Jestem.
Nie pisalam w weekend bo u nas beznadziejnie. Mąż chory lezy w lozku i bierze antybiotyk, ja chora 3 razy bardziej zanim zaczelam brac antybiotyk. NIc mi on nie pomogl i teraz oprocz kaszlu mam katar, gorączke, bol glowy, zatok i oka :
Cud bedzie jak Hanka od nas czegos nie zlapie. Nie mamy sily na nic, beznadziejna jest sytuacja jak oboje jestesmy chorzy bo wtedy ani cierpliwosci ani sily na zajmowanie sie dzieckiem nie ma. Moja mama proponowla ze wezmie Hanie do siebie na kilka dni ale sie nie zgodzilam bo sobie tego nie wyobrazam.
Na szczescie nie mamy problemu z wieczornym zasypianiem wiec to chociaz tyle. A czkolwiek dzisiaj byla jazda nieziemska, nie wiem co sie stalo ale od 2 do 4 rano wstawalam do Hani chyba z 10 razy! Bida mala nie mogla zasnac, wiercila sie, sma nie wiedziala czego chce. Na szczescie nie plakala. O 5.30 wstała :
Wzielam ja do nas do lozka i po chwili padla i spala do 8. Nie bede wiecej smucic, bo nie chce Wam psuc humoru
Hani Evik zdrowka zycze.
Lili dziekuje za zdjecia ze spotkania. Super ze Wam sie udalo ;D
Easy- Marysi wszystkiego co najlepsze! A na zdjeciach oczywiscie powalająca
Paula- po cichu gratuluje i mam nadzieje ze apetyt wrocil Szymkowi na dobre
A zapomnilam napisac ze ja w tym stanie siedze w pracy :-[
A i jeszcze na koniec dobra wiadomosc
Hania stoi sam bez trzymanki, a za rączki pieknie maszeruje ;D