny, Tymcia urodziny, także przyda się na pewno. Wtedy będę Cię meczyć, jak nie będę wiedziała co i jak :) Pewnie zrobiłabym go jutro, ale Tymek był dziś tak wzorowy, że upiekłam Panią Walewską i sernik z jabłkami, i chyba będzie dość. Nie ma co przesadzać, w końcu i tak większość czasu spędzimy poza domem.

Evik, biedna mała Ania. Pamiętasz ile Beatka się namęczyła, jak długo u niej trwały te ciężkie czasy. Teraz jest wszystko dobrze, Mati zdrowy, ona też. U Was też niedługo zaświeci słoneczko. DObrze, że Ania jest pod opieką lekarzy, choć wiadomo, że na słowo szpital każda z nas reaguje bardzo emocjonalnie. Trzymajcie się!

Dzięki za odpowiedzi o wyłażeniu zęboli, za gratulacje "mamowe" (strasznie mnie cieszy to jego nieporadne "amama"), za zdjęcia Igorka (ma włoski, jak kilkuletnie dziecko), no i wogóle za wszystko.

Jucia, dobrze, że jest dobrze :)

A ja po spotkaniu z podwójną ciężarówką. Kasia wygląda kwitnąco, ale chyba trochę jest przerażona tym jak da sobie radę z dwójką maluchów, w obcym kraju, mąż cały dzień w pracy. Przeprowadzają się, bo tam gdzie wynajmowali, nie ma windy, a mieszkali na 4 piętrze. No i straszny Meksyk z taką podwójną ciążą. NAwet rozmiar windy musi być stosowny, żeby wielki wózior się zmieścił. Ale i tak bym chciała bliźniaki, no pod warunkiem, ze mogłabym liczyć na jakąkolwiek pomoc.

No i muszę pochwalić moje Dziecię, bo jest niesamowite. Rozłożyłam mu w kuchni taką matę łazienkową (dostaliśmy w prezencie, i póki co nie używamy, bo łazienka jeszcze niezupełnie skończona) i bawił się ponad dwie godziny. Normalnie nie wiem, co wpłynęło na taką jego zmianę, ale całkiem mi to odpowiada. Tylko trochę mnie niepokoi to że on na tych zimnych płytkach tak długo przebywa - mata oczywiście została zignorowana. CO robią Wasze dzieci w czasie kiedy WY przebywacie w kuchni? Ja do tej pory najczęściej dawałam Tymka do fotelika, co z wiadomych względów, nie cieszyło się jego entuzjazmem. Myślałam o kojcu, ale to nie to samo, bo nie będzie mógł odbywać wędrówek po korytarzu. No i nie wiem. Macie jakieś pomysły? WOlałabym go widzieć. Zresztą w pokoju sam, to on za długo nie będzie, przywędruje za mną.

Kończę, bo mnie chłop przegania. No i plecy mi coś nawalają.
Jak coś przegapiłam ważnego, to przepraszam.
 
Do góry