reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

CZERWCÓWKOLAND ;)

No to Minko rzeczywiscie fajna nocka :)

A u nas nocka bezndziejna, do godziny 2 budzil sie co 1,5h ::) A to pic, a to smoczek, a jak juz mu daje tego cyca o 5 to tez nie za bardzo pije, cos mnie siew ydaje,ze glodny nie jest, w koncu 12-2 pije butle ::)

A moje dziecko wspina sie na co sie da i probuje wstawac,czesto jeszcze z marnym skutkiem,ale stara sie,stara ;D
 
reklama
Nenyah Cieszę sie, że się na coś przydałam :)
Assiu Witaj, fajnie, że jesteś, dziękujemy za komplementa :)
Lileczko Wiki złości sie tylko wtedy jak jej zabieram flipsa z rączki, nie robie tego oczywiście specjalnie, tylko jak nie może sobie poradzic, bo ma już za mały kawałek itp. Zaczyna wtedy machać rękami i domaga się chrupka ;D Ale to jest jak dla mnie urocze, bo więcej takich przypadków nie ma. Z ego co piszesz, to robisz ok, Miki mimo, że może jeszcze niewiele rozumie, to z czasem na pewno tak sie stanie. My np. jak mała pełza do zakazanych rzeczy mówimy głosno "nie wolno" i czuję, że ona wie, że nie wolno, bo przystaje, odwraca się w naszym kierunku i kręci główka "nienienie", ale z reguły i tak tam pełza ;D

Śliczny Miki w podpisie i avatarku! :D
 
Majeczka pześliczna!!!!!

A ja mialam koszmarna noc. Gosia spała z przerwami -wieczorem co 10-15 minut budzila sie z placzem. A w nocy mniej wiecej 6 razy. Nie wiem czy jej cos dolegalo, wieczorem puszczała bąki i chyba to ja budziłao. A w nocy płakała strasznie.

Za to wczoraj popołudniu byłam pierwszy raz w zyciu na masażu w ramach rehabilitacji moich pleców. Po 2 min. chciałam kobicie przyłożyć, tak mnie bolalo. Dzisiaj reką ruszyc nie mogę, a jej palce mam odciśniete na plecach na fioletowo. Nie wiem, nie znam sie, czytak to właśnie ma wyglądać?

Paula pytałaś, czy uczyłam Gosie samodzielnego zasypiania. Owszem próbowałam, ale bez skutecznie, nie udało mi się. Nie wiem, może źle sie do tego zabrałam i dlatego mi nie wyszło, a może brak mi cierpliwości wieczorem, bo jestem zmęczona. próbowałam dwa razy, Gosia wyła jak opętana 2 h, raz sie cała posikała i trzeba było ja przebierać, raz ze złości zrobiła kupkę tzw. po pachy i tez po 2 h wyciu trzeba było ja myc, przebierać i zmieniac pościel, a woda lub herbatka za każdym razem ze złości się zachłystywała.
 
A ja zaraz wychodzę,dziękuję Wam diewczyny Martynko trzymaj trzymaj i nie puszczaj jeszcze ;) Całą noc z wrażenia nie mogłam spać wstałam już o 5,30 hehe
 
Asioczku, śliczna córa. Cieszcie się tymi chwilami, bo strasznie szybko mijają. No i czekamy na kolejne zdjęcia.

Agast, no w podnoszeniu na duchu moja teściowa jest mistrzem. Tego tekstu przed porodem (żebym nie myślała, że to nie boli, bo boli bardzo), to chyba jej nie zapomnę.

Asia, cieszę się, że teściowa plusuje. No i oczywiście życzę owocnej rozmowy.

Lila, no chyba nasze dzieci wchodzą już w ten wiek, kiedy wiedzą czego chcą i dążą do tego tak jak potrafią. U nas najbardziej to widać na rehabilitacji - cały czas na mnie patrzy, do mnie ucieka, no szok. Aż kobieta myśli, że on taki mój cycuś i nie bardzo chce wierzyć, że on z każdym zostaje, do każdego idzie. Sama nie wiem jak postępować kiedy Tymcio zaczyna "cudowanko", ale chyba już teraz musi wiedzieć, że nie on będzie w domu rządził :) A tłumaczenie na pewno pomaga, bo zmniejsza dystans, jaki powstaje pomiędzy matką a dzieckiem, kiedy coś jest nie tak.

