Hej, hej, ja skrótowo, bo weekend rodzinny
Wszystkiego najlepszego dla Tymka, Mikiego i Wojtusia!!!
Szkrabikowski, jakie cudne zdjecie, a raczej cudny Stworek!
Piotrus też miauczy
I tez mnie to potrafi wkurzyć, a jakże. A w ciaży, jak wiadomo, nie jestem
A co do kolacji i męza, to ja w sumie nie na niego byłam wsciekła, tylko ogólnie, chociaż jemu przy okazji też się troche dostało :-[ Ale juz przeproszony
Beatko, ZDROWIA DLA MATIEGO!!! A co do kłótni, to ktoś tu juz mądrze napisał, że tesciowie, to zazwyczaj punkt zapalny... Mam nadzieję że szybko sie doagadacie. Przytulam!
Frotko, no to masz juz bardzo dorosłego syna...
Gratuluję. Ja chyba też bym wolała, żeby PIotruś odstawił sie sam... Niby ostatnio, poza rannym karmieniem, kiedy ciagnie jak smok, to też je z cyca coraz mniej, ale... Zobaczymy.
Wiolinko, no nareszcie
Juz miałam Cię wołać
Nie mam pojęcia o co chodzi z tym swędzeniem, ale mnie sie tez to po częście psychiczne wydaje... Cieszę sie, że jestes tak zadowolona z pracy
Zdjecie śliczne.
Paula, jakże się cieszę że humor masz lepszy
Oby tak zostało
A scenariusz wieczorny u nas baaardzo podobny, tyle, ze Piotruś ryczał takj, że zwymiotował :
, musiałam go przebrać, zmienic pościel itp (nie heftnął dużo, ale na wszystko po kolei, bo stał
) no i potem juz po całej tej akcji tatuć go utulił w miarę szybko, ale wcześniej sie działo, oj działo... Cycem próbowałam, i nie chciał, tylko się wykręcał i darł... Ja nie wiem, o co chodzi. Dzis kolejne zasypianie takie samo - ryk wniebogłosy... Żeby jeszcze nocka potem była ok (tak jak poprzednie, które mnie troche "rozpuściły") ale dzisiejsza, to był jakis koszmar... Mam nadzieję że wrócą te sprzed 2 dni... Oby...
Magdulku, gratulacje dla Magdusi!!! Ależ to musi byc słodkie
U nas tatuś nadal czeka
Natko, to wspaniale!!! Cieszę sie bardzo! Ucałuj Maciusia!
Asiu, jakie cudne zdjęcie w podpisie!!!!! No i spiący Robercik śliczny też
A u nas chyba tyle, co napisałam do Pauli, nocka koszmar, i w zwiazku z tym cały dzień dzis chodziłam jakaś obolała - głowa i wszystkie mięśnie - i usiłowałam cos robić z marnym skutkiem
Popołudniu pojechalismy do Jupitera kupić wykładzinę, bo w sużym pokoju mamy taki dywan, który ma chyba ze 30 lat i nie wiem ile osób po nim chodziło i co robiło jeszcze i jak na niego patrzę, to mnie totalnie obrzydza, a jak widzę ajk PIotrus po nim raczkuje, to juz w ogóle mi słabo. No i stwierdziłam, ze nie ma to tamto, kupujemy wykładziny kawałek i obszyjemy dookoła i się zrobi cos na kształt dywanu. Przy okazji Łukasz mówi "A może będzie jakis gotowy dywan w rozsądnej cenie?" No i spojrzał na jeden taki śliczny, gruby, potem na cenę... 3645 zl... Macie pojęcie...? My to mamy gust, co...?
A jutro Łukasz z PIotrusiem na basen jedzie (ciekawe ile osób sie spóźni o godzinę
) a ja chyba zostane i poćwicze bo cos stresa zaczynam łapać przed tym graniem za tydzień :
Wszystkie Mamusie i Dzidziusie weekendowo pozdrawiam!!
Papatki