Hej, hej

W domu ogarnięte, pranie w pralce, PIotruś śpi, chociaż nie wiem, jak długo jeszcze, wiec mam chwilkę żeby "dać głos".
Niestety czytam ostatnio dosć pobieżnie, więc nie odniosę się do wszystkich postów.
Zaległym Jubilatom i dzis świętującej Księżniczce Hani wszystkiego co najlepsze!!!
Minko, absolutnie cudną Wikusie na zdjeciach widziałam...
Shirleyko, Szkrabikowski, życzę jak najszybszej poprawy samopoczucia!!!!!
Mondzi, Piotrus też ostatnio płaczliwy sie zrobił. W nocy budzi się wyłącznie z płaczem (gdzie te czasy, kiedy budził sie i cos tam gadał do siebie...???) a i w dzień sporo marudzi. Ja zwalam na zęby i katar, któy nas nie chce opuścić. Już nie wiem, co robić. Gluty leca bez przerwy, psikam woda morska i Euphorbium no i dawałam nasivin, ale już muszę odstawic, bo 5 dni minęło. I nic, żadnej poprawy. A może to też od zębów...??? Pojęcia nie mam. Ślini sie masakrycznie, w zasadzie cały czas mu z buźki leci taka prawie woda, grzebie w tej buzi ciągle łapkami, a na dziąsłach ani śladu...
No i niestety widzę, że chyba zaczął sie przyzwyczajać do przebywania u mnie na rękach i zaczyna mnie to przerażać. Jak jest z Łukaszem, to jest ok, a przy mnie nie powiem, potrafi się pobawic nawet i pół godziny sam w kojcu, ale ma takie okresy, kiedy chce byc tylko przy mnie (tzn jak jest niania, to też jest ok, ale musi ktos być). Pewnie mogłabym go nie trzymać na rękach, tylko siedzieć z nim na podłodze, ale przeciez muszę czasem cos w domu zrobic i wtedy go biorę na ręce. Na szczęście często udaje się go unieruchomić w krzesełku do karmienia, ale nie na długo...
Evik, PIotruś żadnego zabka nie ma
Paula, gratuluje pełzaczka!!! No i spryciula z tego Twojego Syneczka



I dzięki za przepisy, są super
Beatko, strasznie mi przykro, mam nadzieje, że to już naprawdę koniec czarnej serii u Was. Życzę żebys szybko wróciła do sił psycho-fizycznych. No i cieszę sie że Mateusz tak ślicznie sie rozwija i wynagradza i osładza z pewnościa wszystkie smutki
Agast, gratuluje bezbolesnego odstawienia Hani
Frotko, przytulam i pocieszam w kwestii jedzenia. Piotrus wczoraj zjadł kilka łyżeczek zupki i poza tym NIC stałego. Tylko 2 cycania ode mnie w ciagu dnia. Miałam mu juz w ciagu dnia nie dawać, ale pomyślałam, że skoro taki zasmarkany jest, to może zdrowiej mu od mamy troche przeciwciał dać. A poza tym ja to jakis mięczak jestem, jak on tak żałosnie płacze i patrzy na mnie, to nie mam serca mu nie dać. A ponieważ nie mam jakichś silnych przesłanek, żeby go w dzień juz nie dostawiać, to mu nie odmawiam. Chociaż są sni, kiedy cycem gardzi a wcina zupki. I nie widzę tu żadnej reguły i wiesz co? Postanowiłam sie tym nie przejmować. W końcu zabiedzony nie jest, rozwija sie prawidłowo. Nie będe tracić nerwów. A Wam życzę, żeby Totulek szybko zaczął porzadnie jeść
Beatusku, cieszę sie, że z Igusiowym jedzeniem lepiej!!!
mamoGosi, zdrówka życzę!!!
Nenyah, Mondzi, Paula i wszystkie inne smutaski przytulam mocno, nie dajmy się!!!
Swieżynko, cieszę sie, że Wojtus tak lubi basen. My z powodu kataru odpuściliśmy w niedzielę, a cieszyłam sie na te zajęcia, bo na poprzednich pierwszy raz nurkowalismy i było super no i zdjecia mieliśmy dostać podwodne

A w te niedziele tez nie pojedziemy, bo wybywamy do Krakowa na chrzest mojego siostrzeńca.
O matko, właśnie sobie uświadomiłam - a w co ja sie ubiorę...???
A teraz sie pochwalę

Wczoraj odłożyłam PIOtrusia do łóżeczka - myślałam, że zaśnie na poudniową drzemkę. Wyszłam z pokoju i zaczęłam cos sprzątać, ale słyszę, że cos tam do siebie gaduli. Po chwili usłyszałam jakieś nasilone radosne piski, wracam a on STOI



W sumie niania mówiła mi, że we czwartek stanał raz opierając się o taką wielka poduchę, ale to był przypadek i potem juz mu sięnie udało a wczoraj pierwszy raz sam stanał w łóżeczku

Potem jeszcze kilka razy stawał, ale przy innych sprzętach mu nie szło. A dzis już staje przy czym tylko się da

To niesamowite, jakie w pewnym momencie tempo łapia nasze maluchy. Przeciez niecałę 3 tyg temu jak sie spotkaliśmy z Warszawiankami, to Piotrus siedział tak, że musiałam go cały czas asekurować, o raczkowaniu mowy nie było a o stawaniu można było pomarzyc. Tydzień później raczkował jak stary a dziś...

No i jeszcze Wam napiszę, że wczoraj byłam na genialnym koncercie. Całe wieki nie byłam w Filharmonii (po porodzie tylko raz na Konkursie Chpinowskich, ale wyszłam po przerwie, tak siedenerwowałam, że Piotrus zroibi Łukaszowi awanturę...) i wymarzyłam sobie ten wczorajszy koncert, ale wiedziałam, że nie mam szans na bilety a nie mam czasu ani sił żeby kilka godzin przed koncertem polować na wejsciówki, które nie wiadomo, czy będą. A tu nagle 2 dni temu dzwoni mój znajomy, że ma 4 zaproszenia i mu sie zmarnują... No normalnie z nieba mi spadł. No i miałam 2,5 godziny takiej uczty duchowej jak dawno nie. Stwierdziłam w związku z tym, że co prawda chodzę na koncerty ostatnio raz na pół roku, albo rzadziej, ale jesli mam chodzic na takie, to może byc i taka częstotliwość. No po prostu rewelacja.
Tak wiec nastrój mam chwilowo lepszy i dlatego postanowiłam się odezwać
Ocho, ano i Piotrus chyba wyczuł, że kończę i sie budzi. No to lece, papa