Nenyah, nie wiem, dlaczego Nati raz chce jeść, a innym razem nie, ale chyba z nami też tak bywa. Ileż to razy człowiek je z rozsądku, bo trzeba...

Minka, cieszę się z Waszej dobrej nocki. U nas też bywało tak, że nad ranem był soczek, a rano dopiero cyc, ale to wymaga konsekwencji, a tatuś nie zawsze miał siłę wstać.

MamaGosi, z tego co wiem, to masaż ma boleć, chociaż ja też raczej wyobrażam sobie to jako przyjemność.

Tymi strasznie słaby, normalnie nie ma siły nawet do cyca się podnieść. Żal mi go strasznie. Dzisiaj już gorączka trochę niższa, więc może będzie lepiej. A póki śpi, to ja może mieszkanko ogarnę.
 
Minko - dzieki za komplement Mikulcowy :)
Minko, Mondzi - dzieki wielkie,ale widze,ze takie straszne histerie trzymaja sie poki co tylko Mikego ::) Chociaz nasilienie bylo wczoraj,bo wczesniej nie zauwazylam nic niepokojacego,od nerwy takie sobie i wszystko ::) Kurde Mondzi widok na rehabilitacji musi byc nie za ciekawy, no nie wiem jakby to bylo ze mna, w koncu my to bezpieczenstwo,a taka rehabilitanka robi co robi,dla dobra dziecka, a my stoimi i pomoc nie mozemy ::) Ciezkie to musi byc, choc fakt zapomni,ale w danej sytuacji dziecko to przezywa :(

A Mikulec zrobil kupe i siku na nocnik!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ;D ;D ;D Dzis go posadzilam,ale schodzi i schodzi i dalej nic, kolejny dzien,a tu za chwile,jak juz ubrany widze,ze sie prezy, sciagam rajtuzki, mysle sobie,ze jak ju bedzie w pieluszcze to kij,ale nie bylo, sciagnelam pieluche i wszystko poszlo do nocnika ;D ;D Wiem,ze pewnie malo z tego jarzy, jesli w ogole,ale ja mam radoche,bo:
Pielucha czysta, zaoszczedzona ;D
W koncu po tylu dniach przerwy sie doczekalam ;D
Pierwszy raz widzialam nie rozklepana przez pupe kupe Mikiego ;D

Az obudzilam tatusia( a wrocil z nocki ::)),zeby sie pochwalic. A co!!W koncu kupa to nie byle co :p ;D

Teraz Mikulec usnal na pierwsza drzemke, strasnie dlugie ma te okresy czuwania, bo wstal przed 7 ::) A ja ide czytac kserowki :mad:
 
A my miałysmy dzisiaj z Magdalenka mały wypadek. Siedziała do mnie tyłem ja jeszcze leżałam w lóżku, odwróciła sie nagle i bach na mnie. Głową w zęby dostałam i tak mi chlupnęło aż z tyłu w głowie ze szok. Boli mnie teraz łepetyna jak nie wiem co  :(no i krwiaczka na wardze mam. A małej nic!nawet nie płakała :)

a tak poza tym mam mega marudę!!! chyba zęby idą. I wiecie co zaczynam sie martwić że jeszcze nie raczkuje i nie staje sama.Nie mogę sie tego doczekać...niby wiem że każde dziecko w swoim tempie ale...
 
reklama
Lila, no na rehabilitacji za ciekawie nie jest, niestety. A co do tego, że tylko Miki ma fanaberie, to chyba nie. Gdybym do końca chciała stawiać na swoim, to on by cały dzień płakał. No bo musiałabym go zostawiać samego, żeby się bawił, żadnej pomocy przy zasypianiu, i takie tam. Ale jakoś chyba nie chcę rozbudzać tej nerwowości. Może kiedyś prędzej to zrozumie. Ale gdzie jest granica, tago nie wiem. No i gratuluję kupy! Niebanalna sprawka!

Magdulku, będę okrutna, ale dobrze, że to Ty ucierpiałaś w "wypadku", a nie Madzia. Tak chyba lepiej dla Was obu :) Buziaki dla poszkodowanej :) A co do rozwoju, to chyba większość z nas martwi się tym, że coś tam niby za póxno albo "nie tak". Taki już los "Matki Polki".
 
Do góry