AAAaaaa... Wcięło mi posta!!! Wrrrr...
Dziekuje wszystkim za rady w sprawie Piotrusia - po porannej drzemce obudził siei wymioty sie nie powtórzyły, więc odetchnęłam...
Minko, PIotrus katarku nie miał, kaszlał ewidentnie od tego, że go "nudziło", nie na odwrót.
Gratki dla zębatej Wiki!!!
A mój synek co prawda nie śpiewa wcale, ale za to kilka dni temu zobaczyłam, jak sie rusza w takt piosenki, którą słyszy w radiu. Siedział sobie na podłodze i tak śmiesznie podrygiwał, normalnie myślałam, że go zjem. I w dodatku robił to rytmicznie, ale to juz chyba przypadek ;D W każdym razie teraz, jak tylko słyszy cos rytmicznego, zaraz sie"gibie". Pocieszny widok
Mondzi, cieszę sie że macie ten termin. I nic sięnie bój, badanie neurologiczne, to troszke takie jak u ortopedy, nic strasznego!!!
A na film Jan Paweł II jakoś w ogóle nie mam weny... Zbyt to wszystko jest mi bliskie. Jak go grał Adamczyk, to jeszcze mogłam oglądać, bo on w ogóle niepodobny a ten niby tak, a jednak to nie ta osoba no i nie mogę się za nic przekonać. Muszę poczekac, aż mi przyjdzie nastrój...
Naya, pracusiu, pozdrawiamy!!!
Beatko, gratulacje dla Matiego!!! No i super, że tak przybiera
Niestety nie mam w rodzinie prawników
Frotko, cieszę sie ze zylew niewielki, cioci życzę szybkiego powrotu do zdrowia.
Wielkie brawa dla Totulka!!!
No a teściowa masz rzeczywiście wspaniałą!!!
Asiu, cieszę sie że pojawiłą sie nowa perspektywa pracy no i że to tesć się tym zajął. Oby mu nie przeszło
A Robercik śliczny i pięknie stoi
Świeżynko, współczuje zasypiania. I weisz, u nas jest tak, że Piotrus nawte jak ól godziny wcześniej wstanie, to i tak predzej, czy później (a raczej prędzej
) zasypia na spacerze. I ja juz z tym nie walczę... Może jak sie cieplej zrobi i nie będzie już taki unieruchomiony, to sie to zmieni... Na to liczę....
Agast, jejku, współczuję nocek, oby sie poprawiły. A co do jedzenia, to Piotrus miał jaskis czas temu taki kilkudniowy strajk. Nic stałego nie chciał jeś, tylko cyca i to w niewielkich ilościach. Za to teraz wcina tak, że sięnadziwic nie mogę...
No i wielkie brawa dla Hani! Ale z niej sprawna dziewczynka! I coraz śliczniejsza
Magdulku, alergia chyba może siętak objawiać, niestety...
Paula, szkoda, że ważenia nie było, ale w końcu nie ucieknie
A o rachunkach za prąd nic mi nie mów, do nas dzis przyszedł i w związku z tym zaraz jak wyśle tego posta, to idę sie powiesić...
Dostalismy 1090zl... (cholerna terma, musimy ją czym prędzej wywalić i zamienić na piecyk gazowy bo zbankrutujemy) I jeszcze idoici (przepraszam) rozłożyli to na 3 raty... Wiecie jakie??? 1. 1000zl, 2. 45zl, 3. 45zl. No przeciez nóz sie w kieszeni otwiera... Skąd ja mam wziać na raz 1000 zl na prąd ???
W ogóle to rozliczanie co pół roku i te "prognozy" doporwadzaja mnie do szału. Jakby nie można było płacić za zuzytą juz energie i w dodatku co miesiąc, albo dwa. I jeszcze te rachynki sa skonstruowane tak, że ja sie w ogóle w tym połapać nie mogę. A może to ja jestem jakaś ciemna masa. Wrrr....
Szkrabikowski, super, że usg udane
A moje dziecko dzis wieczorem urządziło mi mega-histerie pt " a właśnie, że nie zasne sam!!! " No i po pół godziny skończyło sie tuleniem na rękach, bo musiałam jeszcze zdążyć przygotowac kolacje dla gościa. Eh... Ale to sie od dawna nie zdarzało (takie usypianie) więc pomyślałam, że jak raz tak uśpie, to się nic nie stanie może. Nota bene mój wspaniały mąż, jak juz wszystko wystawiłam na stół, ładnie nakryłam i takie tam, zadzwonił, że właśnie skończyła sie konferencja (po której miał przyjść ze znajomym) i że tam jest wystawna kolacja.... Czy muszę pisac, że jestem, delikatnie rzecz ujmując, zła... ??? Jeszcze mi 40 minut temu powiedział, że da mi szybko znac, czy przyjdą na herbatę, czy już w ogóle nie i oczywiście do tej pory nie zadzwonił.
I w ogóle mam juz dość tego, że go ciagle nie ma w domu. A jak wraca, to po prostu pada i nawet sie pogadać nie da. Pomijam fakt, że chodze jak bomba zegarowa od dwóch dni, bo właśnie dostałam okres... Tak, tak, wiem, cieszę się, że jest, ale zespół napięcia w tym miesiącu przeszedł wszelkie normy...
No dobra, i tym "optymistycznym" akcentem kończę na dzis.